Od dekady z okładem Ameryka zdaje się być coraz bardziej zwichrowana na punkcie molestowania seksualnego, stąd dziś już praktycznie każdego normalnego (czytaj: hetero) mężczyznę można pogrążyć podług tzw. sexsual harassment. Rosnące w siłę feministki wespół z nadprodukcją prawników w Stanach Zjednoczonych (adwokatów w USA jest dwa razy więcej niż w całej Europie) spowodowały, że incydentalne wypadki faktycznego napastowania przerodziły się w procesową falę absurdu, która zatopić może literalnie każdego przedstawiciela płci brzydszej. No i doszło już nawet do iście paranoicznych przypadków, gdzie leciwe kobieciny skarżą swoich pracodawców czy współpracowników sprzed wielu lat o niegdysiejszą na tym tle natarczywość. Wszak za niemoralne propozycje uważa się obecnie nawet opowiadanie żartów o zabarwieniu erotycznym. Świat zwariował, a to szaleństwo niby wszechobecnego molestowania seksualnego niestety starają się bezwzględnie wykorzystywać także politycy. Do niszczenia potencjalnych rywali zresztą. Ostatnio rozpętana tego typu afera dotyczy czarnoskórego republikanina, który odważył się kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Czy Herman Cain to seksoholik bez jakichkolwiek zahamowań w obcowaniu z kobietami, czy może ofiara marketingowców Partii Demokratycznej, wychodzących z założenia, iż akurat republikanin-Afroamerykanin może być największym zagrożeniem dla reelekcji obecnego prezydenta? Sztab doradców Baracka Obamy chyba zapomniał, iż używane dziś wobec oponentów argumenty to broń obosieczna i GOP może w przyszłorocznych wyborach też posługiwać się “skrzywdzonymi” pannami i paniami. Niewykluczone więc, że elekcja AD 2012 będzie zdominowana przez “molestowane” w bliższej i dawnej przeszłości kobiety…   

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

Kandydat Republikanów do nominacji prezydenckiej Herman Cain stanowczo odrzucił mnożące się przeciw niemu zarzuty molestowania seksualnego i podkreślił, że wobec nikogo nie zachowywał się niewłaściwie.

Cain, który nadal cieszy się nie mniejszym poparciem niż faworyt Republikanów (GOP) do nominacji, Mitt Romney, po raz pierwszy zwołał w tej sprawie konferencję prasową, do czego od dawna zachęcali go jego sympatycy i obrońcy.

Cain, biznesman i były prezes firmy Godfather’s Pizza, udzielał dotąd sprzecznych wyjaśnień na temat oskarżeń, co potęgowało krytykę ze strony mediów i działaczy Partii Demokratycznej.

Na konferencji w Scottsdale w stanie Arizona powiedział, że w ogóle nie zna Sharon Bialek, która jak dotąd jako jedyna na spośród jego oskarżycielek ujawniła swą tożsamość i zarzuciła Cainowi, że sugerował jej seks w zamian za załatwienie pracy.

– Nie wiem nawet, kim jest ta kobieta – powiedział kandydat GOP, dodając, że kiedy zobaczył Bialek w telewizji, usiłował sobie przypomnieć, czy ją rozpoznaje, ale doszedł do wniosku, że nie.

Opisując domniemany incydent, który według niej miał miejsce w 1997 r., Bialek mówiła o Cainie, używając tylko jego imienia. Zapewniała, że nie chodzi jej o materialną rekompensatę, ale o to, by Cain przyznał, jak było naprawdę.

Cain oświadczył, że wydarzenia, o jakich mówi Bialek, po prostu nigdy nie miały miejsca. Zadeklarował nawet, że jest gotów poddać się badaniu wykrywaczem kłamstw. Powiedział też, że za oskarżeniami przeciw niemu stoi machina Partii Demokratycznej.

Tymczasem we wtorek media donosiły o kolejnej kobiecie zarzucającej Cainowi molestowanie. Oskarża go o to 55-letnia pracownica administracji federalnej Karen Kraushaar; jej nazwisko ujawnił “New York Times”.

Poprzednio media poinformowały o dwóch innych kobietach, które także skarżą się na nieprzyzwoite zaczepki Caina.

Podobnie jak Sharon Bialek, były one podwładnymi Caina w kierowanym przez niego w latach 90. amerykańskim stowarzyszeniu właścicieli restauracji. Ich nazwisk nie ujawniono.

Skoro sprzedawalny temat osiągając szczyty popularności mimochodem zaczyna spychać na plan dalszy merytoryczne dyskusje należy się spodziewać festiwalu “gorzko doświadczonych” przez jurnego Caina pań. A że mamy do czynienia z syndromem DSK to już zupełnie inna kwestia. Przypomnijmy, iż znaczący polityk, szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego ostatecznie został wybroniony z zarzutu o gwałt na pokojówce w nowojorski hotelu, tyle tylko, że po drodze kariera Dominique’a Straussa-Kahna legła gruzach…

LP meritum.us, PAP