Od dwóch tygodni dni trwa okupacja jednego z głównych parków niedaleko Wall Street w Nowym Jorku. Organizatorem protestu jest nieformalna grupa ludzi zrzeszona pod hasłem Occupy Wall Street.
– Jesteśmy zdania, że demokracja w Stanach Zjednoczonych została zachwiana. Dowodem jest fakt, że pomimo trudności na rynku ekonomicznym i zwiększającej się biedy krezusi z Wall Street wciąż się bogacą. Naszym celem jest stworzenie postulatu z żądaniami zmian na rynku finansowym – twierdzi jeden ze współorganizatorów protestu. – Jeżeli doszło do tak drastycznych przemian w Afryce i na Bliskim Wschodzie, jesteśmy pewni, że w naszym kraju dojdzie do podobnej rewolucji – dodaje.
Akcja rozpoczęła się w lipcu od kampanii przeprowadzonej w internecie na stronie Twitter, nawołującej do marszu na Wall Street.
– Jedno co nas łączy z wydarzeniami w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie to fakt, że w 99% społeczeństwa nie będziemy tolerować zachłanności i korupcji 1% ludzi – twierdzi Pat Monihan. Jednego czego nie jesteśmy pewni, to komu i kiedy wręczymy nasze postulaty.
Tekst i zdjęcia
Bogie Kwaśny