Do polonijnego zakładu samochodowego w Schaumburgu pod Chicago przyjeżdża stary klient swoim mocno leciwym autem. – No i co Stasiu – zagaduje szefa zaprzyjaźniony gość – spojrzycie tu i tam, podczyścicie, podrasujecie mi samochodzik i będzie śmigał jak nowy?
– Powiem Ci szczerze – odpowiada właściciel zakładu – gdyby to był koń to kazałbym go zastrzelić!
***
Cennik usług (za godzinę pracy) w tym samym zakładzie samochodowym:
– $50 za godzinę – jeśli naprawiamy sami
– $75/h – jeśli patrzysz jak naprawiamy
– $100/h – jeśli pomagasz nam naprawiać
– $200/h – jeśli sam próbowałeś naprawiać wcześniej
***
Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się obsługiwać klientów.
– Patrzcie i uczcie się ode mnie!
Wchodzi klientka:
– Poproszę proszek do prania firan.
– Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupno płynu do mycia okien. Skoro pierze pani firany może pani umyć okna.
– Widzisz Franek, tak musi pracować sprzedawca, teraz twoja kolej – mówi szef widząc następną klientkę.
– Poproszę podpaski.
– Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupno płynu do mycia okien.
– Co proszę?
– Skoro nie może pani dawać to niech pani chociaż okna umyje!
***
Do gabinetu właściciela firmy wpada jak burza jego podwładny. Wylewa szefowi kawę na koszulę, pokazuje mu język i wygarnia wszystko, co leżało mu na wątrobie przeklinając i wyzywając go przy tym od najgorszych, w dodatku cały zdaje się być maksymalnie rozanielony. W tym samym też momencie do gabinetu wpadają koledzy.
– Jasiu, Jasiu, Jasiu, daj spokój! To był tylko żart, wcale nie wygrałeś w lotka!!!
***
Szef zwolnił pracownika i na pożegnanie mówi:
– Muszę panu wyznać, że był pan dla mnie jak mój własny syn: leniwy, bezczelny i niewdzięczny!
***
Sędzia do oskarżonego o defraudację bankiera:
– Czy przyznaje się pan do winy?
– Nie, wysoki sądzie! Mowa mego obrońcy i zeznania świadków przekonały mnie, że jestem niewinny…
***
Na uroczystym bankiecie konwersacja dwóch bankierów:
– Aaaa, pan Smith – mówi jeden z nich. – Ooo, wiele o panu słyszałem.
– Wie pan, to jeszcze trzeba udowodnić…
***
Pewnej nocy żona zauważyła swojego męża-biznesmena przy kołysce ich nowonarodzonego dziecka. W ciszy obserwowała małżonka. Kiedy patrzył w dół na śpiące maleństwo, zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji: niewiarę, wątpliwość, rozkosz, zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm. Wzruszona tym niezwyklym przejawem głębokich uczuć kobieta cichutko podeszła do męża i przytuliła się do pleców, obejmując go ramionami.
– Dam dolara za twoje myśli – szepnęła mu do ucha.
– To niesamowite! – odpowiada mąż – Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak oni robią takie piękne kołyski i zarabiają sprzedając tylko za $9,99!
***
Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu na oko 13-letni chłopiec z papierosem w ustach i butelką piwa w ręku. Na kanapie za jego plecami leży naga panienka.
– Aaaaa, dzień dobry, młody człowieku. Czy tatuś albo mamusia są może w domu? – zszokowany domokrążca w końcu nieśmiało wydobył z siebie. Chłopiec patrzy na niego z politowaniem i mówi: – A jak ci się, k…a, wydaje?
***
Autostopowiczka czeka przy drodze, aż w końcu zatrzymuje się kierowca:
– Proszę, niech pani wsiada. Ja nie z tych, co to zabierają tylko młode i ładne…
***
ZAGADKA
Na ogłoszenie o pracę aplikacje złożyli: doktor ekonomii, menedżer z 10-letnim doświadczeniem i sprzedawca ze znajomością pięciu języków obcych.
Kto dostał pracę?
ROZWIĄZANIE
Kuzyn.
***
Czym się różni bilans od sekretarki?
W zasadzie to niczym, bo jak się nie zgadza, to się nie zgadza, ale jak się zgadza to w każdej pozycji.
***
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
– Szef dał mi podwyżkę, kiedy dowiedział się, że swojemu synowi dałam jego imię!
– Mi także dał podwyżkę, kiedy swojemu synowi nie dałam jego nazwiska.
***
– Dlaczego przed panem leżą dwa kapelusze? – przechodzień pyta żebraka.
– Tak mi się powodzi, że założyłem filię.
aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj