Cóż znaczy miłość zaklęta wśród bursztynowych liści i szeleszczących pod butami złoconych traw. Miłość lubi ciepło, wszak z niego się wywodzi i do gorącego serca powraca. Każda pora roku jest odpowiednia dla narodzin miłości, czy musi być to koniecznie miesiąc maj?
Wszystkie miesiące są urocze, po warunkiem jednak, że ciepło płynie z serc i uśmiech utrzymuje się na naszych twarzach. Zależność człowieka od przyrody jest oczywista, ale czy czasami nie jest też odwrotnie? Świat jest zbudowany dokładnie jak trójkąt równoramienny gdzie wszystko do wszystkiego idealnie pasuje, są też kąty, ale coraz trudniej się w nich schować. Każda miłość jest inna, dopasowana do człowieka niczym dobrze skrojony garnitur, a zwiewna jak suknia baletnicy. Rodzi się kiedy chce i kiedy chce umiera, ale bywa też, że trwa do grobowej deski. Może to niezbyt łaskawe określenie, ale miłość lubi agresję i ból.
Jesienna miłość najbogatsza w barwy, delikatna jak babie lato i ciepła jak liście uśpione w promieniach jedwabnego słońca. Kochanie pomaga w życiu, układa je w subtelne chwile i unosi nad głowami śpieszących się przechodniów. Urok jesieni dopasowuje do siebie wszystko, co napotka na swej niedługiej drodze. Ubiera w rude suknie i upiększa nićmi ulotnego babiego lata.
Jedni kochają, inni nienawidzą i tak być musi wszak są wśród nas dobrzy i źli ludzie. Jakaś równowaga we wszystkim jest niezbędna, choć może najmniej ma zastosowanie w tym przypadku.
Nienawiść jednak nie pasuje w żaden sposób do jesieni, ale jeśli już być musi…
Mówią, że bez miłości nie ma nic i na pewno tak jest, skoro zajmuje tak ważne miejsce w życiu człowieka. Mówią też, że dzień bez uśmiechu to dzień stracony. Uśmiech to lekarstwo, o którym się powoli zapomina. Człowiek uśmiechnięty żyje lepiej, a co ważne dłużej. Radość niemniej ważna od powietrza, bez niej człek potrafi się dusić. Człowiek radosny to ten, co ma niewiele i to mu w zupełności wystarcza. Prawdziwy uśmiech maluje się tylko na skromnych i życzliwych twarzach. Nie jest regułą bogactwo przynosi szczęście, ciągła gonitwa za groszem nie wywołuje radości. To brzmi paradoksalnie, ale w większości bogacze nie należą do ludzi szczęśliwych. Coraz trudniej w dzisiejszej dobie zrozumieć zwyczajnego, skromnego człowieka. Skromny dzisiaj oznacza: nie dający sobie rady, mało przedsiębiorczy – wszak kapitalizm foruje „sprytnych inaczej” Biznes nie znajduje czasu na jakąkolwiek twórczość, myślenie, tym bardziej na sentymenty. Cały świat śmieje się z socjalizmu, ale nikt nie wymyślił idealnej systemowej alternatywy. Czy nie można stworzyć systemu stojącego między tymi dwoma skrajnościami? Wybrać to, co dobre z jednego i drugiego bagna, i połączyć w jedną znakomitą całość. System jak każdy człowiek ma wiele wad, ale i zalet mu nie brakuje. Skoro ekonomiści otrzymują nagrody za doprowadzenie świata do kryzysu (ruiny), znalazłaby się jakaś nagroda dla twórcy lepszego (może nie idealnego)systemu. Jednak w każdym ustroju, miłość musi zajmować stosowne miejsce. Bez niej nie można stworzyć nawet „strażackiej drużyny do nogi”
Wszystko ta nowoczesność spycha na margines, gdyż są rzeczy ważniejsze, a bez miłości można się obyć. Czy na pewno? Może zastąpi ją pieniądz, złoto, drogie kamienie, może stanowisko, sława! To są klejnoty umieszczone poza człowiekiem, doczepione do niego niczym rzep, ale do serca im daleko. Może owe świecidełka potrafią wywołać uśmiech, który jednak szybko gaśnie, bo każdy kamień jest tylko twardym kamieniem. Wszystko co świeci jest fałszywym zwierciadłem, pryzmatem, przez który widać tylko odbicie. Jedynie kamienie, choć martwe bywają piękne, no! jeszcze jest Martwe Morze. Ale to już jakby inne miejsce, inny klimat. Powstaje pytanie czy każdy człowiek, choć żywy jest pięknym? Pięknym w sensie dobroci, skromności, bo tylko to potrafi nadać rangi istocie rozumnej. Jeśli spełnia te kryteria, to jest w nim miłość, a jeśli tak, to jest z pewnością mądry i szlachetny. Jak niewiele potrzeba, by stać się człowiekiem, zaledwie kilka drobnych cech ” z nich zaś najważniejszą jest miłość”
Są czynności, które można wykonywać bez miłości, ale są tak prymitywne, iż nie zasługują na wspomnienie. Można jeszcze ciosać kołki na czyimś grzbiecie… Znowu niepotrzebnie się zapędziłem.
