Wszystko na sprzedaż, nawet najbardziej tajne informacje. Przy czym nieważne, czy w grę wchodzą bezpośrednio pieniądze, czy też inne korzyści, chociaż i tak końcowy efekt sprowadza się do kwestii finansowych. Ni stąd ni zowąd mamy nową scysję na linii Republikanie – Demokraci. Ściślej: kongresmen Peter King (znany w Polsce i popularny wśród Polonii z wystosowania rezolucji do obu izb parlamentu amerykańskiego w sprawie umiędzynarodowienia badań nad przyczynami katastrofy smoleńskiej) kontra Biały Dom, a powodem konfliktu udostępnienie twórcom z Hollywood szczegółów spektakularnej akcji sił specjalnych Navy SEALs, w wyniku której 2 maja br. unicestwiony został terrorysta dekady – Osama bin Ladena. Rzecznik Białego Domu Jay Carney wręcz wyśmiewa zarzuty Kinga, jako niedorzeczne oraz sprzeczne z amerykańską zasadą pełnej transparentności działań władzy. Fakt, że ładnie ta deklaracja brzmi i może być przekonywająca dla zwykłych śmiertelników, z rosnącymi dla aktualnego rządu słupkami popularności w końcowym efekcie. Tyle tylko, czy faktycznie nie doszło do ujawnienia – jak sugeruje King – tajnych informacji, zagrażających w przyszłości bezpieczeństwu żołnierzy elitarnej jednostki? Absolutnie niechcący Carney deprecjonuje szalony pościg za autorami słynnych przecieków WikiLeaks, którzy mieli dopuścić się upublicznienia ściśle poufnych danych. Ciekawe, ale gdy coś podobnego czynił Julian Assange przy pomocy osób wokół niego skupionych było to wręcz zbrodnią – a jeżeli identyczne niemal dzieło jest autorstwa osób podległych Barackowi Obamie nazywa się to pełną jawnością, transparentnością poczynań władzy i wymogami demokracji. I jeszcze jedno. Pewnie to absolutnie zupełny zbieg okoliczności, ale premiera filmu obrazującego w szczegółach najbardziej sensacyjną supertajną akcję służb specjalnych w XXI, za skuteczne przeprowadzenie której do tej pory zbiera pochwały głównie aktualny prezydent Stanów Zjednoczonych, przypaść ma na październik przyszłego roku. Akurat tuż przed samym głosowaniem (6 listopada 2012) na nowego prezydenta USA…
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
Republikański kongresman Peter King wezwał do wszczęcia śledztwa w sprawie udostępnienia tajnych informacji przez administrację prezydenta USA Baracka Obamy twórcom filmu o poszukiwaniu szefa Al-Kaidy, Osamy bin Ladena – podały amerykańskie media.
W liście do inspektorów generalnych CIA i Pentagonu, King poprosił, aby zbadali oni, czy Biały Dom wystarczająco przedyskutował kwestię “udostępnienia hollywoodzkim producentom informacji o tajnych operacjach wojskowych i agentach CIA”.
Zdaniem Kinga, który jest przewodniczącym komisji bezpieczeństwa narodowego w Izbie Reprezentantów, twórcom filmu ujawniono zbyt wiele informacji o żołnierzach sił specjalnych Navy SEALs, którzy w maju zabili bin Ladena w brawurowej akcji w Pakistanie.
Rzecznik Białego Domu Jay Carney uznał zarzuty za “niedorzeczne”. – Nie omawialiśmy tajnych informacji. Życzyłbym sobie, aby w dobie niesłabnącego zagrożenia terrorystycznego komisja bezpieczeństwa narodowego debatowała nad ważniejszymi tematami niż film – powiedział Carney. – Kiedy ktoś pracujący nad artykułami, książkami, dokumentami czy filmami dotyczącymi prezydenta, prosi przedstawicieli administracji o konsultację, robimy wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że wszystko będzie zgodne z faktami – dodał Carney.
Rzecznik Pentagonu płk Dave Lapan oświadczył, że film jest na razie na etapie scenariusza i Ministerstwo Obrony udziela wsparcia w zakresie faktografii, co jest zupełnie normalne w przypadku współpracy z uznanymi twórcami.
Podobnego zdania, co kongresman King, jest także dziennikarka dziennika “New York Times” Maureen Dowd. “Twórcy mają dostęp do najbardziej tajnej misji w historii” – napisała Dowd 6 sierpnia, informując, że wytwórnia Sony Pictures Entertainment rozpoczęła produkcję filmu o poszukiwaniu szefa Al-Kaidy. Film robiony przez Kathryn Bigelow i Marka Boala, reżyserkę i scenarzystę oscarowego dramatu wojennego “The Hurt Locker. W pułapce wojny”, będzie miał premierę w październiku 2012 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi.
“Film z pewnością odzwierciedli chłodną i odważną decyzję prezydenta podjętą wbrew wszelkim przeciwnościom” – napisała Dowd, dodając, że nieprzypadkowa data premiery ożywi kampanię prezydencką.
Twórcy filmu zdementowali oskarżenia o stronniczość. “Niebezpieczne zadanie znalezienia najbardziej poszukiwanego człowieka na świece było przeprowadzone przez ludzi z wojska i wywiadu, którzy narażali swoje życie dla wyższego dobra bez względu na przynależność polityczną. To był heroiczny i bezpartyjny triumf Ameryki i nie ma podstaw, aby sugerować, że nasz film będzie prezentował to ogromne zwycięstwo w inny sposób” – stwierdzili w oświadczeniu.
“Heroiczny i bezpartyjny”, ale zaprezentowany ogółowi akurat dosłownie w przeddzień wyborów prezydenckich. Czyżby miała miejsce wymiana “coś za coś”? Tajne szczegóły za termin, tylko termin premiery. Tak niewiele a tak dużo…
lp meritum.us, PAP