Jeszcze w połowie XX w. człowiek pracował na tzw. wolnych obrotach, słowem nie było mu do niczego śpieszno. Dzień wcale nie był dłuższy, ale wystarczał, by w miarę funkcjonować. Nie było telewizji i internetu więc człowiek wierzył w Boga.
Wystarczała mu wiara, by przestrzegał praw dawno temu ustanowionych przez Stwórcę. Owszem, nie brakowało przepisów regulujących tzw. prawa człowieka, ale ten jakby traktował je drugorzędnie. Było sielsko, sąsiedzko i koleżeńsko. Bardziej rozumiano drugiego człowieka i jego jeszcze wtedy skromne potrzeby. Człowiek bogobojny był bardziej odpowiedzialny i prawy. Zupełnie inaczej spoglądał na świat i ludzi. Słowem był mniej przekupny.
W wielu oczach widniały jeszcze świeże wojenne rany. Bieda nauczyła ludzi solidarności i wyrozumiałości. Nie udało się wrogom wymazać z polskiej pamięci wszystkiego co dobre, nie dało się wyeliminować słowa Ojczyzna. Patriotyzm czasami umiera, ale od nowa się rodzi w czasach okupacji, zaboru. Cokolwiek o nas mówią, nie mogą zapominać, że Polak jest dumą.
Nie jednemu się marzyło i marzy zniszczenie Polski. Przechodziły przez nasz kraj w najpogodniejsze dnie wielkie tornada, które zmiatały z powierzchni ziemi wszystko. Za każdym razem podnosiliśmy się z ruin stawiając nowe cmentarze. Polak jest trudny do zabicia, a jeszcze trudniejszy do złamania. Tamte lata były dla nas wielką szkołą i zarazem wielkim zwycięstwem.
Wojna pozostawiła po sobie nie tylko zabitych i rannych, ale również zgliszcza, które trzeba było usunąć pod nową zabudowę. Rodziły się piękne budowle, a wraz z nimi nowatorskie, jeszcze wspanialsze pomysły. Powstawaliśmy tyle razy po wojnach, by teraz upaść w czasie pokoju.
Odbudowa kraju wymagała wiele wysiłku i poświęcenia wszystkich ludzi, ale daliśmy radę. Nikt się za wiele nie śpieszył (prócz mediów) i to jest potwierdzeniem, że wolno robi się dwa razy więcej. Jeśli człowiek pół godziny myśli, a robi kwadrans jest to gwarancją dobrze wykonanej pracy. Bezmyślność i pośpiech prowadzi wszystko i wszystkich do ruiny. Gwarancją jest myśl i solidność, które są całkowicie sprzeczne z pośpiechem. Wszystko, co dawniej wykonane jest o wiele solidniejsze o czym każdy z nas miał okazję wielokrotnie się przekonać. Kiedy wrócimy do starych kronik filmowych wydaje się, że to co piszę jest bzdurne, ale biura polityczne były i są do tworzenia niezwykłej propagandy. Wiek XXI stał się szczytem nabijania ludzi w butelkę. Czym są tamte kroniki filmowe przy dzisiejszych tubach. Telewizja i bilbordy swoją głupotą przewyższają dawniejsze kroniki. Są tak bzdurne i nieprawdziwe, że aż kolą w oczy. Ale my ludzie zawsze opieramy się na sztucznych kłamstwach, lubimy kolorowe gazety i obrazki w nich zamieszczone. Czytamy z obrazków, treść staje się nam obojętna, tak jest łatwiej. Dzisiaj każde kłamstwo można wyemitować za pieniądze. Reklamuje się nawet pietruszkę i koper, które zapewne podważają powagę i obniżają rangę reklamującego. Powtarzamy wszystko, co słyszeliśmy w radiu czy telewizji. Myślenie jest nader trudną rzeczą, kto by chciał wgłębiać się w tajemnicę mądrych książek, a takie naprawdę istnieją.
Obecnie szybko pracujemy, a jeszcze szybciej „rachujemy”, to wszystko razem wzięte doprowadziło do światowego kryzysu. Mamy pokojowych noblistów prowadzących wojny, podziwianych ekonomistów, którzy doprowadzili świat do ruiny. Dzisiaj nic niczemu nie przeczy. O czym to świadczy, a no o tym, że się coraz szybciej staczamy. Wirtualna miłość, wirtualny ślub, wirtualne pieniądze, wirtualny pokój, to wszystko, co tak naprawdę nie istnieje. Dzisiaj nastała nowa moda: nie produkuje się w kraju artykułów, maszyn, mebli itp. lecz bezwartościowe pieniądze. Nadmierna ich produkcja nigdy nie sprzyjała żadnej, nawet tej rzekomo największej gospodarce. Pieniądze bez pokrycia warte są tyle, co chałupa bez dachu. Niby idziemy do przodu, a tak naprawdę cofamy się do lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Dług narodowy Polski wkrótce, bo już w przyszłym roku sięgnie sumy 1 biliona (tysiąc miliardów złotych) i nadal będzie rósł w niesamowitym tempie. Pożyczamy około 200 miliardów rocznie i gdzie są te pieniądze?
Czy zdajemy sobie sprawę ile to kasy? Ów dług nie wystarcza, rządy sprzedały już niemal całą gospodarkę i nadal skarbonka świeci dnem. W całej Europie obok nas sprzedaną gospodarką mogą się poszczycić jedynie Węgry. Inne kraje zachowały jakiś umiar. To nie była prywatyzacja, to był normalny rabunek. Nikt właściwie nie napadł na Polskę, a doszło do ruiny narodowej. Rozbudowano maksymalnie (dobrze opłacany) system rządowy, a w rezultacie rządzi jeden i to jeszcze miernie. Może przykładem Anglii powinniśmy mieć królową, ile znanych warszawianek chciałoby zasiadać na tronie. Skoro we wszystkim małpujemy Zachód, dlaczego nie w monarchii?
