„A ja lubię wszystkie cztery pory roku, bo każda z nich; wiosna, lato, jesień, zima przypomina mi ciebie”
Znakomicie dobrane słowa uzasadniają każdą z pór i słusznie, i choć są cztery to wszystkie piękne i mające tak wiele uroku.
Każda pora roku ma w życiu człowieka swoje miejsce, została w pamięci i przetrwa wraz z nim do końca życia. Najpiękniejsze wspomnienia to te z młodości, choć piękno przydarzyć się może w każdym momencie życia. Najczęściej pamiętamy to, o czym chcemy pamiętać, choć z tą pamięcią różnie bywa. Najbardziej chyba zapominamy polskiej mowy, albo po prostu chcemy błysnąć, że cos kumamy po angielsku. Mówią, że człowiek tyle razy żyje, ile zna języków, ale czy to prawda?
Zapominamy też o śniegach, które były kiedyś normalnością. Takie zimy jak ta, bywały dość często, a śnieżne zaspy sięgały kilku metrów. To są właśnie uroki pory zimowej; mróz i biały śnieg. Byłoby źle gdyby miało być inaczej.
Dawniej transportem (przynajmniej na wsi) były sanie ciągnione przez zaprzęg konny i to potęgowało piękno zimy. Sanki, narty i łyżwy nie były rzadkim widokiem. Dzieci i młodzież szalały na białym puchu. Dzisiaj sprzęt zimowy (właściwie każdy sprzęt) zastąpił ekran telewizyjny lub komputerowy. W prawdzie można zobaczyć to samo siedząc w ciepłym pokoju. Można oglądać gwiezdne wojny nie mając pojęcia o Wszechświecie. Niech za nas myśli telewizor… i myśli! Zatraciliśmy radość, nie potrafimy się cieszyć z małych rzeczy. Już na imieniny nie wystarcza drobiazg, musi być komputer czy cos w tym rodzaju. Uciecha staje się sztuką, a sztuka uciechą.
Zima dla motoryzacji, na którą jesteśmy niemal skazani jest przekleństwem, problemem staje się kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Podobnie jak w Polsce służba drogowa zawsze przygotowana jest już w maju do walki z żywiołem. Ale w grudniu, styczniu czy lutym zaskakuje ją kilka centymetrów śniegu. To wspólny mianownik łączący wszystkie systemy. Moim zdaniem taki śnieg to chwila wytchnienia, czas na spojrzenie w rzeczywistość. Nawet jeśli dwie godziny spędzimy na odśnieżaniu, czy to nie zimowa frajda i zastrzyk zdrowia?
Czy zawsze musimy pędzić za tym nic już nie wartym dolarem? Nie mamy czasu na nic, we wszystkim widzimy pieniądze, aż tu nagle Bóg nas zatrzymuje i daje chwilę na opamiętanie, na odpoczynek. Zsyła śnieg, by uświadomić człowiekowi, że nie potrzeba wojny, by zatrzymać cywilizację, by sparaliżować całą domniemaną technikę. Wystarczy trochę śniegu czy wody, by człowiek załamał ręce i stanął bezradny wobec jednej chwili.
Gonitwa zabrała nam resztki piękna, które kiedyś mogliśmy zobaczyć, szybkość nie pozwala rozglądać się na boki. Zawsze nam się śpieszy, jeździmy fatalnie, nie zatrzymujemy się nawet na czerwonym świetle. Czas to pieniądz, czy naprawdę musimy wszyscy zostać milionerami?
Stresujemy się byle czym, już nie mówimy lecz krzyczymy, zabijamy się wzrokiem, albo uśmiechamy po amerykańsku (z przymusu).
Kiedyś w Polsce znajdowaliśmy czas na pogawędką z sąsiadem, na spacer, pójście do kina czy teatru. Dzisiaj nie mamy czasu porozmawiać z własnym dzieckiem, chociaż to niekiedy może być dobrą wymówką. Jesteśmy coraz bardziej wykształceni, ale czy mądrzejsi?
Pracujemy wciąż za te same pieniądze, z tym, że coraz dłużej i dłużej. Brak pracy sprawia, że godzimy się prawie na każde postawione nam warunki. Ktoś się bogaci, gdy my ubożejemy nie tylko finansowo, ale też zatracamy godność.
Mój syn Grzegorz zauważył, że w słowach bogaty i ubogi jest mowa o Bogu. Nigdy do tego nie doszedłem, ale warto się nad tym zastanowić!
Dawno przekroczyliśmy normy wszelkich zasad. Kiedyś Polak był doceniany i podziwiany na Zachodzie, dzisiaj jest poniżany i wyśmiewany, a niekiedy nawet wyganiany. Od czasu transformacji nie było rządu, który upomniałby się o Polaka i długo takiego nie będzie. Zostaliśmy sami, nawet organizacje nie robią nic w tym kierunku, by nam pomóc. Wszyscy przestaną nas lubić jeśli będziemy się godzili na wszystko, dawali się wykorzystywać, pracować za mniejsze pieniądze jak tubylcy.
Ludzie cenią tylko tego, kto się sam ceni. Nie wolno nikomu zaniżać stawek i „śrubować” godzin, a my jesteśmy tego mistrzami. Mamy talenty, jesteśmy pracowici, ale nie potrafimy siebie cenić. Chyba wystarczy, że szydzi z nas Gross i własny rząd, czy musimy jeszcze sami siebie poniżać? Ktoś kiedyś nam powiedział, że będziemy bogaci, ale to była nieprawda i musimy się z tym pogodzić. Nie słyszałem, by ktoś się zbogacił pracując ponad normę, osiem godzin, to tak po ludzku i normalnie.
Zacznijmy podziwiać zimę i nie powtarzajmy za Amerykanami, że parę centymetrów śniegu to klęska żywiołowa. To normalna zima, przecież nie przyjechaliśmy z Afryki i wiemy, że całym jej urokiem jest śnieg i mróz szczypiący w uszy. Pół metra śniegu to piękno, a nie tragedia. Tragedią były kosy sypiące się z nieba i tajemnica, co było tego powodem.
Kiedy jest nam smutno, wyłączmy telewizor i odnajdźmy Skaldów śpiewających o kuligu.
Jesteśmy zbyt silnym narodem, by nie poddawać się telewizyjnym torturom dołującym ten piękny świat. Jeśli nawet nie pójdziemy jeden dzień do pracy, będziemy zdrowsi i wcale nie biedniejsi. Biedny jest tylko ten, komu ciągle czegoś brakuje.
Zobaczmy ile odwagi mają Libańczycy, my kiedyś byliśmy do nich podobni. Zwyciężyliśmy, ale tylko po to, by później wszystko utracić. Jeśli teraz zwyciężymy, podążymy wedle Roty Konopnickiej i powrócimy do tych srogich zim, do zasp, co tworzą góry. Wszyscy powrócą z tułaczki na ziemie, co pachnie polskim kłosem. Do Tatr wysokich, gdzie orła widać wszędy, do tych smukłych topól, co porosły w rzędy. Gdzie Bałtyk fale tworzy i rzeźbi morze swym dłutem. Powrócimy gdzie groby nasze, by krzyż na piersi postawić. Nikt nie zasłużył na to, by Polską naszą się bawić. I runą nowe pomniki jak te postawione przez Cara. Powróci to, co stracone; nasz Bóg, Honor i Wiara. Nie będzie nikt nas gonił z tułaczki przez puste granice i nikt nam więcej nie powie, że wasze są tylko ulice… Będziemy się tarzać na śniegu i orłom przywracać wiarę i wszystko znowu powróci, co piękne, dobre i stare. W Krakowie uderzą dzwony głosząc orędzie nowe i znowu Polak podniesie spuszczoną przez lata głowę.
I powie znów pewnym głosem, że Polak mądry przed szkodą i ściągnie wszystkich rodaków, którzy koczują za wodą. Nasze miejsce na ziemi Piasta, gdzie krew potokiem się lała, gdzie wioski nasze i miasta, tam jest Ojczyzna Wspaniała.
02.02.2011.
Władysław Panasiuk