NEWS-US-NEWZEALAND-QUAKEDzisiaj w południe czasu lokalnego (dokładnie o 5.51 pm w poniedziałek czasu chicagowskiego) miało miejsce silne trzęsienie ziemi w południowej części Nowej Zelandii. Wstrząs o sile 6,3 stopnia w skali Richtera nawiedził 400-tysięczne miasto Christchurch. Śmierć poniosło co najmniej 65 osób, liczba rannych sięga setek. Trwa akcja ratownicza. Najprawdopodobniej liczba zabitych wzrośnie. Cały czas wybuchają pożary.

Ranni dowożeni są do zaimprowizowanych punktów pomocy medycznej, gdzie ocenia się ich stan, by określić, kto najpilniej potrzebuje pomocy. Z powodu braku karetek pogotowia, ranni transportowani są przez samochody policyjne i prywatne.

Burmistrz Christchurch, Bob Parker ogłosił stan wyjątkowy i zarządził ewakuację centrum miasta i szpitali. Niektórzy ranni są transportowani śmigłowcami do Oakland. Armia stworzyła kordon bezpieczeństwa wokół najbardziej dotkniętych stratami okolic miasta. Ruiny są przeszukiwane przez specjalnie wyszkolone psy. Ekipy ratunkowe sprowadzane są również z Australii.

Zawalił się budynek Pyne Gould Guinness Building. Pod gruzami na pewno są ludzie, na razie nie wiadomo ilu z nich udało się przeżyć. Policja donosi, że walące się budynki zmiażdżyły dwa autobusy. Zniszczona została także zabytkowa kamienna katedra.

Wstrząs przerwał dostawy prądu i wody do miasta. Przerwane są linie telefoniczne, woda z pękniętych rur zalewa ulice.

Epicentrum wstrząsu znalazło się 5 km od Christchurch. Hipocentrum było na głębokości 4 km.

We wrześniu miasto nawiedził wstrząs o sile 7,1 st., który spowodował straty wycenione na trzy mld dol. Nie było jednak ofiar śmiertelnych.

Według ekspertów, którzy wypowiedzieli się dla telewizji CNN wtorkowy wstrząs, choć słabszy niż wrześniowy, wydaje się być bardziej tragiczny w skutkach, ponieważ jego epicentrum było relatywnie płytko.

lp meritum.us, PAP