Demaskatorski portal WikiLeaks wypowiedział wojnę amerykańskim bankom. Zaczął jednak tę batalię jakby od końca i chyba poniósł pierwszą znaczącą prestiżową porażkę. Wygląda na to, że współpracujący z wczoraj uwolnionym z angielskiego aresztu Julianem Assange raczej przecenili siłę rażenia konkretnych celów i przekonywania opinii publicznej, bo tylko zapowiadając publikację dokumentów jakoby kompromitujących Bank of America równocześnie zaapelowali o bojkotowanie tego giganta za sprawą likwidacji kont przez klientów. Jakoś odezwa WikiLeaks na trafiła tym razem na podatny grunt, do wyciągania depozytów nie doszło, a w ramach rewanżu czołowe amerykańskie banki odmówiły dokonywania przelewów na konto demaskatorskiej witryny. Przy okazji okazuje się, iż przeciętni Amerykanie, w przeciwieństwie choćby do Europejczyków, wcale nazbyt pozytywnie nie postrzegają ujawniania tajnych dokumentów wszelkiej maści przez megapopularny portal. Po pierwszych entuzjastycznych reakcjach działalność WikiLeaks coraz częściej zaczyna budzić niesmak.
Jeden z największych amerykańskich banków ogłosił, że odmawia przyjmowania przelewów dla demaskatorskiego portalu WikiLeaks.
“Bank of America przyłącza się do działań ogłoszonych wcześniej przez MasterCard, PayPal, Visa Erope oraz inne firmy i nie będzie przeprowadzać żadnych transakcji, co do których mamy podstawy przypuszczać, że są przeznaczone dla WikiLeaks” – napisał bank w oświadczeniu.
WikiLeaks opublikowało potem komunikat na portalu społecznościowym Twitter, apelując do swych zwolenników o rezygnację z usług banku. “Prosimy wszystkich ludzi kochających wolność, by zamknęli swoje konta w Bank of America” – napisano.
W zeszłym miesiącu założyciel Wikileaks Julian Assange zapowiedział ujawnienie informacji o “nieetycznych praktykach” w jednym z “dużych banków amerykańskich”, które mogą spowodować “upadek jednego albo dwóch banków”.
Strona internetowa Huffinton Post przypomniała wówczas wywiad Assange’a z października 2009 r., w którym twierdził on, że ma “5 gigabajtów danych z Bank of America, z dysku jednego z jego dyrektorów”.
LP meritum.us, PAP