Pamiętam ten zapach świeżej pościeli
Bukiety kwiatów kwitnących w pokoju
Pamiętam jak mało moi rodzice mieli
I Babcine słodycze pachnące w słoju
Łąki pamiętam oprawione w okna
Poranne mleko z miodem owadów
Tę jesień złocistą, która zawsze mokła
Zbierając plony z pobliskich sadów
Pamiętam wakacje o zapachu gruszek
W wiklinowym sercu zabieganej Mamy
Choinkowy łańcuch z papierowych uszek
A na Wigilijnym obrusie modlące się plamy
Pierwsze pocałunki w nocnych korytarzach
Śpiące oczy księżyca za firanką młodości
Wspominam pędzle zakochane w malarzach
I nie chciane słowa wypowiedziane w złości
Dzisiaj egzaminy są miłym wspomnieniem
Spocone stalówki w pobladłych dłoniach
Teraz spłacam kredyty za bycie tym leniem
Który pisał klasówki na zielonych błoniach
Pamiętam ten smak czekoladowego ciasta
I porzeczkowych soków z polnego ogródka
Z każdym siwym włosem tęsknota narasta
Gdzie dzieciństwo płynęło jak papierowa łódka
Z minionych lat tylko oczy pozostały te same
Uśmiech w różowym lustrze gumy do żucia
Czarno-białe wspomnienia oprawione w ramę
I dla kochającego serca zrozumiałe uczucia
Na zawiłych obwarzankach Starego Miasta
Rozrzucam wspomnienia – małe kryształy soli
Bo kiedy życie człowieka z młodości wyrasta
Starzeje się z tęsknotą, która przyjemnie boli
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville