0212-moroko

Rewolucji w krajach arabskich ciąg dalszy? Wszystko na to wskazuje, że kolejnym krajem Afryki Północnej, gdzie społeczeństwo zbuntuje się przeciw autokratycznym rządom będzie Maroko. Akurat tam mamy monarchię, ale kryzys gospodarczy, którego skutki ludność Maghrebu i Bliskiego Wschodu odczuwa chyba bardziej niż społeczeństwa pod innymi szerokościami geograficznymi zdaje się być zdesperowana. Teraz albo nigdy zmieciemy dyktaturę – to hasło obowiązuje na dziś dzień w krajach arabskich, a Maroko powinno być kolejnym pionkiem domina. Pojawia się natychmiast niepokojące pytanie: co będzie w zamian? Unia islamska? Oby nie, bo byłby to nazbyt niebezpieczny dla reszty świata sojusz.

Maroko może być następnym państwem Afryki Północnej, w którym dojdzie do masowych wystąpień społecznych przeciw bezrobociu i korupcji – sądzi ośrodek badawczy European Council on Foreign Relations (ECFR).

Jego analityk Jose Ignacio Torreblanca zauważa, że na 20 lutego zapowiedziano w tym kraju wielką demonstrację przeciwko bezrobociu i korupcji. Jej uczestnicy mobilizują się za pomocą portali
społecznościowych, podobnie jak było w Tunezji i Egipcie.

Torreblanca wskazuje, że struktura ludności Maroka jest zbliżona do tunezyjskiej i egipskiej. 1/3 ogółu ludności to ludzie w wieku 15-29 lat. Młodzi Marokańczycy stanowią 82 proc. ogółu bezrobotnych wobec 56 proc. w Tunezji i 73 proc. w Egipcie. 1/3 ludności, w większości ludzie młodzi, ma dostęp do internetu.

Z cytowanego przez niego sondażu Gallupa (Global Wellbeing poll) wynika, że 80 proc. Marokańczyków ma trudności ze związaniem końca z końcem, a wskaźnik ten jest wyższy niż w przypadku Tunezji i Egiptu. – Ceny
w Maroku są wysokie, a owoce wzrostu gospodarczego nie przekładają się na poprawę poziomu życia zwykłych ludzi
– podkreślił.

Według magazynu Forbesa król Mohammed VI jest siódmym z najbogatszych monarchów świata, z osobistym majątkiem szacowanym na 2,5 mld USD. Marokańska prasa napisała przed ocenzurowaniem materiału, że na utrzymanie swoich 12 pałaców król wydaje milion USD dziennie. Ma przy tym rozległe interesy w bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, nieruchomościach i górnictwie.

Kolejnym czynnikiem składającym się na wybuchową sytuację jest skoncentrowanie pełni władzy w rękach monarchy. Wprawdzie w Maroku rozpisuje się wybory, ale król wyznacza rząd i kontroluje najważniejsze ministerstwa. Sądy nie są niezawisłe, a prasa jest cenzurowana, zwłaszcza jeśli chodzi o materiały odnoszące się do głowy państwa.

– Król – zauważył Torreblanca – powołał ostatnio nową partię (PAM), na której czele postawił swego byłego doradcę, a jej celem jest “zinstytucjonalizowanie jego reżimu”.
– Pomimo widocznych reform i wzrostu gospodarczego sytuacja w Maroku jest bardzo złożona i w kraju może dojść do wystąpień społecznych. Wprawdzie król ma prawny tytuł do sprawowania władzy, ale nie oznacza to, że ludzie są szczęśliwi z reżimu, który uosabia – podsumował Torreblanca.

lp meritum.us, PAP