1021-rydultowy1Dzisiaj w nocy czasu polskiego (3.20 PM czasu chicagowskiego) w kopalni “Rydułtowy-Anna”  doszło do topnięcia, w wyniku którego na głębokości 1.200 m zasypanych zostało czterech góników. Z trzema udało się nawiązać kontakt, los czwartego jest nieznany.

Ratownikom udało się podać wodę trzem górnikom, uwięzionym po zawale w chodniku w kopalni “Rydułtowy-Anna”. Wciąż nieznany jest los czwartego zasypanego pracownika – podał Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach. Wstrząs nastąpił po godzinie 22 na głębokości 1200 metrów pod ziemią.

– Ratownicy widzą trzech zasypanych; udało się podać im wodę. Jednak wydostanie ich z zawału musi potrwać – aby tam dojść, trzeba m.in. rozcinać stojące na przeszkodzie pogięte elementy, pręty, siatki itp. – powiedział dyspozytor Urzędu.

Szybkość dotarcia do górników zależy od tego, jak długo zajmie ratownikom usuwanie tych przeszkód – może to nastąpić już wkrótce, albo zająć wiele godzin.

Po silnym wstrząsie wyrobisko 1.200 m pod ziemią zostało zdeformowane, uszkodzona została m.in. jego obudowa oraz znajdujące się tam instalacje i elementy infrastruktury; zawał skał odciął ok. 35 m chodnika. Aby dojść do uwięzionych, ratownicy muszą ręcznie rozcinać i usuwać zagradzające im drogę elementy.

Nadal nie ma kontaktu z czwartym zasypanym górnikiem. Nie wiadomo czy żyje. Trzej kolejni pracownicy, którzy byli w zagrożonej strefie, są już na powierzchni. Ze wstępnych informacji wynika, że nie odnieśli poważniejszych obrażeń.

Według dyspozytora WUG, wstrząs, do którego doszło w kopalni w czwartek o 22.28 miał siłę zbliżoną do “szóstki” w dziesięciostopniowej górniczej skali. To powyżej 2 stopni w popularnej skali Richtera.

O kontakcie ratowników z trzema górnikami informował wcześniej Polsat News. W rejonie zawału było siedmiu górników, trzem z nich udało się wydostać na powierzchnię.

Informacje te potwierdził Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. – W kopalni o godzinie 22:28 nastąpił wstrząs. W tym momencie przebywało tam siedmiu górników, z czego trzem udało się wydostać na powierzchnię. Mają oni niewielkie obrażenia – mówił Madej na antenie Polsat News.

Pomimo tego, że wstrząs nastąpił w wyrobisku na głębokości 1200 metrów, Madej określił go jako “średni”. 157-metrowy chodnik został zasypany od 122. metra. Dalej jest rumowisko, w którym znaleźli się górnicy.

W tym roku w kopalni “Rydułtowy-Anna” (jej częścią jest tzw. ruch górniczy Rydułtowy) doszło już do dwóch tragedii – 5 sierpnia zginął tam 42-letni górnik, przygnieciony przez ważący blisko tonę element przenośnika. Wcześniej, 24 marca, w kopalni doszło do tąpnięcia. Wstrząsowi o energii odpowiadającej ok. 2,4 stopniom Richtera towarzyszył zawał skał w położonym 1000 m pod ziemią chodniku, na długości ok. 35 metrów. W pobliżu znajdowało się siedmiu górników – sześciu wycofało się o własnych siłach, siódmy zginął. Jego ciało wydobyto na powierzchnię po trzech dobach trudnej akcji ratowniczej.

Kopalnia “Rydułtowy-Anna” jest jedną z bardziej narażonych na wstrząsy w polskim górnictwie węgla kamiennego. Ze wstępnych ocen Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że czwartkowy wstrząs miał energię odpowiadającą “piątce” w 10-stopniowej górniczej skali, nie należał więc do najsilniejszych, jakie występują w górnictwie. To ok. 2 stopnie w popularnej skali Richtera.

meritum.us, Polsat News, TVN24, PAP