Przez lata całe Rydzykowa rozgłośnia z Torunia bez jakichkolwiek ogródek lansowała antysemityzm, rusofobię czy też podsycała wyimaginowany lęk przed Niemcami. Uchodziło to Radiu Maryja na sucho, bo i traktowano linię programową stacji jako przejaw może i skrajnego nacjonalizmu, ale mieszczącego się w ramach demokratycznej wolności słowa. Najwyraźniej ojcu Tadeuszowi Rydzykowie nie wystarczyło wskazywanie palcem na domniemanych zewnętrznych – ponoć śmiertelnych – wrogów Polski i dobrał się do polskiej sceny politycznej. Na antenie radia zaczęto dzielić Polaków na tych prawdziwych – katolików i całej reszty, czyli większości wyrządzającej ojczyźnie tylko i wyłącznie szkody. No, a tego rodzaju jątrzenie przekracza wyraziście zasady wolności słowa. Stąd na horyzoncie pojawiają się kłopoty Radia Maryja. Nadrzędny organ kontroli mediów radiowych i telewizyjnych upomniał toruńską rozgłośnię, a gdy ta nie dostosuje się do nakreślonych zaleceń mogą zostać wszczęte działania prawne. Tym samym rasistowska paplanina zostanie ukrócona.
KRRiT wezwała Radio Maryja do zaniechania emisji audycji, które mogą zawierać treści dyskryminujące ze względu na narodowość. Krajowa Rada uznała tym samym skargę słuchacza, która dotyczyła m.in. nadanego w marcu wywiadu z prezesem USOPAŁ Janem Kobylańskim.
– Na podstawie przeprowadzonej analizy stwierdzono, że wypowiedzi, które padły na antenie Radia Maryja 13 marca 2011 roku miały charakter nie tylko nierównego traktowania, ale były także dyskryminujące ze względu na narodowość – napisał szef KRRiT Jan Dworak w piśmie do dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka.
– Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, na podstawie art. 10 ust. 3 ustawy o radiofonii i telewizji wzywam nadawcę programu Radio Maryja do zaniechania działań polegających na emitowaniu audycji, które mogą zawierać treści dyskryminujące ze względu na narodowość – głosi wezwanie do społecznego nadawcy.
Skarga słuchacza, na którą odpowiedziała KRRiT, dotyczyła dwóch audycji: z 13 marca 2011 roku z udziałem m.in. Jana Kobylańskiego, prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej oraz 16 marca 2011 roku – był to felieton Stanisława Michalkiewicza z cyklu “Myśląc Ojczyzna”.
W pierwszej z audycji Kobylański mówił m.in., że “będzie tylu przedstawicieli Polaków – katolików, ilu jest nas w Polsce, a nie taka parodia, że dzisiaj w rządzie czy parlamencie Polaków prawdziwych nie ma nawet 30 proc.”. – My od paru lat bez przerwy publikujemy i mówimy – muszą w Polsce rządzić Polacy, muszą rządzić w swojej ojczyźnie, w swoim kraju. Jak długo będą rządy, które nie są polskie, to będzie stale gorzej i gorzej – kontynuował prezes USOPAŁ.
W felietonie Stanisława Michalkiewicza padły z kolei słowa: Za sprawą “Gazety Wyborczej”, która – jak w wielu innych sprawach – również i w tej kieruje się pobudkami wypływającymi z solidarności rasowej – USOPAŁ, a w szczególności – jego walne zebrania, mają w pewnych środowiskach reputację czegoś w rodzaju sabatu czarownic.
Analizę audycji przygotowali prawnicy z Zakładu Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zbadali ww. audycje pod kątem ewentualnego naruszenia obowiązujących przepisów. KRRiT oparła swoją decyzję na ich opinii.
Według autorów opinii wskazują na to “choćby nawoływania do tworzenia list wyborczych oraz głosowania na prawdziwych Polaków, a także otwarta krytyka obecnych rządów, które rzekomo nie są rządami polskimi”. – Kryterium etniczne jest zatem otwarcie przyjmowane jako główne kryterium różnicujące – głosi opinia.
Skargę na Radio Maryja złożył Rafał Maszkowski, który od lat prywatnie monitoruje toruńską rozgłośnię. Wcześniej złożył on m.in. na policji zawiadomienie o prowadzeniu na antenie toruńskiej rozgłośni bez odpowiednich zezwoleń zbiórki publicznej na funkcjonowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych. W wyniku tego zawiadomienia sąd nałożył na dyrektora rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka, grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł za nielegalną zbiórkę publiczną. Wyrok jest nieprawomocny, redemptorysta złożył apelację.
Pod numerem telefonu biura Radia Maryja poinformowano, że nie ma nikogo, kto mógłby odnieść się do wezwania KRRiT.
LP meritum.us, PAP