Miniony weekend obfitował w wyjątkowe wydarzenia. Takiej kumulacji radosnych zdarzeń nie było od dawien dawna. Jeśli w ogóle kiedykolwiek miało miejsce podobne nagromadzenie w czasie niecodziennych faktów. O ile jednak ślub na dworze angielskim i beatyfikacja Jana Pawła II były zaplanowane wcześniej to już zabicie największego terrorysty dekady było poza jakimkolwiek scenariuszem. Świat się cieszy, bo i bohaterowie wydarzeń od piątku do niedzieli jednoczyli ludzi pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Osamę bin Ladena należy jednak umiejscowić na przeciwległym biegunie, jako bohatera skrajnie negatywnego, jakkolwiek faktem niezaprzeczalnym jest, iż barbarzyńska organizacja, którą kierował, potrafiła solidaryzować nawet wrogów politycznych. Po prostu wszyscy bali się szatańskiego terroryzmu. Jednakowoż po pierwszej euforii zaczynają podać ważkie pytania. Jak będzie wyglądał świat po unicestwieniu bin Ladena? Al Kaida bez swego duchowego wodza odejdzie w zapomnienie czy też zintensyfikuje wywrotową działalność? Radość zaczyna się mieszać z niepewnością.
Prezydent Barack Obama złożył specjalne oświadczenie w sprawie śmierci Osamy bin Ladena. Powiedział, że wytropienie szefa al Kaidy było priorytetowym zadaniem USA. Operacja była rezultatem nagromadzenia informacji wywiadowczych. Współpracowały przy tym władze pakistańskie. Prezydent osobiście dał akcji zielone światło.
Śmierć 54-letniego bin Ladena była wynikiem operacji sił specjalnych i CIA. Przywódca al Kaidy zginął w rezydencji otoczonej murem z drutem kolczastym w miejscowości Abbottabad, 50 km na północ od Islamabadu – stolicy Pakistanu. Operacja trwała 40 minut. Uczestniczyło w niej około 40 komandosów marynarki wojennej (Navy Seals), wysłanych helikopterami z Afganistanu. Bin Ladena wezwano do poddania się, ale odmówił, i wtedy rozpoczęto atak.
Według najnowszych wiadomości z Pentagonu, operacja miała miejsce w niedzielę o godz. 3.40 pm czasu waszyngtońskiego.
– Mały oddział złożony z Amerykanów przeprowadził tę operację. Po wymianie ognia, zabili oni Osamę bin Ladena – oznajmił prezydent Barack Obama. – Tej nocy możemy powiedzieć rodzinom, które straciły swoich bliskich w wyniku terroru al Kaidy, że sprawiedliwości stało się zadość – oświadczył.
Wraz z bin Ladenem zginęło kilka osób z jego otoczenia. Według wysokiego rangą przedstawiciela administracji USA śmierć poniósł m.in. dorosły syn terrorysty.
Pakistańskie telewizje opublikowały zdjęcie, przedstawiające rzekomo ciało Osamy bin Ladena. Przedstawiciele administracji USA zapewniają, że fotografia została sfabrykowana.
Anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji informuje, że ciało Bin Ladena zostało pochowane w morzu. Dodał, że trudno byłoby znaleźć kraj, który wyraziłby wolę przyjęcia szczątków lidera al Kaidy, dlatego zdecydowano się na pochówek w morzu. Przedstawiciel USA odmówił podania, gdzie to nastąpiło.
Według specjalistów siły specjalne USA zdecydowały się na pochówek w morzu, żeby uniknąć sytuacji, w której grób bin Ladena stałby się miejscem pielgrzymek islamskich ekstremistów.
Na wiadomość o śmierci Osamy bin Ladena Amerykę ogarnęła patriotyczna euforia. Tysiące ludzi wyszły na ulice miast w USA, by świętować historyczne wydarzenie.
USA zaapelowały do swoich obywateli, by zachowali czujność, przebywając za granicą, i ostrzegły przed możliwością “antyamerykańskich ataków” po informacji o śmierci Osamy bin Ladena.
Departament Stanu wydał komunikat, w którym zaleca się, by Amerykanie żyjący albo pracujący za granicą, szczególnie w regionach, gdzie w przeszłości dochodziło do antyamerykańskich wystąpień, powinni ograniczyć przebywanie poza domem i unikać zgromadzeń. Departament Stanu postawił także w stan pogotowia personel amerykańskich placówek dyplomatycznych. Także Interpol przestrzegł przed zwiększonym zagrożeniem terrorystycznym.