Gdyby miłość była łatwa, mieszkałaby w każdym człowieku.
Cierpienie zda się być proste i łatwe, na miłość trzeba zapracować. Bywają ludzie, do których to uczucie przychodzi późno, ale ile wkładają wysiłku, by je spotkać. Miłość nie przychodzi sama, lubi być zapraszana, dlatego często puka do drzwi. Niekiedy jesteśmy głusi, albo widząc przez wziernik – nie otwieramy drzwi celowo.
Jesienna miłość jest nieco inna, słychać z dala jak stąpa po suchych liściach i wkłada we włosy niebywałe kolory. Jesienna miłość trwa najdłużej, choć mówią, że krucha.
Podobni jesieni wsłuchujemy się w szmer kolorowych liści, śledzimy lot babiego lata i korzystamy z ostatnich promieni cudownego słońca.
Złota jesień uczy pyszałków pokory, lecz ci nie zawsze są gotowi na zmiany. Często niereformowalny człowiek tkwi w swoich przekonaniach i nie pozwoli nikomu uwolnić się od nawyków pozostałych po byłym systemie. Potrafimy bronić wszystkiego, w czym czuliśmy się doskonale. Można, a nawet należy wspominać dawne czasy, ale czy należy trwać w tym okropnym błędzie? Gdzie więc cudowna miłość i ta prawda, z którą coraz to mniej nas łączy. Już w XVI w. wysunięto hipotezę, że człowiek uparty pozbawiony jest samodzielnego myślenia, a co gorsze nie polega też na myśleniu innych. Żadna pora roku nie potrafi przemówić do człowieka, który nie umie słuchać innych ludzi. Minęły czasy „oporników”, ale czy wszystkich?
Miłości należy się uczyć od tych, którzy prawdziwie kochają i nie ważne ile przeżyli jesieni, lecz jak trwała jest ich miłość. Kochać to żyć w innym wymiarze czasu (bez dopalaczy, trawki i podobnych niezbędników). Miłość i bez nich potrafi przewrócić w głowie, przenieść w czasie, a nawet szybować w kosmos. Ale najlepiej jest żyć na ziemi, choć ludzie szukają przygód kędy prowadzą niebezpieczne drogi. Po co szybko jak można drzwiami, po co chować się po kątach, kiedy Ziemia jest okrągła. Prawdziwa miłość prowadzi najprostszą z dróg, tam gdzie nie występują wyboje czy też inne przeszkody. Te stwarza sobie sam człowiek. Niektórzy mówią, że ciekawsze są kręte drogi, ale sami nie wiedzą dlaczego.
Kiedyś duchowny zapytał młodzieńca: jak długo Adam z Ewą byli w raju? Zapewne do jesieni – odparł młodzian. A to dlaczego? Musieli poczekać aż jabłka dojrzeją.
Ze wszech miar jesień zdaje się być najważniejszą porą roku i nie tylko na ziemi. Miłość niczym to wspomniane jabłko potrzebuje dojrzeć, ukształtować się i przybrać postać niemal doskonałą. Podobni jesieni we wszystkim dojrzewamy.
Przedsmak raju dostarcza człowiekowi prawdziwa jesienna miłość.
18 październik 2010
Władysław Panasiuk
