0207-lempicka-02Była nieporównywalna z nikim. Piękna i elegancka, miała duże niebieskie oczy, mówiła przedziwną teatralną manierą. Nosiła ogromne kapelusze i złote bransolety, szokowała wszystkich. Jakiś niesamowity czar był zawsze wokół niej. Może los wybrał ją, by zadziwiała świat? Była zawsze inna, jakby nie z tej epoki. Prowadziła życie na krawędzi skandalu, zadziwiała swoją ekstrwagancją. Była odmienna i kapryśna, pięknym wcieleniem słowiańskiego czaru.

Należała do kręgów towarzyskich Paryża, Nowego Jorku i Kalifornii. Organizowała sławne przyjecia i… malowała. Stworzyła niepowtarzalne porterty. Jej malarstwo jest neoklasyczne, neobarokowe i neokubistyczne tchnące niezwyłym niepokojem i przedziwną ekspresją. Tamara Łempicka żyła na przełomie stuleci. Danym jej było przeżyć belle epoque, rewoucję w Rosji i dwie wojny światowe. W każdym okresie była podziwiana za swą ekstrawagancję. Urodziła się w 1898 roku w Warszawie, de domo Górska. Jej ojciec Borys Gurwik – Gorski był rosyjskim Żydem, kupcem i przemysłowcem, matka Malwina z domu Dekler pochodziła z zamożnej polskiej rodziny. Niektórzy twierdzą, że urodziła się w Moskwie, a nie w Warszawie, ale ona sama wielokrotnie potwierdzała, że w Warszawie. Tamara uczyła się rysunku w Sankt Petersburgu i malarstwa w Lozannie. Była nader romantyczna i towarzyska. W 1911 roku, 16-letnia Tamara poznała na balu kostiumowym w Rosji przystojnego i zblazowanego Tadeusza Łempickiego. Był prawnikiem, “bonvivantem” i miał zaledwie 20 lat. Jego matka była bratanicą Cypriana Kamila Norwida, ojciec szlachcicem. Pobrali się kilka poźniej.

Podczas rewolucji październikowej małżonkowie uciekają do Francji. Tam rozpoczynają nowe życie. Tamara wpada w wir cyganerii artystycznej, Tadeusz pracuje w banku. Paryż okazał się idealnym miastem dla Madame de Łempicka. Tam wszystko było inne, a sztuka bez reszty zdominowała jej życie. Wiodła życie studentki, malarki, kobiety wyzwolonej, żony i matki. Był rok 1919. Łempicka studiuje w Academie Ransom, potem w pracowniach Morice’a Denisa Andre Lhote’a . Maluje.

Zadziwia wszystkich swoimi dziełami… nienasycone kolory, spłaszczona bryła, brak perspektywy. Zachwycał ją Luwr. Szokowała paryżan swym wyglądem. Propagowała zmysłową i nienasyconą kobiecość, odwiedzała kluby nocne, była wreszcie sobą. Jej obraz “Perpektywa” tchnący homoerotyzmem wzbudził uznanie na paryskiej wystawie. Pisano, że jej obrazy naruszją normy społeczne, wprawiają też w zakłopotanie. Istotnie malowała akty o niezwykłej sile, z dużą dozą erotyzmu. Jej portrety miały też duży ładunek narcyzmu. Były to zazwyczaj geometryczne i rytmiczne kompozycje i grubo rzeźbione twarze. Artystka potrafiła rozbić tradycyjną przestrzeń kompozycyjną, wyeliminowała horyzont, spłaszczyła przestrzeń obrazową. Ale przede wszystkim stosowała kubiczne uproszczenia. Art deco, to przecież stylizowana forma kubizmu, a jej malarstwo to “soft cubism” i “syntetic cubism”. Tamara aż do maniery doprowadziła do wyolbrzymienia niektórych cech fizycznych, często w stronę zmysłowości a nawet ascetyzmu.

...próbowałam wszystkiego, to należy do obowiązku artysty – zwierzała się malarka…

W Paryżu była mistrzynią niekonwencjonalnego zachowania. Bywała w klubach nocnych i  kabaretach.  Zadziwiała wszystkich swoim strojem, niezwykłymi manierami wielkiej artystki i damy. Poznała wielu artystów i wpływowych ludzi Paryża. Nie można jednak być we szystkim perfekcyjnym.

Jej życie rodzinne nie było ustabilizowane. Zaniedbywała córkę, Kizette, także męża. Czasem tylko jeździłyśmy z mamą do Palace de Glace na łyżwy, napisała po latach córka. Wysłała też córkę do szkoły w Anglii, by mieć więcej czasu dla siebie.

W 1925 roku artystka zarabiała już dużo malując portrety. Miała wiele zamówień od bogatej klienteli, co nie podobało się jej kolegom – artystom. Tamara mówiła, że maluje ludzi takimi jacy naprawdę są, ale również w środku, nie tylko na zewnątrz. Muszę użyć mojej intuicji i mojego talentu, by uchwycić prawdziwą osobę, co jest ważniejsze niż malowanie rzeczy bez znaczenia.

