Wśród pól złoconych pachnących chlebem i oceanu jęczmiennych fal,
stawia swe stopy w porannej rosie – źródło radości i pełna blasku
Królowa Nieba i Ziemi czarnej.
Gdzie pułki zielne woń zasiewają, niebieską suknią gładzi im czoła.
Pod Jej opieką rośliny rosną wydając kwiaty i plon wspaniały.
Woda się sączy z najtrwalszej skały, pojąc spragnione samotne zioła.
A kiedy kłosy już pachną chlebem, słychać jak sierpy grają wśród pól.
Pot rosi Ziemię, a dłoń zmęczona znak krzyża stawia na mokrym czole.
Wszystko, co piękne i pożyteczne – rodzi się zawsze w wielkim mozole.
Władysław Panasiuk
9 lipiec 2011