Wieść gminna głosi, iż kobieca uroda nader rzadko idzie w parze z rozumem. Czyli, im piękniejsza niewiasta – tym zazwyczaj mniej ma w głowie. Wyjątkiem (może i potwierdzającym regułę) miała być medialna twarz Platformy Obywatelskiej, piękna posłanka Joanna Mucha. Bo jako pani doktor ekonomii nikt nie śmiał zarzucać jej jakichkolwiek mankamentów intelektualnych. Jednakowoż do czasu, aż wyjątkowo urodziwa POsłanka sama się obnażyła. Mianowicie rzeczona w wywiadzie dla partyjnego organu “POgłos” (kwestia znamienna, wszak jakakolwiek manipulacja słowami jest w tym wypadku absolutnie wykluczona) zaprezentowała swoją makabryczną wręcz receptę na poprawienie stanu polskiej służby zdrowia. Krajowa opinia publiczna jest zbulwersowana, a wypieranie się wcześniej zaprezentowanych tez przez powabną “Muszkę” niewiele jej pomoże. Podważanie sensowności czynienia znaczących zabiegów medycznych u ponadosiemdziesięcioletnich osób oraz twierdzenie, iż starsi ludzie zachodzą do lekarzy głównie w celach rozrywkowych są w równym stopniu szokujące co pozbawione elementarnej wyobraźni. Ta ostatnia bowiem w przypadku urodziwej Muchy sięga najwyżej jej najbliższego publicznego występu. Niestety – jak śpiewa Seweryn Krajewski – przemija uroda w nas jak zima w La Paz, i kiedyś wszyscy będziemy brzydsi i starsi. Czego najwyraźniej nie przyjmuje do siebie POsłanka tak brutalnie obchodząc się z osobami w podeszłym wieku.
Powszechnie uważa się, że stosunek do ludzi starych odzwierciedla poziom kultury danego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę fakt, iż “Musza” mentalność nie jest tak znowu zjawiskiem niezmiernie rzadkim w Polsce – niezbyt dobrze świadczy to o naszym narodzie. Co najsmutniejsze, czasami skrajnie lekceważący stosunek do leciwego pacjenta demonstrują sami lekarze. Przykłady można by mnożyć, ograniczę się tylko do jednego. Osobistego. Mianowicie kilka lat temu, jakiś młody medyk-konował potraktował moją mamę podług obecnych stwierdzeń Muchy. Czyli, że jej wizyta wynika li tylko z nudy, a faktycznie ma podłoże – jak twierdzi teraz radykalnie oświecona pani poseł – rozrywkowe. No i w ten sposób przyczynił się, znacząco czy też nie trudno po fakcie wyrokować, do pożegnania się z tym światem. Dramatyczne, a jednak prawdziwe…
Niestety, iście barbarzyński stosunek Muchy do ludzi starszych nie jest znowu w kraju nad Wisłą zjawiskiem aż tak odosobnionym. Co zresztą napawać może tylko ogromnym smutkiem.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
„Jaki jest sens robienia operacji biodra dla 85-latka?” – pyta retorycznie posłanka Platformy Obywatelskiej, doktor ekonomii Joanna Mucha. „Starsi ludzie są przyzwyczajeni do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki” – dodaje.
Słynąca podobno z unikalnego połączenia urody i intelektu, o czym ma świadczyć doktorat z ekonomii, posłanka Joanna Mucha dała niebywały popis pogardy dla starych ludzi i starości w ogóle. Nie byłoby to jeszcze aż tak niebezpieczne, gdyby nie to, że jest ona przedstawicielką rządzącej partii. Obok słynnej wypowiedzi minister Ewy Kopacz „ma boleć”, jako usprawiedliwienia zakazu stosowania znieczulenia przy porodzie w państwowych szpitalach, jej wypowiedź doskonale wpisuje się w coraz powszechniejszą opinię o arogancji tej władzy.
Operowanie 85-letniego staruszka czy staruszki jest nieekonomiczne – komunikuje 35-letnia ekonomistka, przedstawicielka PO. Co tak skromnie pani poseł, chciałoby się zawołać. Proszę się nie krępować, proszę rozwinąć swoją myśl. A leczenie w ogóle starych ludzi jest ekonomiczne? Czy wypłacanie im emerytur z budżetu jest ekonomiczne? Po co nam w ogóle starzy ludzie? Tylko stękają, kwękają, chodzą dla rozrywki do lekarza co dwa tygodnie i zawracają im głowę. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie są już potrzebni, a wręcz społecznie zbędni, są obciążeniem dla społeczeństwa. Jak takiemu staruchowi nie wstyd iść do lekarza i stać w kolejce, podczas gdy nie ma miejsca na leczenie młodych i wykształconych mieszkańców dużych miast? Po co operować kogoś takiego, skoro nie ma pieniędzy na leczenie młodych? Może należałoby się zastanowić nad ustawowym zakazem przekraczania wieku 85-lat, albo wzorem lubelskiego byłego posła odkurzyć pomysł eutanazji? Najlepiej obowiązkowej po przekroczeniu ustawowego wieku. Starzy ludzie nie tylko są nieekonomiczni, ale nawet politycznie szkodliwi. Wszak spora ich część nosi berety z charakterystycznego materiału i słucha pewnej niszowej stacji radiowej. Swoją drogą wywód doktor Muchy nie jest wcale jeszcze taki błyskotliwy. Mogłaby przecież wpaść na nieco bardziej skuteczny i zaproponować cięcia emerytur. Jak taki emeryt jeden z drugim nie będzie miał za co wykupić leków, to problem w krótkim czasie sam się rozwiąże. A problem deficytu razem z nim.
O ile Pani minister Ewie Kopacz poród już raczej nie grozi, o tyle Pani Joanna Mucha może być pewna, że przyjdzie czas, kiedy zgasną kurwiki w jej pięknych oczach, brzoskwiniową cerę pokryje ziemista patyna, a napięta dziś skóra zwiotczeje. Na liczniku pojawi się szóstka, potem siódemka, aż w końcu ósemka z przodu. Niechaj ma się na baczności wtedy, gdyż świadomość że jest się społecznym pasożytem nie pomaga w utrzymaniu dobrego samopoczucia. A nie daj Boże źle się poczuć i potrzebować porady lekarskiej, a już tym bardziej nie daj Boże interwencji chirurgicznej.
Jestem bardzo ciekaw jak najnowszą myśl ekonomiczną doktor Muchy (młodego pokolenia PO) oceniają 88-letnia Wisława Szymborska, 85-letni Andrzej Wajda, 89-letni Władysław Bartoszewski czy 84-letni Tadeusz Mazowiecki. Jak się czują w roli społecznego balastu? Czy zdają sobie sprawę, że są jedną z głównych przyczyn budżetowej dziury? I warto było tak się produkować w kampanii wyborczej na rzecz partii doktor Muchy, tak bardzo oderwanej od problemów zwykłych ludzi?
zbyszkozbogdanca.salon24.pl, wiadomosci.dziennik.pl