DF-ST-87-06962

Równouprawnienie i żądania feministek zaowocowały przed laty możliwością wstępowania w szeregi amerykańskiej armii kobietom. To, że będą problemy natury obyczajowej przy wspólnej służbie w warunkach ekstremalnych żołnierzy i – nazwijmy je – żołnierek było więcej niż pewne. Bo i na wojnie wśród biorących w niej udział dochodzi przy stałym napięciu emocjonalnym do spięć, a nawet ostrych konfliktów, no i uzewnętrznia się cała ciemna strona natury ludzkiej, włącznie z wręcz zwierzęcymi odruchami. A brak kontroli nad popędem płciowym owocuje skandalicznymi przypadkami napastowania seksualnego czy wręcz aktami gwałtów. Mało kto jednak się spodziewał, iż poszkodowane kobiety pozwą Pentagon z jego najwyższymi przedstawicielami do sądu.

Wojsko bagatelizuje przypadki seksualnych napaści i gwałtów w swoich szeregach – twierdzą autorzy pozwu przeciwko Ministerstwu Obrony USA. Domagają się oni odszkodowań i reform wojskowego wymiaru sprawiedliwości.

Do sądu federalnego w Waszyngtonie pozew wniosło 15 kobiet i 2 mężczyzn służących w armii. Oskarża on szefa Pentagonu Roberta Gatesa i byłego szefa resortu Donalda Rumsfelda o “kierowanie instytucjami, w których sprawcy (gwałtów) byli awansowani, a personel wojskowy otwarcie wykpiwał próby skromnych reform” zmierzających do ukrócenia podobnych incydentów.

Obu ministrom zarzucono, że “nie podjęli działań w celu zapobiegania gwałtom, napaściom seksualnym i molestowaniu seksualnemu” w wojsku.

Jedna z kobiet, Myla Haider, powiedziała na konferencji prasowej w Krajowym Klubie Prasy w Waszyngtonie, że została zgwałcona, kiedy odbywała staż w wojskowym Dowództwie Kryminalno-Dochodzeniowym stacjonującym w Korei Południowej.

W skargach znajdujących się w pozwie opisano m.in. takie zdarzenia, jak zgwałcenie służącej w armii kobiety przez dwóch mężczyzn, którzy nagrali swój czyn na wideo i przekazali nagranie jej koleżankom.

LP meritum.us, PAP