W niemal rok po smoleńskiej tragedii, w wyniku której zginął prezydent RP Lech Kaczyński i 95 przebywające wraz z nim na pokładzie rządowego TU154M osoby, Kościół zaapelował o zakończenie wciąż trwającego spektaklu żałobnego. Comiesięczne spektakularne marsze przed pałacem prezydenckim w Warszawie z zapalaniem zniczy i stawianiem krzyży z demonstracji pamięci o zmarłych przeistoczyły się w manifestacje polityczne, czemu kościelna hierarchia daje teraz wyraz sprzeciwu. Narodowa skłonność do psychicznego samobiczowania się traumatycznymi doświadczeniami z przeszłości zostaje niestety – co dostrzega Kościół katolicki w Polsce – w sposób cyniczny wykorzystywana do gier politycznych. Smutne, ale niektórzy trumny zmarłych używają do siania zamętu społecznego oraz – co najbardziej tragiczne – wykorzystują je jako trampoliny do własnej kariery. Nieświadoma część społeczeństwa jest przez konkretne poważane postaci okrutnie manipulowana powtarzanymi niemal codzienne zamachowymi wersjami spiskowymi, z bardziej i mniej dosadnym wskazywaniem winnych nieszczęścia. Dlatego właśnie metropolita warszawski Kazimierz Nycz przekonywająco zaapelował dziś o zakończenie tegoż niepokojącego widowiska. Pamięć o zmarłych jest rzeczą nader chwalebną, jakkolwiek demonstrowana z przesadą staje się obsesją, uniemożliwiającą normalną egzystencję traumatycznie wręcz obciążonym lub z przyczyn koniunkturalnych udającym wieczny smutek z powodu odejścia w zaświaty bliskich.
Inna sprawa, w jak dużym stopniu ciągłe odwoływanie się naszej nacji do narodowej martyrologii jest podobne do postępowania nielubianych przez większość Polaków Żydów, którym też jakoś ciężko egzystować bez ustawicznego wspominania holocaustu. Widać wielowiekowe współżycie pod tym jednym względem upodobniło obie nacje. A ciągłe, bo wręcz nadużywane, wspominanie zmarłych jest niestety pewnym defektem mentalnym, uniemożliwiającym w pełni racjonalne postępowanie w życiu doczesnym.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
– Nie można zatrzymywać się na pytaniu: “dlaczego tak się stało?”. Trzeba powiedzieć sobie: “bądź wola Twoja”… Nie jest to łatwa odpowiedź – mówił podczas środowej konferencji Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
Po ostatnich sondażach w których wyszło, ze prawie 80 proc. społeczeństwa uważa, że ciągle mówienie o katastrofie smoleńskiej służy do walki politycznej i odwraca uwagę od naprawdę ważnych tematów głos zabrał Kościół.
– Cmentarz nie jest naszą świątynią, ani nie jest naszym domem, owszem przychodzimy tam opłakiwać najbliższych, ale przychodzi taki moment, że musimy wrócić do codziennego życia – dodał metropolita.
Podkreślił także, że pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej powinna być przeżywana w zadumie, jako dzień modlitwy. Metropolita mówił, że obawia się, iż ten dzień “może zostać zmarnowany”. Zaapelował, aby pomóc rodzinom ofiar przeżyć rocznicę w “duchu tradycji”. Kard. Nycz wezwał do jedności.
Hierarcha przypomniał, że 10 kwietnia w kościołach będzie odczytywany specjalny list biskupów. Kardynał poinformował, że udział w centralnej mszy św. w archikatedrze warszawskiej potwierdziło już 400 osób, w tym przedstawiciele władz państwowych.
PAP