0621-e-a-ccMiłośnicy dzikiej plaży w Waukegan doznają letnią porą kąpieli słonecznych i wodnych w specyficznie urokliwym miejscu, bo i wylegują się na piasku w oryginalnej scenerii. Mianowicie rekreacyjny teren otoczony jest potężnymi silosami, które są częścią elektrowni jądrowych. W sumie mamy ich w Illinois aż 6 i stanowią główne źródło energii dla całego stanu. Czy możemy zacząć już je postrzegać jako tykające bomby zegarowe? Wprawdzie Środkowy Zachód USA to nie sejsmiczny rejon i tragedia, jaka miała miejsce 11 marca w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima jest praktycznie wykluczona niemniej okazuje się, iż pracujące w Stanach Zjednoczonych pełną parą te źródła pozyskiwania energii wcale nie są dostatecznie bezpieczne. Ogólnoświatowa psychoza strachu po japońskim dramacie wymusiła szczegółowe kontrole elektrowni jądrowych na całym globie. W tym w USA, gdzie jest ich aż 104, z tego 66 dostało w ostatnim czasie pozwolenie na pracę reaktorów przez następne 20 lat. Okazuje się, iż nie są tak do końca bezawaryjne, a zdarzające się wycieki stanowią ogromne zagrożenie dla wód gruntowych. Media zaczynają bić na alarm, wszak tylko zapobiegawcze działania mogą nie dopuścić do powtórki z Fukushimy czy nie daj Bóg Czarnobyla.

Radioaktywny tryt wyciekł w każdych trzech na cztery komercyjnych elektrowniach jądrowych w USA, często przenikając do wód gruntowych ze skorodowanych rur – to kolejne ustalenie dziennikarskiego śledztwa agencji Associated Press.

Tryt, będący radioaktywnym izotopem wodoru, wyciekł w 48 z 65 elektrowni atomowych – wynika z danych Amerykańskiej Komisji Nadzoru Jądrowego (Nuclear Regulatory Commission – NRC), do których podczas rocznego śledztwa dotarli dziennikarze AP. Liczba i powaga przecieków ulegały eskalacji – twierdzi agencja.

W przypadku przecieków w 37 elektrowniach ilość trytu przekraczała federalne normy dotyczące wody pitnej. Czasem nawet o ponad sto razy. Większość przecieków ograniczyła się do granic elektrowni. Choć część wydostała się na zewnątrz, to nie jest znany żaden przypadek, by zagrażające zdrowiu skażenie dotarło do ujęć wody pitnej.

W trzech przypadkach – dwóch w Illinois i jednym w Minnesocie – przeciek dotarł do studni pobliskich domów. Jednak – zgodnie z danymi do których dotarła agencja AP – nie przekroczono wtedy federalnych norm bezpieczeństwa.

Zaledwie wczoraj amerykańskie media pisały o zaniżaniu standardów w amerykańskich elektrowniach atomowych. Dzisiejsze doniesienia zdają się potwierdzać tezę, że USA mają większy problem z atomem, niż to się powszechnie uważa.

LP meritum.us, MSNBC, tvn24.pl