… przynajmniej tak wróży słynny świstak z Pensylwanii, który tradycyjnie w święto Matki Boskiej Gromnicznej przepowiada szybkie lub późne (za co najmniej 6 tygodni) nadejście wiosny. Dzisiaj, 2 lutego, Phil po wyjściu z nory nie zobaczył swojego cienia, a to oznacza rychły koniec zimy.
Kilka tysięcy osób zgromadzonych o świcie na wróżebnej ceremonii w Punxsutawney było jednak nieco rozczarowanych, bo Phil nie wskazał zwycięzcy mającego miejsce w najbliższą niedzielę w Teksasie XLV Super Bowl. A liczono, że świstak opowie się za lokalnymi Pittsburgh Steelers, którzy w ostatnim meczu sezonu National Football League zmierzą się Green Bay Packers.
Rytuał zawierzania prognozom świstaka wywodzi się z Niemiec, a w Stanach Zjednoczonych jest kultywowany już od 125 lat. Dotychczas Phil (bądź jego poprzednik) widział swój cień 98 razy, czyli tyle razy zapowiadał długą zimę. Podobnie jak w tym roku, cienia nie dostrzegł jedynie w 16 przypadkach, co oznaczało rychłe nadejście wiosny.
Tradycja ta sięga 1887 roku, ale na świecie zyskała popularność dzięki filmowi “Dzień świstaka”. Dziś dodatkowo ma zabawową oprawę, z uroczystym wyjściem Phila z ogrzewanej nory w pniu drzewa i szeptaniu na ucho prognozy gentlemanowi w cylindrze, wyznaczonemu na mistrza ceremonii.
LP meritum.us