Jak trwoga to do Ameryki. Nie po raz pierwszy świat prosi o wsparcie Stany Zjednoczone. Tym razem chodzi o pomoc finansową dla Unii Europejskiej, by ratować jej ekonomię i wspólną walutę Eurolandu. Ciekawe, ale jeszcze rok, dwa lata temu Stary Kontynent spoglądał z politowaniem na amerykańską recesję a czołowi europejscy finansowi myśliciele z dumą podkreślali, że właśnie wspólna polityka ekonomiczna UE pozwala skutecznie walczyć z kryzysem. No i role zadziwiająco szybko się odwróciły: USA powolutku zdają się wychodzić na prostą za to wielonarodowy europejski dom jakby ulegał dewastacji niczym rozlatujący się domek z kart. Stąd Euroland prosi o finansowe wsparcie, ale Ameryka mówi zdecydowanie “nie”!
– Unia Europejska nie jest w stanie przezwyciężyć kryzysu zadłużenia w pojedynkę, wymaga to pomocy także innych państw; bez zdecydowanych kroków światu grozi powtórka z Wielkiej Depresji lat 30. XX wieku – powiedziała w czwartek w Waszyngtonie szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego – Christine Lagarde. – Obecnemu kryzysowi nie zapobiegnie jedna tylko grupa państw; zostanie on – mam nadzieję – przezwyciężony tylko z pomocą wszystkich państw, regionów (…), które podejmą rzeczywiste działania – podkreśliła Lagarde, podczas konferencji amerykańskiego Departamentu Stanu. – Bez zdecydowanych działań zaradczych już teraz światowa gospodarka może stanąć w obliczu tych samych zagrożeń, które „zepchnęły świat w Wielką Depresję – ostrzegła.
Szefowa MFW zwróciła się także do inwestorów, by dali czas państwom na wypracowanie rozwiązań. – Z perspektywy rynków byłoby wspaniale, gdyby takie rozwiązanie zostało natychmiast stworzone, podpisane i wdrożone, jednak w krajach z ustrojem demokratycznym podejmowanie takich decyzji trwa i wymaga stosowania się do procedur parlamentarnych – zaznaczyła.
Na zakończonym w ubiegły piątek szczycie UE uzgodniono m.in., że 200 mld euro trafi do MFW, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza Eurolandu.
Wiele krajów chciałoby, by dołożyły się państwa trzecie z G20 (np. USA czy Rosja). W czwartek Rosja powiedziała, że jest gotowa dołożyć na pomoc dla eurolandu nawet do 20 mld dolarów. Tymczasem USA zapowiedziały, że nie wspomogą MFW, bo dysponuje on ich zdaniem wystarczającymi środkami.
lp meritum.us, PAP