W całej Polsce rozległy się kościelne dzwony, gdzieniegdzie słychać było dźwięk syren, ludzie przystanęli na chwilę, aby uczcić pamięć ofiar tragicznej katastrofy na lotnisku Siewernyj w Smoleńsku równo rok temu. Część społeczeństwa uczestniczyła w pochodach, wiecach, a nawet demonstracjach politycznych, dla których obchody 10 kwietnia były znamienitym pretekstem. Na szczęście nie ziściły się czarne scenariusze i nigdzie nie doszło do aktów konfrontacji, rocznicowe uroczystości przebiegły w miarę spokojnie. Wprawdzie 3/4 polskiego społeczeństwa (tego w ojczyźnie, bo na emigracji – jak choćby wśród polonijnej społeczności w Chicago – proporcje są idealnie odwrotne) jest zdecydowanie przeciwna upolitycznianiu smoleńskiego dramatu, jakkolwiek Prawo i Sprawiedliwość ze swoim prezesem Jarosławem Kaczyńskim prezentuje skrajnie odmienne stanowisko, stąd swoisty dzień pamięci narodowej przekształciło w kampanię wyborczą. – Trzeba wprowadzić porządek moralny, (…) zmianę, która odmieni tę ziemię – te słowa przywódcy PiS będące równocześnie deklaracją całej skrajnej opozycji wobec rządu, a stanowiące trawestację słynnej wypowiedzi Jana Pawła II z 1979 r. wygłoszonej na Placu Piłsudskiego w Warszawie, zwiastują początek prawdziwej politycznej bitwy. Mniej jest już ważne, jak duża część Polaków opowiada się za zamachową czy wypadkową wersją śmierci prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z małżonką i 94 osobami na pokładzie TU-154M, stało się coś, co będzie narodową blizną przez wiele lat. Naród został poróżniony, i to na dobre. Teraz jakże często w gronie rodzinnym, wśród przyjaciół, znajomych a nawet przy przypadkowych spotkaniach obcych sobie ludzi temat 10 Kwietnia wywołuje skrajne, demonstrowane w sposób nader impulsywny, emocje. Ponoć czas goi rany, tyle tylko, iż Jarosław Kaczyński z wierną armią swoich zwolenników nie pozwala, aby upływający czas ostudził emocje…
Po południu przed Pałacem Prezydenckim zebrało się – jak szacują służby porządkowe – ok. 7 tys. osób. Ok. godz. 17. 30 w powietrze wypuszczone zostały białe i czerwone balony; każdy z nazwiskiem jednej z 96 ofiar katastrofy smoleńskiej.
– Jest bardzo spokojnie. Nie doszło do żadnych incydentów – mówił rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński.
Najwięcej osób zebrało się przed Pałacem w chwili, gdy po godz. 16.00 dotarli tam przedstawiciele “Ruchu społecznego im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego”, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na czele. Po jego przemówieniu, tłum zaczął się przerzedzać, część osób wyruszyła na Pl. Zamkowy, gdzie odbył się koncert pamięci ofiar katastrofy.
W zgromadzonym przed Pałacem tłumie widać było dziesiątki flag, niektóre z nich przepasane kirem. Były też transparenty z napisami: “Żądamy zwrotu krzyża”, “Pętaki, hańbicie cześć zamordowanego Prezydenta, generała Błasika i pilotów”, “To był zamach”, “Boże chroń Polaków”, “Chcemy prawdy”, “I tak wszyscy wiedzą o zamachu”.
Zgromadzeni skandowali m.in. “Jarosław, Jarosław”, “Wolna Polska”, “Lech Kaczyński”. Po przemówieniu prezesa PiS, odśpiewali hymn; wcześniej odmówili modlitwę za ofiary katastrofy.
O ok. godz. 17.30 odbył się happening “Las Smoleński”. W powietrze wypuszczono kilkaset białych i czerwonych balonów wypełnionych helem. Do każdego z nich przyczepiona została kartka z nazwiskiem jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej.
Na telebimach ustawionych na Krakowskim Przedmieściu przez cały dzień wyświetlane są filmy o katastrofie m.in. “Mgła” Joanny Lichockiej i Marii Dłużewskiej oraz “Lista Pasażerów” Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego. Trwało również zbieranie podpisów pod petycją w sprawie budowy pomnika ofiar katastrofy, a stojący za barierkami ochronnymi posłowie PiS składali przed Pałacem podawane im kwiaty i zapalone znicze.
