0501-jpiiDziś w końcu ziściło się to, na co czekała cała Polska i chyba również większość z miliarda katolików na świecie praktycznie od 2 kwietnia 2005 roku, czyli śmierci Jana Pawła II. Po 6 latach w Watykanie miała miejsce beatyfikacja najpopularniejszego Polaka w ubiegłym stuleciu pod wszystkimi szerokościami geograficznymi, filozofa, poety, poligloty, wyjątkowej osoby będącej wciąż na całym globie twarzą Kościoła katolickiego, człowieka-symbolu, papieża jakiego przed nim nigdy nie było. Jan Paweł II został wyniesiony na ołtarze, a od teraz corocznie 22 października będzie miało miejsce wspomnienie liturgiczne dzisiaj błogosławionego, co oznacza dzień papieża Polaka. Wszystkie czołowe amerykańskie stacje telewizyjne przeprowadziły bezpośrednie transmisje z Rzymu. Komentarze serwowane widzom były zgodne z przewidywaniami. Przykładowo zasadniczy Fox News jednoznacznie opowiadał się za beatyfikacją, z kolei lewicujący CNN w mniej lub bardziej zawoalowany sposób prezentował wątpliwości co do zasadności tak szybkiego wyniesienia na ołtarze JP II. Nikt jednak nie kwestionował faktu, iż to, co dokonało się dzisiaj w Watykanie jest znamienne tak dla katolików, jak i całego świata. Dokładnie o 10.37 czasu miejscowego papież Benedykt XVI beatyfikował Jana Pawła II.

Euforia zapanowała na placu św. Piotra w Rzymie po ogłoszeniu Jana Pawła II błogosławionym i odsłonięciu jego portretu. Wierni bili brawo i krzyczeli “Giovanni Paulo!”. Nad głowami zebranych falowały setki tysięcy flag.

Na placu, gdzie trwa uroczysta msza beatyfikacyjna Jana Pawła II zebrali się wierni niemal z świata. W ponad 200-tysięcznym tłumie niemal połowę stanowili Polacy. Ci, którym nie udało się wejść na plac, śledzili przebieg mszy św. dzięki telebimom ustawionym przy pobliskich ulicach i w centralnych punktach Rzymu.

Vatican Pope John Paul II BeatificationWierni oklaskami witali przejeżdżającego między sektorami papieża Benedykta XVI. Krzyczeli “Viva Papa” i “Benedetto”. Machali flagami i chustami w kolorach papieskich. Brawami powitany został także wchodzący na miejsce celebry metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz Jana Pawła II.

Około 100 tys. polskich pielgrzymów, według wstępnych szacunków, uczestniczyło w niedzielnych uroczystościach beatyfikacyjnych Jana Pawła II.

Watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone powiedział, że błogosławiony Jan Paweł II może zostać świętym “za kilka lat”. W wywiadzie dla włoskiej telewizji RAI watykański hierarcha przypomniał, że do kanonizacji wystarczy cud, uznany za niewytłumaczalny z naukowego punktu widzenia przez komisję medyczną, teologiczną i przez kardynałów oraz biskupów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. – A zatem powiedziałbym, że na pewno za kilka lat – dodał kardynał Bertone. Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynał Angelo Amato kilkakrotnie w ostatnim czasie dawał do zrozumienia, że na kanonizację trzeba będzie poczekać parę lat i zastrzegał zarazem, że nie można przewidzieć jej daty. Ponadto kardynał Amato informował, że już napływają z całego świata do Watykanu sygnały o doznanych łaskach. Będzie je sprawdzał postulator ksiądz Sławomir Oder.

Amerykańskie media obszernie relacjonowały w niedzielę uroczystość beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Niektóre rozważały też słuszność wyniesienia go na ołtarze w tak krótkim czasie po śmierci w 2005 roku. “Washington Post” napisał m.in., że “Jan Paweł II był zbyt pobłażliwy dla księży dopuszczających się nadużyć seksualnych”.

Telewizje pokazywały najważniejsze fragmenty ceremonii w Watykanie. Najwięcej miejsca poświęciła beatyfikacji konserwatywna stacja Fox News, w której zdecydowanie przeważały głosy poparcia dla tego kroku.

0501-jpii-2Telewizja CNN akcentowała krytyczne głosy, przypominając sprawę pedofilii wśród księży i nieprzejednanie negatywne stanowisko Jana Pawła II wobec kapłaństwa kobiet, aborcji i antykoncepcji. Nadała też jednak minireportaże o ludziach, którzy przypisują swoje uzdrowienie z ciężkich chorób modlitwom do polskiego papieża.

Niedzielny “Washington Post” wybił na czoło kontrowersje, ale przyznał, że dla katolickich mas na całym świecie miały one znaczenie drugorzędne.

“Debata dopiero się zaczęła wśród historyków i znawców Kościoła o dziedzictwie Jana Pawła II, jako papieża, o tym czy był on zbyt pobłażliwy dla księży dopuszczających się nadużyć seksualnych i zanadto surowy dla dysydentów w Kościele. Jednak dla zwykłych katolików osobiste cechy papieża czyniły z niego duchową supergwiazdę. Ludzie opisują jak ich życie zostało zmienione przez niego, jego charyzmę, i duszę, która pozwoliła mu wybaczyć jego niedoszłemu mordercy (Mehmetowi Ali Agcy – PAP), stawić czoła komunizmowi i wytrwać w chorobie Parkinsona” – pisze waszyngtoński dziennik.

Gazeta przytacza m.in. opinię historyka Kościoła Scotta Appleby z Uniwersytetu Notre Dame. Powiedział on, że zwykłych wiernych nie obchodzi jak papież traktował sprawę wyświęcenia kobiet, albo tego czy owego w związku ze skandalem seksualnym. Ich potrzeby są bardziej podstawowe. Ludzie potrzebują kogoś, kto odnowi ich nadzieję i powiąże to z wiarą w Boga. I w tej płaszczyźnie Jan Paweł II odniósł kolosalny sukces.

“Washington Post” zaznacza on, że “w sześć lat po śmierci Jan Paweł II pozostaje twarzą Kościoła katolickiego dla wielu spośród 1,1 miliarda katolików”, chociaż na Stolicy Piotrowej zasiada dziś Benedykt XVI.

Wiele amerykańskich mediów podkreśla, że obecny papież nie ma charyzmy swego poprzednika, ani takich sukcesów duszpasterskich.

LP meritum, PAP