Oficjalne dane statystyczne pokazują, iż stale wydłuża się średnia życia Amerykanów. Z roku na rok przybywa osób dożywających 90 i więcej lat. Z drugiej strony spada liczba urodzeń. Jeśli ta tendencja się utrzyma, liczba mieszkańców Stanów Zjednoczonych zacznie się zmniejszać. Napływ emigrantów już ulega zatrzymaniu, a nawet mamy do czynienia z odwrotną tendencją. Obecnie deportacje mają rekordowy wymiar w historii USA, kraju zbudowanego od podstaw właśnie przez emigrantów. Zadziwiające odcinanie się od korzeni kulturowych może się zemścić wcześniej niż się wszystkim wydaje. Władze nie zważając na dalszą perspektywę i ulegając nastrojom społecznym wcielają w życie populistyczne hasło “Ameryka tylko dla Amerykanów”. Zapominając, iż de facto Amerykanie to li tylko emigranci bądź potomkowie emigrantów, chyba że mamy na myśli minimalny procent społeczeństwa, jaki stanowią Indianie. Stąd gdzieś za 20 lat, a może i wcześniej, obecne bezrobocie przeistoczy się w zastraszający deficyt rąk do pracy. Spadek narodzin, brak “świeżej krwi” plus starzejące się społeczeństwo wróżą w sumie bardzo nieciekawą wizję społeczną dla Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.         

W USA rodzi się mniej dzieci, jednocześnie wzrosła liczba 90-latków – wynika z rządowych raportów opublikowanych w tym tygodniu. Specjaliści nie mają złudzeń, że za obserwowany od trzech lat spadek liczby urodzeń odpowiedzialna jest recesja.

Z raportu rządowej agencji – Centrum Zapobiegania i Walki z Chorobami (CDC) – wynika, że obniżający się wskaźnik urodzeń dotyczy kobiet w każdym wieku i każdej rasy, jednak do rekordowo niskiego poziomu spadła w ubiegłym roku liczba nastolatek rodzących dzieci. Pierwszy raz od 1996 r. nie odnotowano także wzrostu liczby porodów przez cesarskie cięcie.

W 2007 r., kiedy rozpoczęła się recesja, liczba urodzeń dzieci sięgnęła rekordowego poziomu – urodziło się wtedy ponad 4,3 mln dzieci. W ciągu dwóch lat liczba ta spadła do 4,1 mln dzieci. W ubiegłym roku w USA urodziło się nieco ponad 4 mln dzieci, czyli 3 proc. mniej niż w 2007 r.

Najbardziej wskaźnik urodzeń obniżył się wśród nastolatek. Spadek o 9 proc. spowodował, że liczba matek w wieku od 15-19 lat obniżyła się do poziomu nienotowanego od 70 lat, kiedy CDC zaczęło gromadzić dane na temat urodzeń.

W 2010 r. o 6 proc. spadł także wskaźnik kobiet rodzących dzieci w wieku 20-24. Więcej dzieci rodziły tylko kobiety w wieku 40-44 lat. Ilość porodów matek w tym przedziale wiekowym była najwyższa od 1967 r. W przypadku niezamężnych Amerykanek odnotowano 4-procentowy spadek urodzeń.

Eksperci nie mają wątpliwości, że za spadającą stopę urodzeń odpowiedzialna jest recesja w latach 2007-2009. Wiele kobiet, szczególnie młodych, w związku z niepewną sytuacją ekonomiczną odkłada decyzję o urodzeniu dziecka na później, inne nie decydują się na więcej dzieci.

Z kolei z opublikowanego po raz pierwszy raportu biura spisu powszechnego dotyczącego populacji osób wieku 90-95 lat wynika, że w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 30 lat ich liczba potroiła się.

Demografowie przewidują, że szacowana obecnie na 1,9 mln populacja amerykańskich 90-latków zwiększy się do 8,7 mln w 2050 r. Tym samym osoby w przedziale wiekowy 90-95 lat będą stanowić 2 proc. całej populacji USA.

Długowieczność to wyzwanie dla amerykańskiego systemu opieki społecznej, już poważnie obciążonego wysokimi kosztami leczenia i rosnącą liczbą osób pobierających świadczenia emerytalne.

LP meritum.us, PAP