Wszechogarniająca moda na smukłą sylwetkę prowokuje naukowców do przeprowadzania najbardziej wymyślnych badań, byleby tylko dotrzeć do cudownej diety, która zapobiegałaby tyciu. Tylko czy czasem badający nie przekraczają granicy absurdu, ogłaszając swoje rewolucyjne “odkrycia” z egzaltacją, a stanowią one faktycznie najbardziej podstawowe kanony spożywania posiłków. No, ale żeby zabłysnąć można podpisać się i pod rzeczami od wieków oczywistymi. Byleby tylko sprzedać “odkrycie” w sposób jak najbardziej przekonujący.

Osoby, które dwuipółkrotnie dłużej niż zwykle przeżuwają pokarmy, mogą wchłaniać nawet o 12 proc. mniej kalorii. To bardziej chroni je przed nadwagą i otyłością. Przekonuje o tym Jie Li z uniwersytetu medycznego w Harbin w Chinach.

Uczony obserwował podczas śniadania 14 osób otyłych i 16 innych o prawidłowej masie ciała. Chiński naukowiec badał też, jak ich organizmy reagują w zależności od sposobu jedzenia.

Okazało się, że osoby, które dłużej przeżuwały potrawy wydzielały mniej greliny, powstającego w żołądku hormonu pobudzającego apetyt. Za to wytwarzały więcej hormonu CCK, który działa odwrotnie – zwiększa uczucie sytości.

Przeżuwanie żywności nie miało natomiast wpływu na poziom glukozy we krwi oraz insuliny.

Adam Drewnowski, dyrektor University of Washington Center for Obesity Research w Seattle twierdzi, że samo dłuższe przeżuwanie powoduje, że szybciej powstaje uczucie sytości, co może się przyczynić do zmniejszenia liczby spożywanych kalorii. Ale przyznaje też, że niezbędne są dalsze badania.

lp meritum.us, PAP