0207-lempicka

Paryski klimat erotycznej rozpusty podobał się artystce. Ta stolica europejskiego hedonizmu wciąż ją zadziwiała i dodawała energii. Tamara czerpała radość życia pełnymi garściami. Była mistrzynią niekonwencjalnego zachowania i wielką ekscentryczką.

Jej paryska wystawa w Solonie Niezależnych uzyskała wysokie oceny. Pisano:”… piękne portrety kobiet to genialne kompozycje Łempickiej”. Bez wątpienia była częścią paryskiej bohemy lat dwudziestych. Znała wszystkich… Pablo Picasso, Jean Cocteau, Andre Gide.

W 1925 roku prezentuje swe prace w Mediolanie, w ciągu 6 miesięcy namalowała tam 28 obrazów. Niestety we Włoszech jej prace uznano ze ekscentryczne i homoerotyczne. Łempicka ripostowała: “Bycie artystą usprawiedliwia każde zachowanie. Serce artysty ma wiele potrzeb”. Tam poznała poetę Gabriela d’Annunzio. Po jej włoskich romansach z nim, jej mąż miał już dosyć tych ekscesów. Opuścił Tamarę, by dwa lata później wrócić do Polski. Tamara rzuciła się do sztalug, zaczęła malować portret męża. Obraz zatytułowała “Niedokończony mężczyzna”. Ten porteret był doskonały… na ostrym kontraście czerni, bieli i szarości ukazała go w wielkości ponadnaturalnej, przystojnego i posępnego. To jeden z jej najpiękniejszych portertów…

“Madame, jestem malarką – wyjaśniła –  i bardzo chciałabym, żeby pani pozowała mi do aktu”. Czy byłaby pani zainteresowana pracą dla mnie?” Tak oto zagadnęła Tamara na paryskiej ulicy młodą Rafaelę. Dziewczyna zgodziła się i po kilkunastu pozowaniach Łempicka stworzyła obraz “Piękna Rafaela”. Należy on obecnie do najważniejszych aktów XX stulecia.

W 1927 roku namalowała portret księcia Gabriela Konstantynowicza, kuzyna cara, otrzymując I miejsce na Exposition Internationale des Beaux Arts w Bordeaux.

0207-tamara-lempicka-autoportret

Jej autoportret z 1929 roku uchodzi za mistrzostwo. Tamara siedzi za kierownicą w kasku w zielonym bugati jako chłodna i wyemancypowana bogini ery automobilu. Ten autoportret zamieścił wtedy na okładce niemiecki żurnal mody “Die Dame”.

Czas płynął.

W 1928 roku Łempicki rozwodzi się z Tamarą. Miał dosyć jej artystycznych i seksualnych wybryków. Aż trzy razy próbowała ratować małżeństwo, bezskutecznie jednak. Poznała wtedy barona Kuffnera, znawcę sztuki. Nie był bardzo przystojny, ale był “distingue”, jak sama potem pisała.

W 1930 roku Łempicka ma pierszą indywidulaną wystawę w Paryżu. Sukces. Wspaniałe recencje… upodobanie do czystej linii, prostych form, ogromna siła portretu i duża doza zmysłowości. Jej obraz “Adam i Ewa” uznano za arcydzieło. Miała też potem zbiorowe wystawy. Jej  obrazy pojawiły się obok prac Picassa, Kislinga, Foujity i Laurencin. Znawcy sztuki zauważali nadal, że jej rewolucja w kierunku stylu geometrycznego nadal trwa. Pukle włosów i postacie przypominają coraz bardziej metalowe wióry. W przeciwieństwie do aktów jej portrety są bliższe rzeczywistości.

Stosowała świetliste czyste barwy i z pedanterią wykańczała każdy szczegół obrazu. Propagowała nieco perwersyjne malarstwo, a jej homoerotyczne akty podobały się publiczności. Żony bogatych przemysłowców i księżne zamawiały u Tamary portrety naturalnej wielkości. Wszystkie chciały mieć erotyzm podobny do tego emanującego z jej obrazów.

W 1929 Tamara przyjeżdża do Ameryki, by namalować portret Rufusa Busha, ale nie miała tu wielkiego sukcesu, ani artystycznego, ani finansowego.

