11 listopada to największe państwowe polskie święto, dzień wolny od pracy. Właśnie tę datę przyjęto jako symboliczną cezurę odrodzenia po 123 latach rozbiorów państwa polskiego. Stąd uznaje się, iż 11 listopada 1918 roku Polska narodziła się na nowo, pojawiając się jako niezależne państwo na światowych mapach. Dziś w Warszawie miały miejsce centralne uroczystości Święta Niepodległości. Na placu Piłsudskiego okolicznościowe przemówienie wygłosił prezydent RP, przed Grobem Nieznanego Żołnierza złożono wieńce, miał miejsce przemarsz oddziałów wojskowych w umundurowaniu i uzbrojeniu z lat 1920-1945, w którym wzięło udział 300 żołnierzy i 80 koni. Niechlubną tradycją ostatnich lat jest, iż w tym dniu dochodzi w centrum stolicy Polski do ostrych starć młodych ludzi o skrajnie przeciwstawnych orientacjach politycznych. W tym roku również doszło do walk pomiędzy nacjonalistami mieniących się narodowcami z lewicowcami czy nawet lewakami, antyglobalistów, anarchistów, faszystów z antyfaszystami i im podobnymi. Narodowe święto stało się okazją do zwykłej zadymy, bijatyki wybuchały czasami nawet bez składu i ładu, a przez pomyłkę tłukli się nawzajem teoretyczni sojusznicy. Przykładowo polscy antyfaszyści sprawili manto przybyłym z Niemiec do Warszawy lewakom, biorąc ich – ze względu na czarne stroje – za rodzimych nacjonalistów. Święto narodowe miało więc dwa oblicza: dostojne, podniosłe, prawdziwie patriotyczne i uliczne, wulgarne, objawiające się w burdach i fizycznych starciach. Ponad 20 osób zostało rannych a od 150 do 200 najbardziej agresywnych osobników aresztowano.

– Spotykamy się, aby wspólnie złożyć hołd wszystkim Polakom, którzy służyli niepodległości z najwyższym oddaniem, nie szczędząc trudu i krwi; także i ofiary z własnego życia – powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości z okazji Święta Niepodległości.

Jak mówił, Polska to długi łańcuch obywatelskiego trudu, którego my, współcześni Polacy jesteśmy kolejnym ogniwem. Prezydent zaznaczył, że ten depozyt niepodległości mamy nie tylko zachować, ale i pomnożyć, by służył kolejnym pokoleniom.

– Od ponad 20 lat znowu żyjemy w Polsce wolnej, suwerennej, demokratycznej i bezpiecznej, właśnie takiej o jakiej marzyli i jaką budowali wielcy architekci roku 1918 – powiedział. Komorowski powiedział, że ów listopadowy cud odrodzenia Polski stał się możliwy także dlatego, że ówcześni przywódcy polityczni potrafili się ze sobą porozumieć w imię nadrzędnych polskich interesów. – Nie kochali się nawzajem, ale kochali Polskę. To wystarczyło, żeby przezwyciężyć wzajemną nieufność, czasem nawet wrogość – zaznaczył prezydent.

Komorowski podkreślił, że ówcześni wielcy rywale Józef Piłsudski i Roman Dmowski potrafili wznieść się ponad różnicę poglądów i ponad różnice biografii. – Zrobili to dla Polski – dodał. Komorowski mówił, że ta mądrość porozumienia i zgody dała także niebywałą siłę odradzającej się II RP i stała się drogowskazem dla przyszłych pokoleń. – Tak wytyczoną drogą, drogą mądrości i porozumienia i zgody podążył przecież po latach również wielki ruch Solidarności – ocenił. Prezydent zaznaczył, że mimo trudnego doświadczenia stanu wojennego potrafiliśmy w 1989 roku zasiąść przy okrągłym stole i podjąć wspólne decyzje, które zmieniły oblicze naszego kraju, a ostatecznie i całej Europy.

