0314-fukushima-cc2Dalsze uspokajanie opinii publicznej nie ma sensu – do takiego wniosku najwidoczniej doszedł japoński rząd i oficjalnie oznajmił istnienie zagrożenia promieniowaniem po awarii w elektrowni jądrowej Fukushima. Efekty uszkodzeń reaktorów atomowych w wyniku piątkowego trzęsienia ziemi i tsunami mogą być niewobrażalnie tragiczne. Do tej pory władze Japonii pomniejszały zagrożenie, może nie chcąc siać paniki. Sprawy jednak rozwijają się na tyle niekorzystnie, iż zatajanie pewnych faktów a’propos istniejących zagrożeń mogłoby się okrutnie zemścić na zwykłych obywatelach Kraju Kwitnącej Wiśni. Dzisiaj oficjalnie Japończycy poprosili Amerykanów o pomoc w opanowaniu sytuacji. A jest ona, wbrew pozorom, wyjątkowo groźna. Jak podaje opiniotwórczy stratfor.com, przy niekorzystnym zbiegu okoliczności – wzrastający poziom promieniowania plus wiatr od oceanu w kierunku południowo-zachodnim – realnie zagrożone skażeniem może być nawet 30-milionowe Tokio. Przerażająca wizja, nadzieja jednak, że to tylko czarny scenariusz, który niekoniecznie musi się ziścić.

Japoński rząd zwrócił się z oficjalną prośbą do USA o pomoc w chłodzeniu reaktorów atomowych. Tymczasem zarządzająca elektrownią atomową Fukushima I firma Tokyo Electric Power Co (TEPCO) podejrzewa, że nastąpiło częściowe stopienie rdzenia kolejnego reaktora. Premier Naoto Kan przejął kierownictwo nad sztabem, który ma rozwiązać obecny kryzys nuklearny. Jak sam poinformował we wtorek, w skład sztabu wchodzą przedstawiciele rządu i spółki TEPCO, zarządzającej elektrownią Fukushima.

– Sytuacja daje nam powody do niepokoju, ale podejmę wszelkie działania, by przezwyciężyć kryzys i by szkody były jak najmniejsze – powiedział Kan.

W elektrowni Fukushima 1 doszło w poniedziałek do drugiej od soboty eksplozji, na skutek której został zniszczony budynek reaktora numer 3 i rannych zostało siedmiu pracowników.

Tymczasem od wielu godzin pogarsza się sytuacja w reaktorze numer 2. W rezultacie spadku poziomu wody pręty paliwowe w tym reaktorze były całkowicie odsłonięte przez ok. 2,5 godziny i mogło dojść do stopienia rdzenia.

Do reaktora wpompowano wodę morską i na jakiś czas poziom wody się podniósł, jednak następnie ponownie opadł i pręty znowu zostały całkowicie odsłonięte – poinformowało TEPCO.

Amerykańska rządowa agencja ds. dozoru jądrowego (Nuclear Regulatory Commission) poinformowała w poniedziałek, że odpowiedziała na prośbę Japonii, i może zapewnić pomoc techniczną. – To poważna sytuacja i będziemy dalej udzielać wszelkiej pomocy, o którą się nas poprosi – powiedział szef tej agencji Gregory Jaczko.

W Japonii jest już dwóch przedstawicieli NRC, którzy udali się tam wraz z ekipą Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID).

Japonia podejmowała w poniedziałek gorączkowe starania, by zapobiec stopieniu się rdzenia paliwowego w uszkodzonej przez trzęsienie ziemi elektrowni atomowej Fukushima I. Na skutek awarii systemów chłodzenia w budynkach reaktora nr 1 i nr 3 nastąpiły w sobotę i poniedziałek wybuchy, po których w niebo uniosły się potężne obłoki dymu. Doszło do częściowego stopienia się prętów paliwowych w tych reaktorach.

W rezultacie spadku poziomu wody w poniedziałek pręty paliwowe w reaktorze nr 2 były całkowicie odsłonięte przez ok. 2,5 godz. Do reaktora wpompowano wodę morską i na jakiś czas poziom wody się podniósł, jednak następnie ponownie opadł i pręty znowu zostały całkowicie odsłonięte – poinformowało TEPCO.

Obecnie TEPCO podejmuje kolejne próby wtłoczenia wody morskiej do reaktora. Jednak nie ma potwierdzenia, że poziom się podniósł.

W związku ze wzrostem poziomu promieniowania wokół budynku TEPCO “podejrzewa, że rdzeń reaktora uległ częściowemu stopieniu” – pisze agencja Kyodo, nazywając to “sytuacją krytyczną w zakresie bezpieczeństwa jądrowego”.

LP meritum.us, PAP

0314-fukushima