Zakochałem się w tej ciszy, która nastała
W papierowym głosie przewracanej strony
Bo ta cisza delikatna jest i taka ospała
Jak noc aksamitna pieszcząca zasłony
Już wczesnym wieczorem się zakochałem
Gdy zasypiały lata na kartkach kalendarza
Kiedy Twoje dłonie z moimi przytulałem
A słowa układały się w głębinach kałamarza
Zakochałem się w ciepłym trzepocie skrzydeł
Twoich Aniołów Stróżów z mrugającej lampki
W słodkim zapachu nie zjedzonych powideł
I w bawełnianym uścisku kolorowej piżamki
Gdy zamykasz oczka gasną gwiazdozbiory
Wolno topnieją zimowe na wiosennej szybce
Letnie podgrzewają swoje ostygłe kolory
A jesienne szlochają w zamkniętej pozytywce
Zaśnij mój Maluszku w przedsionku poranka
Na poduszce uszytej z jedwabnego księżyca
Sercem starego zegara kolebie kołysanka
Za oknem granatową koszulę ubiera ulica
Już cichnie melodia świerszczowych skrzypiec
A wiatr wzdycha spokojnie na czubku drzewa
Na parapecie śpi marzec, a pod kołdrą lipiec
A ja przy Tobie Maluszku, pod osłoną nieba
Paweł Jaćkiewicz
Kraków/Naperville