Nocnym pociągiem w jednym przedziale jadą kobieta i mężczyzna. Zapoznali się, chwilę porozmawiali. Kobieta zaproponowała, że, aby droga się nie dłużyła, opowie mężczyźnie historię:
“Król, wybierając się na wielką bitwę, rzecze do swego zaufanego sługi:
– Jesteś jedyną osobą, której mogę powierzyć opiekę nad moją ukochaną córką. Troszcz się o nią i spełniaj jej wszystkie życzenia – tylko ona została mi na tym świecie. Pamiętaj, jeśli córka moja nie będzie zadowolona z opieki – zapłacisz za to głową!
Nastała noc. Królewna woła sługę do swojej sypialni. Sługa biegnie w te pędy. Królewna, leżąc nago na łóżku mówi:
– Zimno mi!
Sługa znalazł w szafie sypialni pierzynę i przykrył nią królewnę. Następnej nocy sytuacja się powtarza, z tym, że w sypialni sługa nie znajduje ani pierzyny, ani koca – nic, czym mógłby przykryć królewnę. W desperacji zrywa story z okien i nimi przykrywa nagą królewnę. Trzeciej nocy sługa nie znalazł ani stor, ani kilimów, niczego, absolutnie niczego, czym można by było okryć marznące, nagie ciało królewny. Rozebrał się więc i swoim ubraniem okrył królewnę.
Następnego dnia król wrócił ze zwycięskiej bitwy. Pyta swego sługi:
– Opowiadaj, jak spełniałeś swoje obowiązki?
– Panie mój, wypełniłem każde życzenie twej córki!
– A ty, córeczko, co powiesz?
– Tatku, nieprawda, ani jednego mego życzenia nie wypełnił!
– Szykuj się zatem, sługo, jutro rano na ścięcie!!!
Zrozpaczony sługa udał się do królewskiego mędrca, opowiedział mu historię, błagał o wyjaśnienie dlaczego królewna tak odpowiedziała swemu ojcu. Mędrzec podprowadził sługę do okna, wskazał mu stóg siana i powiedział:
– Widzisz ten stóg siana?
– Widzę – odrzekł sługa.
– Idź i zjedz go zatem!
– Dlaczego?
– Osłem jesteś! Dlatego właśnie!”
Pośmiali się razem z głupiego sługi. Po pewnym czasie podróż kobiety dobiega końca. Mężczyzna pomaga jej wynieść bagaże na peron. Tam kobieta wyciąga z portfela kilka banknotów. Widząc to, mężczyzna mówi:
– Ależ nie trzeba! Absolutnie nie wezmę od pani ani grosza za pomoc!
– Źle mnie pan zrozumiał – odpowiedziała kobieta – To dla pana na siano!
***
Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
– Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
– A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich stanikow.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
– A gdybyś to ujędrnił to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza, hydraulika i mleczarza!
***
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów:
– Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach:
1) gdy umarł ktoś z rodziny lub
2) choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega głos:
– Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?!
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
– W twoim przypadku to możesz po prostu pisać drugą ręką.
***
– Nie dzisiaj, kochanie, tak mnie boli głowa, że chyba zaraz pęknie…
– Wczoraj też cię bolała. To kiedy?
– Wybacz, naprawdę, to migrenowe, mam to po swojej mamie, a ona po swojej…
– Dziwna rodzina. Jak wy się rozmnożyłyście?
***
Przyjaciółka zwierza się przyjaciółce:
– Wiesz, będę miała dziecko.
– Ty! – wykrzykuje druga. – Przecież zarzekałaś się, że ty nigdy nie będziesz miała dzieci! Kiedy się na to zdecydowałaś?
– Nie ja się zdecydowałam, tylko mąż… i to w ostatniej chwili…
***
Socjologowie doszli do wniosku, że najzdrowszy układ to dwóch mężczyzn i kobieta. Postanowili go sprawdzić w praktyce. Wysłali na trzy bezludne wyspy Amerykanów, Francuzów i Polaków. Po miesiącu odwiedzają
pierwszą wyspę i pytają kobietę jak było.
– Bardzo dobrze – odpowiedziała Mary – pierwszy tydzień byłam z Johnem a Bob pracował. Drugiego tygodnia pracował John a ja żyłam z Bobem. Świetnie nam się układa.
Teraz badacze pojechali do Francuzów.
– Jest super – rzekła Veronique – Pierre jest moim mężem a Jean kochankiem. Jest wspaniale!
Zostali Polacy. Po przybyciu na wyspę badacze zastali następującą sytuację: na jednym końcu wyspy Staszek łowi ryby a na drugim Czesiek siedzi przy ognisku. Pośrodku wyspy siedzi zapłakana Zosia.
– Co się stało? – pytają uczeni.
– A bo – chlipie Zosia – jednego dnia wziął mnie Czesiek, drugiego Staszek a trzeciego dnia stwierdzili, że takiej dziwki jak ja nie chcą znać.
***
Definicja prawdziwego mężczyzny:
To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie pokryty na całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi perfumami, i który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w wyrazisty tyłek, a potem mówi:
– Ty jesteś następna, mój ty tłuścioszku…
***
Przychodzi mąż do domu po pracy i zastaje żonę, zmywającą naczynia, w kuchni. Żona lekko wypięta, więc ten nagle poczuł chęć i zaczyna ją namiętnie obłapiać. Wtedy ona wburzona odwraca się mówi:
– Ty jesteś tak samo porąbany jak ci twoi koledzy…
***
Trochę wcześniej wrócił mąż z delegacji i co?
Tak jest. Zastał w małżeńskim łożu żonę z obcym facetem. Mężunio tak się wściekł, że wyciągnął gościa z pościeli za włosy rzucił na podłogę i zaczął go lać po pysku:
– Dołóż mu, dołóż kochanie – krzyczy żona – ten podrywacz do wszystkich bab w okolicy zalatuje pod nieobecność mężów i uwodzi je łobuz jeden.
Nagle sytuacja zmienia się diametralnie.
Kochanek otrząsa się z pierwszego szoku, chwytem judo strąca z siebie przeciwnika i teraz on leje po pysku słabnącego z każdym ciosem gospodarza domu.
– W mordę go, dziada – krzyczy kobieta – Nie dość, że sam tego nie robi to jeszcze drugiemu nie da!
***
Jakiej narodowości był Amor?
– Rosyjskiej. Latał z gołą dupą, uzbrojony po zęby, strzelał do ludzi i mówił, że to z miłości.
aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj