Zgodnie z zapowiedziami synoptyków, we wtorek o 3 PM rozpoczęła się nawałnica śnieżna, która potrwa non-stop co najmniej do środowego poranka. Śnieg bezlitośnie zaatakował cały Chicagoland, co w połączeniu z wiatrem dochodzącym nawet do 70 km na godzinę częściowo sparaliżowało chicagowską aglomerację.
Być może zostanie pobity rekord wszech czasów, jeśli chodzi o jednorazowe opady śniegu. Mianowicie w 1967 roku na Chicago spadło w pojedynczej nawałnicy około 60 cm śniegu. Wczoraj około 9 wieczorem przykładowo w Oak Brook pokrywa śnieżna przekraczała już 22 cm, a biorąc pod uwagę, że białego puchu przybywa od 6 do 9 cm na godzinę to przy nieustających opadach w niektórych miejscach chicagowskiej aglomeracji możemy mieć do metra śniegu!
Oba lotniska (O’Hare, Midway) od wtorkowego wieczoru są zamknięte, część autostrad została wyłączona z ruchu. Nieprzejezdna jest też reprezentacyjna arteria Chicago – Lake Shore Drive, ze względu na alarm powodziowy. Mianowicie porywisty wiatr spowodował powstanie fali na jeziorze Michigan sięgającej 9-10 metrów, stąd w wielu miejscach woda przelewa się na jezdnię LSD.
Do czwartku zamknięte są wszystkie szkoły w całej aglomeracji.
We wtorek wieczorem pozbawionych prądu było prądu 78 tysięcy osób.
Gubernator stanu Pat Quinn ogłosił stan wyjątkowy, równocześnie włączając do walki ze skutkami śnieżycy 500 żołnierzy Gwardii Narodowej. Na ulice skierowano 274 specjalistyczne pługi śnieżne oraz 120 samochodów na co dzień wywożących śmieci, z tymczasowo domontowanymi płozami do odśnieżania.
Miasto apeluje do kierowców o nieparkowanie przy głównych ulicach, co znacząco utrudnia służbom odśnieżanie.
Śniegowy horror skończy się po kilkunastogodzinnej nawałnicy, ale przywracanie dróg do normalnego stanu używalności potrwa nawet przez całą środę, stąd sugestia władz Illinois, aby w miarę możliwości jak największa liczba osób pozostała w środę w domach.
Tekst i zdjęcie
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us