0428-the-economistPrestiżowy “The Economist” analizuje polską scenę polityczną. Warto tej publikacji wnikliwie się przyjrzeć, wszak czasami spojrzenie z dystansu bywa bardziej obiektywne i adekwatne do faktycznego stanu rzeczy niż wydaje się to z bliska. Bo i pozbawione jest subiektywnego spojrzenia. Dwa wątki wybijają się na czoło w materiale z najnowszego numeru angielskiego tygodnika. “The Economist” bardzo krytycznie ocenia Jarosława Kaczyńskiego, z kolei jego największego antagonistę, premiera RP Donalda Tuska już pozytywniej, niemniej wskazuje na niedociągnięcia czy nawet wpadki kierowanego przez niego rządu.

Donald Tusk to pojednawczy polityk w kłótliwym kraju, ale część jego sukcesu bierze się stąd, że opozycja nie umie go wypunktować – sądzi “The Economist”. Jak pisze tygodnik, Jarosław Kaczyński jest “zafiksowany” na katastrofie smoleńskiej, a opozycja zajęta jest tematami zastępczymi.

– Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie zafiksowanego na katastrofie smoleńskiej sprzed roku. (…) Spory o pomniki i obchody naszpikowane teoriami spiskowymi (…) entuzjazmują część wyborców, ale deprymują i odrzucają innych – napisał tygodnik w wersji drukowanej dostępnej w sprzedaży od piątku.

– Opozycja jest zaabsorbowana tematami zastępczymi i niezdolna do wypunktowania słabych stron rządu – ocenia “Economist”. Za jedną z nich uznaje finansowanie partii politycznych przez biznes. – Tusk zajmuje twarde stanowisko na szczytach władzy (jak np. w przypadku skandalu lobbingowego związanego z ustawą o grach hazardowych), ale na najniższym szczeblu sprawy wyglądają mrocznie – uważa tygodnik.

Drugim tematem, którego opozycja nie zdołała wykorzystać jako amunicji do ataku na rząd, jest zdaniem gazety infrastruktura: – Mimo programu budowy dróg, finansowanego w większości ze środków unijnych, polskie drogi należą do najgorszych w UE; 35 osób zginęło na nich w Wielkanoc.

“Economist” przyznaje, że polski rząd ma osiągnięcia w polityce zagranicznej. Zalicza do nich poprawę stosunków z Niemcami i zapowiedź wizyty Baracka Obamy w Warszawie w maju. Jak pisze, dziwi się jednak “denerwująco niezdecydowanej” polityce polskich władz wobec Libii, tym dziwniejszej, iż wspólna polityka UE w zakresie bezpieczeństwa i obrony jest priorytetem polskiej prezydencji.

– Polska jest orędowniczką Ukrainy (w UE), natomiast próby zaangażowania Białorusi załamały się po rozprawie władz w Mińsku z opozycją w grudniu. Lepsze stosunki z Rosją zaowocowały wygaszeniem antypolskiej propagandy przez Moskwę i pobudziły handel, ale nawet Tusk przyznaje, że głównym efektem jest “oddramatyzowanie” dwustronnych stosunków – napisał “Economist”.

Według tygodnika, przy opozycji “wyłączonej z akcji” najpoważniejszą krytykę pod adresem rządu Tuska kierują media i ośrodki badawcze: – Obnażają one niedawną reformę systemu emerytur jako konfiskatę. Uwypuklają gnuśność rządu w wywiązywaniu się z wyborczych obietnic zreformowania zamulonej i niezdarnej administracji.

“Economist” nie wyklucza, że Tusk może kandydować na prezydenta RP po upływie kadencji Bronisława Komorowskiego w 2015 r., co umocniłoby jego rangę czołowego polityka postkomunistycznego. Tygodnik wyraża też jednak obawę, że taki scenariusz, w przypadku wygranej PO w jesiennych wyborach, oznaczałby dla Polski kolejne cztery lata rządów ekipy ostrożnej i nadmiernie wyczulonej na punkcie PR-u.

– Niecierpliwość – powiedział Tusk w czasie wizyty w Londynie – jest narodowym atutem. Polacy chcą szybkiej poprawy. Niewykluczone, że woleliby coś bardziej inspirującego od przyjaznego, ale powściągliwego stylu rządzenia. Takiej politycznej oferty nikt jednak dla nich nie ma” – podsumował “Economist”, który rozmawiał w premierem Tuskiem w czasie jego wizyty w Londynie 18 kwietnia.

eLPe meritum.us, PAP