Może wreszcie należałoby się przyjrzeć rządowym weekendowym lotom. Zapewniam, że to zbędne wydatki milionów dolarów rocznie. Sprzedajemy resztki gospodarki, by się zabawić, żyć w luksusach, w czasach kiedy głodują dzieci. To dzieje się już od wielu lat. Trzeba by zrewidować majętność wszystkich urzędników rządowych od czasów Gierka do chwili obecnej. Podejrzewam, że tam ukryta jest sprzedaż Polski. Dwadzieścia ostatnich lat, to największa klęska żywiołowa jaka nawiedziła nasz, wcale nie aż tak biedny kraj. To specyficzny huragan, który zamiatał wszystko do kieszeń nowobogackich.
Przez ostatnie lata przeszło przez nasz kraj wiele podobnych tornad, zamiatając dobra narodowe, minimalizując emerytury i renty. Prawdziwe tornada mają nieco mniejszy zasięg bo: od 75 m do 1.5 km szer. i do 100 km dł. Co prawda wiatry osiągają od 150 do 450 km/h. W naszym kraju wiały znacznie wolniej, lecz zamiatały o wiele skuteczniej.
Nie zawsze życie człowieka jest łatwe, spokojne, czasami odwiedza je wiele burz o rozmaitych rozmiarach i skutkach. Przez nasz kraj przeszło ich zbyt wiele.
Tornada występują na różnych szerokościach geograficznych i prawie na wszystkich kontynentach prócz Antarktydy. Najwięcej panoszą się na terenie USA. Ostatnio zmiotły tysiące domów, linii elektrycznych, zabiły ponad 400 istnień ludzkich. Ta gwałtownie wirująca kolumna powietrza dotykająca węższym lejem do ziemi nie szczędzi nic, ani nikogo. Przewraca wciąż prowizoryczne, drewniane domy, wyrywając słabe śruby mocujące drewniany szkielet z fundamentem. Wszystko musi być na opak: jeśli słabe domy, to silne wiatry, jeśli biedni ludzie, to zrujnowani doszczętnie. Nie każdego a Ameryce stać na ubezpieczenie mienia. Wszystko więc w dalszym ciągu „może przemijać z wiatrem”. W chmurach dzieją się rzeczy dziwne, o których często mało wiemy. W ogóle atmosfera ma tak dużo tajemnic, że nie sposób objąć ich rozumem. Tak olbrzymia przestrzeń potrafi stworzyć wiele przeciągów i zjawisk ludzkim oczom nieznanych. Nasilają się tornada, odzywają wulkany, trzęsie się ziemia, a wszystko to dlatego, że my ludzie stajemy się z dnia na dzień gorsi.
Cieszymy się z czyjejś śmierci, praktycznie nie znając jej prawdziwych przyczyn. Jesteśmy katolikami, którzy usiłują naśladować choćby w części błogosławionego papieża, który uczył wszystkich wybaczać. Tak naprawdę mało wiemy o tragedii nowojorskiej, która obok tysięcy ofiar pogrzebała wiele tajemnic i niejasności. Krążą różne wieści nie pasujące do żadnego oficjalnego komunikatu. Dzisiaj widzimy na ilu kłamstwach opierała się poprzednia prezydentura. Wszyscy wkoło ściemniają, by wygrać następne wybory i pogrążyć ludzi przez następne cztery lata w biedzie. Życie w luksusie nie stwarza powodów do zrozumienia innych. Nie jest nowością, że polityków od dawna się kupuje, a nie wybiera, więc jeśli nie mamy zbyt dużo pieniędzy nie możemy mieć żadnego wpływu na politykę. Według konstytucji mamy prawo do głosowania, ale nie do wyborów. Nie nam wybierać, od tego są inni i wciąż ci sami na całym świecie. Dlaczego wierzymy wszystkim i nie ufamy swojemu rozsądkowi, nie potrafimy mieć własnego zdania. By mówić prawdę nie potrzeba się zastanawiać i przywoływać do pamięci. Wszystkie narody oszukiwane są przez monarchów od stuleci i mamy tego opłakane skutki. Jeszcze tylko bardzo naiwni powtarzają, iż rządzący służą ludziom, ja bynajmniej takich czasów nie pamiętam.
Polski rząd nawet zamówił eksperta do spraw wygrywania wyborów i ten właśnie człowiek ma w oczach narodu przemienić ludzi ze złych na dobrych. Ma nam udowodnić, że obecny rząd to coś wspaniałego i dobra wróżba na przyszłość. Czy to nie jest szczyt obłudy i głupoty. I to są sprawiedliwe wybory? To tylko jeszcze jeden wpis do konstytucji, która jakby nie patrzeć zawsze jest po stronie rządzących. Dlaczego Polacy nie rozgonią tych obrzydliwych partii i nie wymienią ludzi w rządach na zupełnie nowych, nie związanych z nikim. Czy potrzebujemy więcej czasu, by przekonać się o nieskuteczności rządzenia? Nikt do tej pory się nie sprawdził, więc wszystkich należy ukarać za grabież majątku. Do rządowych salonów musi wtargnąć tornado i wymieść tych nieudaczników. Nam nie potrzebne przemowy, nie chcemy już Japonii ani też Zielonej Wyspy idącej pod młotek. Mamy dosyć tych wzorców, Unijnych obiecanek. Chcemy tylko normalnie żyć i nie włóczyć się po całym świecie jak zabłąkane psy. Niech oni spróbują wygnańczego chleba. Dawno skończyło się błaznowanie na dworach, dlaczego u nas przetrwało?
Władysław Panasiuk