Przez dekadę wręcz bezkarny w biznesowej ekspansji za parawanem, jaki stanowił dla niego szeroko pojęty Kościół, a tym samym omijający na każdym kroku przepisy prawne, obowiązujące wszystkich obywateli Rzeczpospolitej. Kiedyś jednak ta samowola i sobiepaństwo musiały się skończyć, a metody działania ojca Tadeusza Rydzyka w końcu pod lupę wzięła prokuratura. Wszystko wskazuje, że patrzenie na Rydzykowe ręce odbywa się za cichym przyzwoleniem hierarchii kościelnej w Polsce. Kontrowersyjny redemptorysta doczekał się pierwszego skazującego wyroku. Czy w związku z tym Wielmożny Ojciec Tadeusz da sobie na wstrzymanie i lekko wyhamuje, czy też zechce dla swoich zwolenników stać się swoistym męczennikiem, wmawiając słuchaczom Radia Maryja i czytelnikom swojego prasowego imperium, iż stał się ofiarą politycznych rozgrywek?
Sąd Okręgowy w Toruniu utrzymał dzisiaj w mocy wyrok skazujący o. Tadeusza Rydzyka na 3,5 tys. zł grzywny za prowadzenie nielegalnej zbiórki publicznej.
O. Rydzyk 11 lutego został skazany przez sąd I instancji na grzywnę 3,5 tys. zł za prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego zezwolenia. Sąd uznał, że o. Rydzyk od maja do listopada 2009 roku w komunikatach na antenie Radia Maryja wzywał do wpłat na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz prowadzenia wierceń geotermalnych, prowadzonych przez fundację Lux Veritatis.
W ocenie sądu odwoławczego, toruński Sąd Rejonowy “podjął prawidłową decyzję w sposób nad wyraz fachowy i nad wyraz wyczerpujący ją uzasadniając, a postępowanie przeprowadzone przez ten sąd nie zawiera żadnych uchybień”.
Zaznaczono, że uzasadnienie wyroku liczy 70 stron, czyli “rozstrzyga sprawę w bardzo wielu aspektach”.
O. Rydzyk, podobnie jak w czasie postępowania w pierwszej instancji, nie był obecny w sądzie. Reprezentował go obrońca, mec. Waldemar Kosiński.
Sąd Okręgowy jedynie skorygował określenie, zawarte w sentencji wyroku – “organizowanie zbiórki” na “prowadzenie zbiórki”. Sprawę tę prostował już w uzasadnieniu Sąd Rejonowy.
Prowadząca sprawę sędzia Marzena Polak w bardzo zdecydowany sposób odniosła się do zarzutu obrony o antyklerykalnym wydźwięku postępowania sądowego i postawie sędziego w pierwszej instancji.
– Sąd Okręgowy nie stwierdził żadnych motywów antyklerykalnych, antykościelnych i antyreligijnych w zaskarżonym wyroku ani w jego pisemnym uzasadnieniu. Wyrok sądu odwoławczego (…) również daleki jest od tego rodzaju zarzutów – powiedziała sędzia.
Podkreśliła, że prywatnie jest głęboko wierzącą i praktykującą, wyznania rzymskokatolickiego i trudno jej zarzucić – jako osobie od 20 lat wykonującej zawód sędziego – myślenie oraz działanie o charakterze antyklerykalnym i antykościelnym.
– Decyzje, jakie podejmuję z racji wykonywanego zawodu, zawsze pozostają w zgodzie również z moim światopoglądem – dodała.
W apelacji mec. Kosiński starał się przekonać, że komunikaty o. Rydzyka głoszone na antenie miały charakter informacji o celach fundacji Lux Veritatis, a nie zbiórki pieniędzy.
Adwokat wskazywał też, że postępowanie dotyczyło “prowadzenia zbiórki” a w sentencji wyroku użyto określenie “organizowanie zbiórki”. Jego zdaniem niedopuszczalne było prostowanie przez sędziego tej kwestii w uzasadnieniu. Argumentował, że oznaczałoby to, że sąd co innego miał na myśli przy wydawaniu wyroku, a co innego przy sporządzaniu uzasadnienia.
Na początku rozprawy obrońca wniósł o jej odroczenie i skierowanie przez sąd zapytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego w kwestii zgodności ustawy o zbiórkach publicznych z konstytucją. Sąd odrzucił ten wniosek.
Po ogłoszeniu wyroku obrońca o. Rydzyka ocenił, że orzeczenie sądu “będzie miało wydźwięk społeczny bardzo wyrazisty i wywoła wiele niepokojów różnych fundacji i stowarzyszeń”.
Z wnioskiem o ukaranie do sądu wystąpiła toruńska policja, do której zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia skierował Rafał Maszkowski, od lat prywatnie monitorujący Radio Maryja.
LP meritum.us, PAP