Tak nagle odjechałeś bez słów pożegnania,
w pośpiechu zostawiłeś różaniec na stole.
Tyle miejsca jest przecież na ziemskim padole,
lecz nikt z nas nie wie o tej godzinie rozstania
Na obcej ziemi gdzie śpią ojcowie i dziady,
zostałeś tak bez wieści w tajemniczej zmowie.
Płaczą po twym odejściu matki i synowie,
zbierają się na ulicach ludzi gromady.
Dlaczego Bóg wybrał tamte lasy, mokradła
i tajemniczy ranek mgłą białą spowity.
Dlaczego smutna brzoza na drodze stanęła
i mgła na nią srebrzystym welonem usiadła.
Tak blisko i daleko od lotniska płyty
śmierć na wieczne czasy wrota zasunęła.
Władysław Panasiuk