***
Dzisiejsze słowa Jarosława Kaczyńskiego z okazji pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej nie mogły ujść uwadze polityków. Według europosła SLD Marka Siwca, prezes PiS w “bardzo drastyczny sposób, nie zważając na pamięć ofiar, zaczął kampanię wyborczą”. Jak dodał, jest załamany takimi wypowiedziami. Według posła PO Jarosława Gowina, Jarosław Kaczyński swoimi wypowiedziami podkopuje autorytet państwa polskiego.
– Przez ostatnie dni, tygodnie dużo się mówiło o tym, jak upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej, prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na pewno nie służą pamięci o jego bracie i ofiarach, one służą wyłącznie walce o władzę – mówi Marek Siwiec o niedzielnych wystąpieniach prezesa PiS w rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Jak dodaje, Jarosław Kaczyński sięga do bardzo drastycznego języka, a cała jego filozofia sprowadza się do konfliktowania, skłócania. – Prezes PiS tak naprawdę w sposób bardzo drastyczny, nie zważając na pamięć ofiar, zaczął kampanię wyborczą. Odmawia prawa do pamięci tym, którzy nie są jego zwolennikami, on kreuje się na osobę, która ma patent na wskazywanie ludzi dobrych i złych. Jestem załamany – mówi Siwiec. – Kaczyński konsoliduje swoich wyborców, na pewno nie zyskuje nowych. Mówi do ludzi, którzy przyszli ze sztandarami, które odbijają to, co prezes PiS powiedział na głos. To skrajna formacja, która – jak sama myśli – żyje w kraju zdrady, dlatego według nich wszystkie chwyty są dozwolone. Nie ma to nic wspólnego z demokracją – dodaje Siwiec.
– Kiedy Jarosław Kaczyński cytuje fragment posłania “Pana Cogito”, manifestu opozycji antykomunistycznej w czasach PRL, to tym samym daje do zrozumienia, że między tamtą Polską, a dzisiejszą nie ma jakościowej przepaści, zrównuje niepodległa Polskę z Polską komunistyczną. W ten sposób podkopuje autorytet polskiego państwa – mówi poseł PO Jarosław Gowin o niedzielnych wystąpieniach prezesa PiS w rocznicę katastrofy smoleńskiej. – Przyjmuję to z wielkim ubolewaniem, tym bardziej, że takie działania współbrzmią z ewidentną prowokacją rosyjską w sprawie tablicy pod Smoleńskiem – dodaje.
Według posła PO Jarosław Kaczyński przeciwstawia ludzi, którzy maszerują przed Pałac Prezydencki całej reszcie. – Prezes PiS dzieli Polaków na dwa narody, takimi działaniami konsoliduje wokół siebie swój własny obóz polityczny, ale liczy też na nowych wyborców. Prezes PiS przedkłada interes własnej partii nad interes narodowy. Interes narodowy polega na umacnianiu więzi społecznych, a nie na dzieleniu Polaków na skonfliktowane grupy – mówi Gowin.
– Nie uważamy, że osoby, które leciały rok temu do Katynia, zostały “zdradzone o świcie”. Nie wiem, na czym ta zdrada miałaby polegać. (…) Jeśli się mówi o zdradzie, to znaczy, że był zamach – zdrada polega na tym, że wystawia się ludzi na pewną śmierć, ja to tak odbieram. Że polecieli i zostali wystawieni na pewną śmierć, czyli te słowa się wpisują w tezę o zamachu. Te słowa nie są adekwatne do sytuacji, są co najmniej przedwczesne: dziś nie znamy dokładnych przyczyn katastrofy, nie ma polskiej odpowiedzi na rosyjski raport – mówi rzecznik klubu PJN Lucjan Karasiewicz o dzisiejszych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, m.in. o słowach prezesa PiS, że “wszyscy, którzy udawali się do Katynia, aby oddać hołd pomordowanym, zostali zdradzeni o świcie”.
– To, że dziś odbywało się kilka różnych uroczystości i że PiS uczestniczył w swoich, a nie w państwowych obchodach, świadczy o tym, że PiS nie chce budować z innymi obywatelami wspólnoty narodowej, że będzie budował swoją świadomość, swoją historię i swoją prawdę, nie uznając żadnych innych argumentów i postaw czy obecnie funkcjonującego państwa polskiego – dodaje Karasiewicz.
LP meritum.us, PAP