Mimo wszystko jej artystyczna passa wciąż trwała. Namalowała  portret króla Hiszpanii, także królowej Grecji. Muzea zaczynają kupować jej dzieła. Mimo sukcesów miała napady smutku i depresji, jej życie prywatne nie było ustabilizowane. Jej były maż, Tadeusz, ożenił się w Polsce w 1932 roku, a Tamara w odwecie poślubiła barona Raoulea Kuffnera. Był on potomkiem najbogatszej rodziny arystokratycznej dawnych Austro-Węgier. Nie była to wielka miłość, chodziło tylko o jej finansowe zabezpieczenie. Małżonkowie obiecali sobie, że będą przyjaciółmi, ale romantycznych uczuć szukać będą poza małżeństwem. Istniała między nimi tylko przyjaźń. Gdy ją pytano, dlaczego wyjeżdza do Włoch bez męża, odrzekła. Och, kocham męża, ale do Italii jadę sama. Lubię tam wychodzić wieczorami z jakimś przystojnym mężczyzną, który mi mówi jaka jestem piękna. Istotnie Włochy były jej miłością, nie tylko artystyczną.

0207-lempicka-4

W 1939 roku przyjeżdża z mężem do Ameryki. Marzyła o artystycznym podboju tego kraju. Rozesłała do 20 gazet na południowym-zachodzie USA swoje zdjęcie. Był to wysublimowany portret. Tamara w czarnym kapeluszu z woalką, długie lakierowane paznokcie, potrójny sznur pereł, wielkie pierścienie oraz bransolety nabite setkami brylantów. Pod zdjęciem podpis: Tamara de Łempicka, Polka, baronowa Kuffner, przybyła do Ameryki, gdzie jej obrazy są wystawiane w Chicago, Los Angeles i San Francisco.

Łempicka ekponuje swe prace w Pittsburgu. Prowadzi akcje charytatywne w Los Angeles na rzecz ofiar wojny, wystawia w Nowym Jorku. W Ameryce nadal olśniewała urodą, teatralnością, talentem i egzaltacją. Wciąż otaczała ją aura dekadencji i niesamowitości.

Gdy przyjechała do Nowego Jorku pociągiem na swoją wystawę, otoczyli ją dziennikarze i ciekawscy. Tamara wyglądała nieziemsko. Ubrana w kilka funtów świecidełek i taszcząca wyjątkową torbę podróżną, zauważono, że ma pierścionek ważący pół funta. Baronowa z pędzlem o żółtozłotych włosach, królewska, nienawidzi rzeczy banalnych, jak taniec i gra w karty. Lubi amerykańskie papierosy, pali trzy paczki dziennie.

Wróciła do Kalifornii, tam ją ciągle podziwiano i fotografowano. Nazywano ją baronową z pędzlem. Tam urządzała nieustannie przyjęcia dla artystów, gwiazd filmowych i bogatych Kalifonijczyków. Wystawiała swe obrazy w San Francisco i Los Angeles. Na wernisażu w San Francisco powiedziała: “Żyję z mojego malarstwa. Nie mam dzieci. Moje obrazy są moimi dziećmi.” Chcąc się odmłodzić niejednokrotnie mówiła o swojej córce, że to jej siostra. Jej malunki powędrowały też do Milwaukee, Wisconsin. W 1942 roku jej córka wychodzi za mąż, ale matka nie miała czasu być na ślubie, który odbył się w Las Vegas.

W 1942 roku Tamara przenosi się z mężem do Nowego Jorku. Z łatwością podbiła bohemę artystyczną i środowisko lokalnych bogaczy. Organizowała intymne spotkania i wystawne kolacje. Przez całą dekadę była sensacją towarzyską i artystyczną w Ameryce. Jej przyjęcia przeszły niemal do legendy, były “paryskie”, odmienne i niezapomniane. Organizowała wystawy, szokowała innością.

Ale wszystko co dobre szybko się kończy. W Ameryce zaczęto zachwycać się surrealizmem. Malartwo Tamary stało się przeżytkiem, a ona nie potrafiła pokochać tego nowego kierunku.

Pojawiła się w Paryżu, ale nie mogła odnaleźć się po raz drugi w tym mieście, wydawało się jej odmienne. Pisano znów o niej: “Ten godny podziwu talent jest dobrze znany: jej prace znajdują się w Muzeum Sztuki Współczesnej w Paryżu. Tutaj pokazuje obszerny wybór dzieł z jednej strony obrazy abstrakcyjne i niewiarygodna różnorodność pociągnięć pędzla – efemeryczność, gdzie dominują beże, róże i błękity. Są piękne przypominające freski płótna inspirowane Pompejami. I wreszcie starsze, olśniewające portrety, cudownie postarzałe i spatynowane, w których precyzja techniki łączy się z uczuciem i pięknem.

Łempicką odkryto ponownie w latach 80. XX wieku. Znów jej portrety pojawiły się w katalogach największych agencji fotograficznych. Po raz drugi ujrzano Tamarę w pełnym blasku. W 1994 roku w sali domu aukcyjnego Christie’s w Nowym Jorku sprzedano jej obraz “Adam i Ewa” za dwa milony dolarów.

Umarła w 1980 roku w Meksyku. Ale jej sztuka żyje i wciąż zachwyca oryginalnością.

Janusz Kopeć

Chicago, w styczniu 2011