Był prawdziwym bohaterem, swego czasu podziwianym przez całą Ameryką za odwagę i brawurę w walce z handlarzami narkotyków. Stawiany za wzór szeryf z Kolorado w glorii chwały przeszedł na emeryturę i zajął się… dystrybucją “prochów”. Znając temat od podszewki i mając nieskazitelną opinię był poza jakimikolwiek podejrzeniami. Wychodząc pewnie z założenia, iż najciemniej pod latarnią mógł czuć się bezkarny w ogóle nie zakładając, że byli koledzy teraz jego samego wsadzą za kratki. Na ironię zakrawa fakt, że ekspolicjanta, a obecnie handlarza narkotykami umieszczono w zakładzie penitencjarnym jego imienia…
Patrick Sullivan był swego czasu “szeryfem roku” w USA, który odznaczył się skuteczną i niezłomną walką z narkotykowymi gangami. Jego imieniem nazwano nawet areszt, do którego właśnie trafił pod zarzutem handlu narkotykami.
Jak podał dziennik “Denver Post”, 68-letni Sullivan przebywa w areszcie śledczym w Centennial w stanie Colorado, który od wielu lat nosi jego imię. Były stróż prawa jest podejrzany o handel narkotykami.
Aresztowanie Sullivana było szokiem dla mieszkańców Arapahoe County. W ich okręgu Sullivan był szeryfem od 1984 do 2002 roku. Sławę przyniosła mu m.in. brawurowa akcja uwolnienia z rąk uzbrojonego porywacza trzech zakładników. Na rok przed odejściem ze służby został uhonorowany zaszczytnym tytułem “szeryfa roku Stanów Zjednoczonych”.
Przez fachowców Sullivan był także cenionym ekspertem od terroryzmu cybernetycznego i walki z gangami narkotykowymi.
lp meritum.us, PAP