Stary Kontynent drży przed wciąż rozprzestrzeniającą się zabójczą epidemią, której zarzewie stanowiły niby hiszpańskie ogórki, skażone… No właśnie, jaka bakteria atakuje ludzi w Niemczech i nie tylko po spożyciu świeżych jarzyn? Sytuacja jest jak w dobrym czeskim filmie, czyli nikt nic nie wie. Tylko że do śmiechu nie jest w tym wypadku nikomu, bo ludzie zapadają na tajemniczą chorobę, a nawet umierają. Panika z kolei rośnie, powodując powszechne unikanie surowych produktów rolnych. Niestety póki co naukowcy zdają się być absolutnie bezradni, nie potrafiąc namierzyć zabójczej bakterii, a tym samym znaleźć antidotum na tajemniczy wirus. Zalecenia profilaktyczne zmieniają się dosłownie z dnia na dzień. Lekarze przepisywali chorym przeróżne antybiotyki, teraz z kolei badacze ogłosili zakaz podawania zarażonym jakichkolwiek medykamentów, wszak ponoć nawet potęgują wirus. A niewiadomego pochodzenia bakteria przekształciła już ogólne zaniepokojenie w panikę, która teraz zaczyna mieć znamiona prawdziwej histerii. “Ogórkowa” choroba dotarła już nawet za Atlantyk. Pierwsze przypadki zachorowań odnotowano w Stanach Zjednoczonych, jednak – jak autorytatywnie stwierdzono – sprzedawane w USA jarzyny są całkowicie bezpieczne. Po prostu zarażeni to osoby niedawno przebywające w Niemczech.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła przed sięganiem po antybiotyki w związku z wybuchem zakażeń pałeczkami okrężnicy w Niemczech. WHO popiera istniejące zalecenia, by nie stosować antybiotyków na własną rękę, ponieważ może to tylko zwiększyć ryzyko, że bakterie rozwiną jeszcze większą oporność na antybiotyki. – Należy również unikać podawania leków przeciwbiegunkowych, ponieważ uniemożliwia to bakteriom szybkie opuszczenie ustroju – powiedziała epidemiolog WHO Andrea Ellis.
Według agencji AP, niektórzy niemieccy lekarze zalecali, by pewnej grupie pacjentów podawać antybiotyki. – Jeśli są szczególne przypadki, w których lekarz leczący pacjenta uznał to za właściwe, wówczas może to być uzasadnione – stwiedziała Ellis. – Ale generalnie nie chcemy, by ludzie wyciągali jakieś antybiotyki, które mogą mieć w domu – dodała, przypominając, że oprócz tego nie zaleca się środków przeciwbiegunkowych.
Ellis powiedziała również, że jest za wcześnie, by orzekać, że zakażenia spowodował jeden szczególny szczep pałeczki okrężnicy. – Dostępne szybkie zestawy testowe na obecność bakterii E. coli nie wykrywają obecnie nowych szczepów, które dopiero ostatnio zostały znalezione w wyizolowanych przypadkach, a nie w ogniskach zakażeń – wyjaśniła.
Szczepem pałeczki okrężnicy (Escherichia coli) zostało zarażonych ponad tysiąc ludzi, głównie w Niemczech. Zmarło 17 osób w Niemczech oraz jedna w Szwecji. Niemieckie władze podejrzewały, że źródłem zakażeń są ogórki z Hiszpanii. Badania tego nie potwierdziły; Komisja Europejska ponagla Niemcy, by jak najszybciej znalazły źródło zakażenia.
Zakażenia odnotowano także w Szwecji, Austrii, Danii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Szwajcarii i USA. Główne ognisko zakażeń znajduje się w Hamburgu.
Eksperci analizują próbki jedzenia i listy dostawców, by ustalić, co było przyczyną fali zachorowań. Pracownicy Instytutu Kocha – pisze “Der Spiegel” – mają nadzieję, że odnajdą w końcu ostatecznie źródło zakażeń.
W lubeckiej restauracji jadła grupa duńskich turystów, u których stwierdzono obecność śmiercionośnej bakterii. Byli tam też pacjentka z Nadrenii Północnej-Westfalii, która zmarła w wyniku zatrucia nowym szczepem E.coli. Mały chłopiec z południowych Niemiec, który też spożywał tam posiłek, walczy o życie.
W Niemczech zachorowało już ponad 1.200 osób, w całej Europie w sumie ponad 1.800. 19 osób zmarło – 18 w Niemczech i jedna w Szwecji. Najnowsza ofiara to 80-letnia pacjentka z Turyngii.
Zdecydowaną większość zachorowań odnotowano w północnych Niemczech. Lokalne władze ostrzegają przed spożywaniem zieleniny z nieznanych źródeł, szczególnie pomidorów, ogórków i sałaty. Zalecają też, by bardzo dokładnie myć warzywa, co najmniej przez 30 sekund w ciepłej wodzie i szorować je szczoteczką. Najbezpieczniej jest poddać świeże warzywa obróbce termicznej.
Włoski minister zdrowia Ferruccio Fazio zasugerował służbom sanitarnym w Niemczech, by sprawdziły opakowania produktów spożywczych. Jego zdaniem to w nich może tkwić przyczyna zakażenia groźną bakterią , w wyniku którego zmarło kilkanaście osób. – Być może nie ma jednego zakażonego artykułu żywnościowego i możliwe jest to, że to opakowania przyczyniły się do rozprzestrzenienia bakterii – powiedział włoski minister zdrowia.
Po raz kolejny Fazio zapewnił, że włoskie warzywa są bezpieczne i przypomniał o wymogu bezwzględnego zachowania higieny w kuchni.
Włoskie zrzeszenie rolników indywidualnych Coldiretti oszacowało na 25 milionów euro straty, jakie ponieśli hodowcy w związku z bakteryjną psychozą, jaka nie ominęła Italii.
Zarażenia pałeczką okrężnicy Escherichia coli (EHEC), która spowodowała do tej pory kilkanaście zgonów w Niemczech i jeden w Szwecji, odnotowano także w Szwecji, Austrii, Danii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Szwajcarii i USA. Główne ognisko zakażeń znajduje się w Hamburgu.
Niemieckie władze podejrzewały, że źródłem zakażeń są ogórki z Hiszpanii. Badania tego nie potwierdziły; Komisja Europejska ponagla Niemcy, by jak najszybciej znalazły źródło zakażenia.
LP meritum.us, PAP, IAR