To, iż Republikanie zwyciężą w dzisiejszych wyborach do Kongresu i uzupełniających do Senatu oraz częściowo lokalnych raczej nie ulega wątpliwości. Jednakowoż to różnica wygranej nad Demokratami określi faktyczną skalę nieufności amerykańskiego społeczeństwa wobec samego prezydenta Baracka Obama. Bo i wyniki głosowania będą stanowić papierek lakmusowy ogólnego zawodu polityką obecnej administracji USA. Przegrupowanie na szczytach władze jest więc niemal pewne. Czy zmieni to jednak gospodarkę kraju – okaże się w przyszłości.
Miliony Amerykanów oddają głosy w wyborach parlamentarnych. Mieszkańcy USA wybierają całą Izbę reprezentantów oraz 1/3 składu Senatu. W tzw. połówkowych wyborach w niektórych stanach mieszkańcy głosują też na swoich nowych gubernatorów. Sondaże wskazują na to, że wygrają Republikanie.
Wyborcza walka trwała niemal do ostatnich chwil. Według sondaży, głosowanie nieznacznie wygrają Republikanie. Demokraci, którzy dwa lata temu obiecali zmiany w Ameryce, prawdopodobnie stracą większość w Izbie Reprezentantów, choć równocześnie powinni zachować większość w Senacie.
Na niekorzyść Demokratów działa przede wszystkim stagnacja gospodarki – mimo oficjalnego zakończenia recesji bezrobocie nie maleje, utrzymując się na poziomie bliskim 10 procent (obecnie 9,7 proc.).
Dwa lata temu w czasie wyborów prezydenckich jednym z kluczowych stanów była Północna Karolina. Przed laty był to jeden z bastionów Demokratów. To właśnie przedstawiciele tej partii pięć razy z rzędu wygrywali walkę o fotel gubernatora. Równocześnie jednak w wyborach do Senatu w tym czasie dwukrotnie wygrywali Republikanie.
Dwa lata temu mieszkańcy tego stanu poparli Baracka Obamę. Dzisiaj, rozczarowani stanem gospodarki najprawdopodobniej wybiorą do senatu Richarda Burra z Partii Republikańskiej, choć gubernatorem stanu wciąż jest Demokrata. Wszystko dlatego, że Północna Karolina jest stanem intelektualistów. Jest tu wiele wyższych uczelni, instytutów badawczych, czy nowoczesnego przemysłu.
Swoje głosy oddają również Amerykanie polskiego pochodzenia, których dziesiątki tysięcy mieszkają w Pensylwanii. Połowa mieszkańców miasteczka Dupont w północno-wschodniej części tego stanu przyznaje się do polskich korzeni. Ich znajomość języka polskiego ogranicza się jednak w zasadzie do kilku pozdrowień oraz modlitw.
O utrzymanie stanowiska w Kongresie walczy w tym okręgu polityk o polskich korzeniach, Demokrata Paul Kantorski. Okręg, w którym położone jest Dupont zawsze był „fortecą Demokratów”. Niezadowolenie z rządów tej partii jest jednak tak duże, że po raz pierwszy od ćwierć wieku kongresman Kantorski może nie zostać wybrany na kolejna kadencję.
Ostateczne wyniki głosowania podamy tuż po północy.
eLPe meritum.us, IAR, PAP