internet-a-12Biały Dom stanowczo stwierdził, że w odpowiedzi na cyberatak na Amerykę lub jej sojuszników Waszyngton może użyć rzeczywistych wojsk.

Liczba cyberataków na amerykańskie serwery rządowe ciągle rośnie. Informatycy broniący Pentagonu każdego dnia odnotowują miliony prób włamań do systemu Departamentu Obrony. Administracja Baracka Obamy w wydanym właśnie dokumencie dotyczącym Międzynarodowej Strategii dla Cyberprzestrzeni w niezwykle stanowczy sposób sugeruje więc, że zobowiązania sojusznicze w ramach NATO dotyczą również cyberataków.

Wyjątkowo jasno Amerykanie dali też w tym dokumencie do zrozumienia, że jeśli staną się ofiarą cyberataku, który zagrozi ich narodowemu bezpieczeństwu, to użyją w odpowiedzi „wszelkich niezbędnych środków”, w tym gospodarczych i  wojskowych. Kiedy w 2007 roku ofiarą zmasowanego ataku hakerów padła Estonia (za tą akcją stali wówczas prawdopodobnie Rosjanie), tak jasna interpretacja traktatu północnoatlantyckiego wcale nie była wśród członków NATO powszechna, a przedstawiciele największych państw sojuszu uciekali się do dyplomatycznych wykrętów.

– Działania podejmowane w cyberprzestrzeni mają konsekwencje w naszym życiu w realu – podkreślają autorzy dokumentu. W wielu krajach działają więc agenci FBI i Secret Service, których celem jest rozpracowywanie międzynarodowych sieci tworzonych często przez hakerów z różnych państw. Biały Dom chce zawierać porozumienia z innymi rządami, które mają zwiększyć bezpieczeństwo w Internecie, a także ułatwić pracownikom służb bezpieczeństwa ściganie cyberprzestępców.

Jak zauważa AP, przywódcy wciąż szukają nowych sposobów na lepsze zabezpieczenie internetowych transakcji finansowych. Rządy wszystkich państw szukają też nowych metod walki z hakerami, cyberkryminalistami i terrorystami, którzy nie tylko wykorzystują Internet do wykradania pieniędzy, ściśle tajnych informacji i technologii, ale próbują też zniszczyć kluczowe dla funkcjonowania państw obiekty: od sieci telekomunikacyjnych po elektrownie atomowe.

Korespondencja z Waszyngtonu

Jacek Przybylski

Rzeczpospolita