Pakistańscy talibowie zagrozili atakami na pakistańskich przywódców, wojsko oraz na USA. Grożą, że pierwszym ich celem będzie prezydent Asif Ali Zardari i pakistańska armia. – Drugim naszym celem będzie Ameryka – oświadczyli.
***
USA przedstawiły szczegóły akcji przeciwko Osamie bin Ladenowi. Wywiad przez cztery lata śledził jednego z jego kurierów.
Osama bin Laden został zabity w swej siedzibie w miejscowości Abbotabad na północ od Islamabadu. W operacji tej nie zginął żaden Amerykanin i dbano o to, by uniknąć ofiar wśród cywilów – dodał prezydent USA.
Według przedstawicieli amerykańskich władz, na których powołuje się Reuters, wraz z bin Ladenem zabito trzech innych dorosłych mężczyzn, w tym syna bin Ladena. Przywódca al Kaidy poniósł śmierć od strzału w głowę. Zginęła także kobieta, którą jeden z mężczyzn użył dla swej osłony.
Cała akcja przeciwko przywódcy al Kaidy trwała mniej niż 40 minut. Amerykański śmigłowiec został utracony z powodu usterki mechanicznej, ale jego załogę i oddział szturmowy bezpiecznie ewakuowano. Przebieg operacji był śledzony na bieżąco przez dyrektora CIA Leona Panettę i innych funkcjonariuszy wywiadu w pokoju konferencyjnym w głównej siedzibie CIA w Langley w stanie Wirginia – powiedział cytowany przez Reutera anonimowy przedstawiciel władz USA.
Jak podali wyżsi przedstawiciele amerykańskiej administracji państwowej, do bin Ladena dotarto po ponad czterech latach śledzenia jednego z jego zaufanych kurierów oraz jego brata – przy czym trop ten uzyskano dzięki zeznaniom osób, zatrzymanych po 11 września 2001 roku.
Siedzibę bin Ladena zidentyfikowano w sierpniu 2010 roku, szybko zdając sobie sprawę, że trzykondygnacyjny budynek wartości miliona dolarów jest czymś więcej niż domostwem dwóch osób o nieustalonych źródłach utrzymania – relacjonuje Reuters.
Według amerykańskich władz, zbudowana w 2005 roku rezydencja bin Ladena jest około ośmiu razy większa niż pozostałe domy w jej okolicy. Otacza ją mur wysokości od czterech do sześciu metrów, zwieńczony drutem kolczastym, a dostęp do środka wiedzie przez dwie bramki bezpieczeństwa.
***
Patriotyczna euforia ogarnęła Amerykę na wiadomość o śmierci Osamy bin Ladena. Tysiące ludzi wyszły na ulice miast w USA, by świętować historyczne wydarzenie.
Ludzie w całym kraju przekazywali sobie nawzajem historyczną wiadomość przez telefon, internet, Twittera i inne elektroniczne media. Rodziny ofiar zamachu z 2001 gratulowały sukcesu amerykańskim oddziałom specjalnym.
Tłumy wypełniły Pennsylvania Avenue przed Białym Domem w Waszyngtonie. Skandowano: “USA, USA”, wznoszono gwiaździste sztandary i śpiewano hymn narodowy. Wśród zebranych byli liczni weterani wojny w Afganistanie, gdzie przez prawie 10 lat po zamachu 11 września 2001 roku bezskutecznie poszukiwano szefa al Kaidy.
Tysiące ludzi wypełniły Times Square w Nowym Jorku. Tłumy przyszły także na Ground Zero na dolnym Manhattanie – miejsce, gdzie po staranowaniu przez samoloty porwane przez al Kaidę zwaliły się wieżowce World Trade Center, grzebiąc pod gruzami prawie 3000 ludzi.
– To dla nas zamknięcie pewnego rozdziału – mówili ludzie na Ground Zero.
Wiadomość o zlikwidowaniu bin Ladena wywołała pierwsze komentarze o dalekosiężnych i politycznych implikacjach tego wydarzenia. Pojawiają się opinie, że przybliża to moment zakończenia wojny w Afganistanie.