Prezydent zaapelował także o porozumienie i zgodę w polityce. – Dzisiaj, w tym szczególnym dniu i z tego szczególnego miejsca, raz jeszcze apeluję o zrozumienie wyjątkowości czasu, który idzie, w jakim się znaleźliśmy jako państwo i jako naród. Dzisiaj raz jeszcze apeluję o cnotę mądrości, porozumienia i zgody – powiedział Komorowski. – Jakość polskiej polityki będzie się bezpośrednio przekładać na nasze szanse rozwoju, na pomyślność polskiego społeczeństwa i na spokój w polskich domach – oświadczył prezydent. Zaznaczył, że tego porozumienia nie należy mylić z jednomyślnością. – Jednomyślność to cel dyktatur, zdolność do porozumienia to cnota demokracji, która nie zakłada i nie oczekuje rezygnacji z własnych przekonań – mówił prezydent. – I rządzący i opozycja mają tu do odegrania bardzo ważną rolę – nie chodzi bowiem o sztuczną jedność, ale o zdolność do współpracy pomimo różnic – powiedział Komorowski.

– Nie dyktujmy innym jak mają kochać Polskę, nie świętujmy też Dnia Niepodległości przeciwko sobie, świętujmy ten dzień razem – apelował  prezydent. Mówił też, by nie świętować tylko “zamkniętych rozdziałów naszej historii”. – My Polacy, tak bardzo miłujący wolność i gotowi dla niej do najwyższych poświęceń musimy uszanować na co dzień prawo innych ludzi, naszych współobywateli do wyrażania ich własnych, odmiennych od naszych, przekonań – zaznaczył. – Nie celebrujmy wolności, nauczmy się ją praktykować na co dzień, nie tylko od święta, niech poszanowanie własnej i cudzej wolności będzie też obecne w naszym świętowaniu Dnia Niepodległości – apelował.

– W rozległej polskiej przestrzeni wolności jest przecież miejsce dla różnych poglądów i różnych wrażliwości, niech zwłaszcza 11 listopada ich manifestowanie odbywa się bez agresji i bez nienawiści, bez uzurpowania sobie przez kogokolwiek monopolu na Polskę – mówił Komorowski. Jak dodał, jest pewien, że tego oczekuje absolutna większość Polaków. – Bądźmy dumni z naszej Polski, kochajmy nie tylko Polskę z obrazów i poematów, ale także Polskę realną i konkretną. Choć niewolną od błędów, to przecież naszą. Bo na tym właśnie polega poczucie niepodległości, radość ludzi wolnych. Kochajmy Polskę nie tylko przez miłość do ojczyzny, ale także szanując niepodległe i demokratyczne państwo polskie, nasze wspólne państwo – zakończył prezydent.

Msze święte, wystawy, Bieg Niepodległości oraz – niestety – manifestacje i antymanifestacje to imprezy okolicznościowe i “jasełka” towarzyszące Świętu Niepodległości. “Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” – tak brzmiało jedno z haseł umieszczonych na transparentach narodowców, zachęcające do fizycznych starć w myślącymi inaczej. Młodzież z przeróżnych partii, partyjek czy klubów politycznych od prawa do lewa potraktowała rocznicowe obchody jako okazję do konfrontacji, w dosłownym tego słowa rozumieniu. Najbardziej żałosny w tym wszystkim jest fakt, iż – jak wynika z ulicznych sondaży – większość polskiego społeczeństwa 11 listopada kojarzy li tylko w dniem wolnym od pracy, kompletnie nie łącząc dziś przypadającego święta z 1918 rokiem. Pokrótce więc przypomnijmy, iż Narodowe Święto Niepodległości obchodzone jest co roku 11 listopada dla upamiętnienia rocznicy odzyskania przez Polskę bytu państwowego po rozbiorach dokonanych przez Rosję, Prusy i Austrię, a ustanowione zostało w ostatnich latach II RP i przywrócone w 1989 r. 11 listopada 1918 r. doszło do przekazania przez Radę Regencyjną władzy wojskowej Józefowi Piłsudskiemu i tę właśnie datę przyjęto jako oficjalne odzyskanie przez Polskę niepodległości.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us,

PAP