Dokładnie 10 lat temu miały miejsce dramatyczne wydarzenia, które już na zawsze odmieniły wizerunek Stanów Zjednoczonych i mentalność Amerykanów. 11 września 2001 roku po raz pierwszy w historii USA zostały zaatakowane. Kraj, którego armia od 2 kwietnia 1917 r. (oficjalne uczestnictwo w I wojnie światowej po stronie Ententy) walczyła w różnych częściach świata, decydując o losach globalnych (II wojna światowa) i regionalnych konfliktów zbrojnych sam został zaatakowany. Przy czym nie przez wrogą armię, a skrytobójczy atak terrorystów islamskich spod znaku al Kaidy. Szokujące zdarzenia sprzed dekady dokumentnie zmieniły obronną strategię Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i postrzeganie wojny przez zwykłych Amerykanów.
Nigdy nie zapomnimy!!! – pod takim hasłem trwają dziś w USA i na całym świecie uroczyste obchody 10. rocznicy ataku al Kaidy na World Trade Center w Nowym Jorku, Pentagon w Waszyngtonie i katastrofy jednego z czterech porwanych samolotów w Pensylwanii. Był to największy terrorystyczny zamach w historii świata, którego efektem śmierć 2.973 osób. Ofiar absolutnie przypadkowych, niewinnych ludzi, którzy akurat znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
09/11/01 to symbol globalnej wojny z terroryzmem, której najbardziej spektakularnym efektem zabicie 2 maja br. pomysłodawcy ataku na Amerykę poniekąd od środka i ideologicznego przywódcy al Kaidy Osamy bin Ladena. Walka jednak się nie skończyła, a ofiary tragicznych wydarzeń sprzed 10 lat zostaną naprawdę pomszczone dopiero z chwilą śmierci ostatniego islamskiego terrorysty. Implikacje tej nowej formuły wojny światowej są szerokie: od ograniczenia prawa do prywatności zwykłych śmiertelników, powszechnej inwigilacji i infiltracji po zaangażowanie w kontrolę jednostki najbardziej wyrafinowanych zdobyczy techniki. Jakkolwiek cel nadrzędny, czyli bezpieczeństwo zwykłych obywateli, bierze górę nad negatywnymi niuansami likwidowania w zarodkach potencjalnego zagrożenia. Wszak bezpieczeństwo obywateli jest najważniejsze, bez względu na środki je zapewniające. Powtórki dramatu z 11 września 2001 roku po prostu być nie może!
Dziś wszyscy zamieszkujący ziemię Waszyngtona żyją traumatycznym wydarzeniem sprzed dekady. Oddając hołd zabitym równocześnie dziękują Bogu, że ich los oszczędził. Bo i ofiarą szalonych islamistów mógł być literalnie każdy pomieszkujący czy też przebywający czasowo wtedy w Ameryce. Centralne uroczystości mają miejsce w Strefie Zero na Manhattanie w Nowym Jorku, a biorą w nich udział obecny prezydent Barack Obama i były George W. Bush. W obchodach rocznicowych w Pentagonie uczestniczy m.in. wiceprezydent Joe Biden i sekretarz obrony Leon Panetta. Oddawany jest też hołd zabitym w okolicach Shanksville (z udziałem Baracka Obamy z małżonką), miejscowości w Pensylwanii, gdzie rozbił się – po podjęciu walki pasażerów z porywaczami – czwarty samolot, co stanowiło zakończenie krwawego serialu zaserwowanego Ameryce przez szalonych samobójców-terrorystów.
Hołd ofiarom zamachów z 11 września 2001 roku oddano także w różnych częściach świata, a uroczystości rocznicowe miały miejsce m.in. w Polsce.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us