– Zabicie bin Ladena nie oznacza kresu walki z terroryzmem islamskim, ale stwarza dla prezydenta Obamy okazję, by powiedzieć, że “misja jest wykonana” i przyspieszyć wycofywanie wojsk z Afganistanu – powiedział w telewizji Fox News czołowy konserwatywny publicysta Charles Krauthammer.
***
Al Kaida umieściła w Europie bombę atomową, która miała być zdetonowana na wypadek schwytania lub zabicia Osamy bin Ladena – wynika z zeznań islamskich terrorystów pozostających w amerykańskiej niewoli, ujawnionych przez Wikileaks.
Informacji takiej mieli udzielić podczas przesłuchań w bazie wojskowej w Guantanamo islamscy terroryści pojmani przez USA.
Najnowsze, mówiące o tym przecieki Wikileaks media ujawniły w ub. tygodniu. Wynika z nich, że członek al Kaidy Chalid Szejk Mohammed, sądzony za zamachy z 11 września w USA, miał brać udział w planowaniu ataków na amerykańskie elektrownie atomowe oraz ataków zmierzających do rozpętania “nuklearnego piekła” w USA.
Inny zatrzymany, Abu al-Libi “posiadał wiedzę o tym, że al Kaida może dysponować bombą atomową”. Miał wiedzieć, gdzie bomba się znajduje w oczekiwaniu na detonację po śmierci lub schwytaniu bin Ladena. Z zeznań wynika, że chodziło o “brudną” bombę czyli taką, w której siła eksplozji klasycznego ładunku rozrzuca szkodliwy materiał promieniotwórczy (eksplozja nie następuje natomiast na skutek reakcji jądrowej). Celem miało być wywołanie u ludzi chorób popromiennych i powszechnej paniki.
Z amerykańskich dokumentów ujawnionych przez Wikileaks wynika, że śledczy poświęcili wiele czasu na ustalenie, czy al Kaida ma rzeczywiście dostęp do materiałów nuklearnych. W tajnych notatkach są wzmianki o próbach sprzedaży przez terrorystów pewnej ilości uranu, a także zamiarze produkcji bomby, ale część zeznań jest uważana za niewiarygodną. Niemniej niektórzy przesłuchiwani wykazywali się dużą znajomością antynuklearnych systemów obrony w państwach Zachodu, co uwiarygodnia teorię o przygotowywaniu zamachu atomowego przez al Kaidę.
Jeden z zatrzymanych mówił na przesłuchaniu o statku, który kupiła al Kaida “w celu transportu broni, materiałów wybuchowych oraz ewentualnie uranu z krajów wzdłuż wybrzeży Morza Czerwonego i Morza Śródziemnego”.
Celem ataku nuklearnego w rzeczywistości miałyby być Stany Zjednoczone, ale al Kaida miała trudności z dostarczeniem za Atlantyk materiału promieniotwórczego, dlatego pozostał on w Europie. Terroryści mieli rozważać ewentualne wykorzystanie w USA innej broni, w tym biologicznej (wąglik).
Z całego świata płyną wyrazy satysfakcji z powodu likwidacji Osamy bin Ladena. Podkreśla się, że świat stał się bezpieczniejszy.
***
Zdaniem dyrektora amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Leona Panetty jest “prawie pewne”, że al Kaida będzie próbowała dokonać zemsty za zabicie przez amerykańskie siły jej przywódcy Osamy bin Ladena.
– Śmierć bin Ladena nie oznacza śmierci al Kaidy – oświadczył Panetta w komunikacie, ostrzegając, że “terroryści prawie na pewno będą próbowali pomścić” zabicie człowieka, który przez lata uważany był za nieuchwytnego.
– Musimy, i będziemy, zachowywać czujność oraz zdecydowanie – dodał szef CIA, który śmierć bin Ladena nazwał “historycznym zwycięstwem”.
Według Panetty, Stany Zjednoczone “zadały cios wrogowi”.
– Zniknął jedyny lider, jakiego znali (członkowie al Kaidy), i ten, którego wizja pełna nienawiści generowała ich okrucieństwa. Ten, który był rzekomo “nietykalny” został schwytany i zabity – napisał Panetta. – Nie spoczniemy, dopóki ostatni z terrorystów nie stanie przed sądem – dodał.
W zeszłym tygodniu prezydent USA Barack Obama mianował Panettę nowym ministrem obrony. Zastąpi on obecnego szefa Pentagonu, Roberta Gatesa, który na własne życzenie odchodzi ze stanowiska z końcem czerwca.
LP meritum.us, PAP