Nie żyje Violetta Villas, jedna z największych gwiazd w historii polskiej muzyki. Uważana za ogromy, nie w pełni wykorzystany talent wokalny, była równocześnie osobą kontrowersyjną, a nawet ekscentryczną. Żyła 73 lata, śmierć artystki miała miejsce dzisiaj wieczorem czasu polskiego w jej domu w Lewinie Kłodzkim. Na miejscu zjawili się prokurator i policja, aby stwierdzić, czy zgon nastąpił w naturalny sposób. Violetta Villas przez pewien czas mieszkała w Chicago.
Drugim mężem Violetty Villas był Tadeusz Kowalczyk, polonijny biznesmen, właściciel legendarnego lokalu Orbit. W “Wietrznym Mieście” Villas mieszkała od 1987 do 1989 roku. W stycznia 1988 r. miało miejsce słynne wesele pary z udziałem 1.500 gości, trwające ponoć przez pięć dni. Jednak już po roku małżeństwo się rozpadło, a Villas wróciła do Polski.
Czesława Maria Cieślak – bo takie były faktyczne personalia Violetty Villas – urodziła się 10 czerwca 1938 r. w belgijskim Liège. Była piosenkarką, śpiewaczką operową i operetkową, kompozytorką i autorką tekstów – legendą polskiej muzyki. Wykonywała zarówno repertuar rozrywkowy, kolędy i pieśni religijne, jak i kompozycje klasyczne, arie operowe i operetkowe. W latach 1965-1966 Villas dawała koncerty w Paryżu, w słynnej Olympii. Uznanie zdobyła także w USA, gdzie występowała m.in z Frankiem Sinatrą, Paulem Anką i Charles’em Aznavourem. Jej niepowtarzalny głos charakteryzowany był jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali, obejmującej cztery oktawy. Do jej największych przebojów należą utwory “Oczy czarne”, “Szczęście”, “Pocałunek ognia” oraz “List do Matki”.
Villas była śpiewaczką operową i operetkową, aktorką teatralną, filmową, występowała w rewiach. Przed laty uznawano ją za symbol seksu, była jednak jedną z nielicznych wybitnych postaci estrady prowadzących ascetyczny tryb życia. Do historii polskiej muzyki przejdzie jako absolutnie niepowtarzalna wokalistka o niewykorzystanym do końca talencie.