Dzisiaj prezentujemy Państwu trzeci i ostatni z cyklu artykułów o Bożym Narodzeniu, których autorem jest Janusz Kopeć. Tym razem “Symbole Bożego Narodzenia”.

Wigilia – łac. “vigilare”… czuwanie, by godnie przywitać Pana. Ta wieczerza była ongiś stypą zaduszną dla uhonorowania zmarłych. Postnik – tak zwano wigilię, celebrowano w skupieniu i zadumie. Wierzono bowiem, że dusze zmarłych dnia tego przychodzą z zaświatów i są wśród nas. Obowiązywało zatem godne zachowanie dnia tego. I nastrój ten pozostał, dziś zasiadamy do wigilii z rozrzewnieniem i nostalgią. Łamiemy się opłatkiem i myślimy o przemijaniu. Winna być parzysta ilość biesiadników,  a nieparzysta ilość potraw. Zwyczajem jest, by zostawić miejsce dla wędrowca, który może się zjawić tego wieczoru.

Opłatek – łac. “oblatum”, sakralny chleb. Ksiądz Piotr Skarga napisał… jest to chleb z ziarna zmełłego z otrąb oczyszczonych, który przez wodę i ogień przeszedł i taki się piękny stał.

Ten maleńki biały okruszek ma dla nas znaczenie mistyczne. Obyczaj łamania się opłatkiem podczas wigilii zapadł w polskie serca głęboko. Opłatek to pamięć po eulogiach chrześcijańskich, były to chleby ofiarne, które wymieniały między sobą kościoły, rozdawano owe chleby wiernym aby spożywali na znak braterstwa. Opłatek przynosi domowi szczęście, a kto łamie się opłatkiem nigdy nie zabraknie mu chleba.

Menu wigilijne… najpierw był kwas buraczany, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem szły śledzie w mące obmaczane i smażone na oleju konopnym, potem zaś pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami olejem również omaszczona. A na ostatek… przysmak prawdziwy, bo racuszki  z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprażone. A przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ani strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego.
Wł. Reymont “Chłopi”

Wróżby. Obserwowano pogodę w ciągu 12 dni po wigilii przewidując jaka będzie w kolejnych miesiącach. Krojono też cebulę na 12 części, posypywano solą i odliczano na nich kolejne miesiące roku. Cząstki, które szybko pleśniały znamionowały złą pogodę. Dziewczęta liczyły sztachety w płocie mówiąc: “kawaler”, “wdowiec”, przy ostatnim dowiadywał się o stanie cywilnym przyszłego męża. Wyciągano spod obrusa, po wigilii źdźbła siana, zielone oznaczało ślub w zapusty, wyblakłe długie czekanie, łamiące i poszarzałe… staropanieństwo.

Przysłowia. “Jak we Wigilię z dachu ciecze, to się zima długo wlecze”, “Na pasterkę po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie”, “Jak we Wigilię gwiazdy świecą, kury dobrze jaja niesą”, “W Wigilię mróz , będzie siana wóz”, “Jaka Wigilia , taki cały rok”,”Jakiś we Wilje, takiś cały rok”, “W Wigilię jasno, w stodołach ciasno”.
“Gdy Gody przypadają na nowiu, twardy rok w pogotowiu”, “Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok”, “Gdy w Trzech Króli mrozem trzyma będzie jeszcze długa zima”, “Na pasterkę po wodzie, alleluja po lodzie”, “Gdy na Nowy Rok pluta, ze żniwem też będzie pokuta”, “Jak się żaba w mocydle obudzi na Gody, na Gromniczną są pewne błota, a nie lody”.

Św. Szczepana. W dniu tym czeladź składała życzenia gospodarzowi. Po poczęstunku smarowano miodem pułap, a gospodarz rzucał w górę ziarna zboża, jeśli przylgnęło… urodzaje zapewnione. W dniu św. Szczepana rzucają owsem w kapłana, to na pamiątkę męczeńskiej śmierci św. Szczepana.
W dniu tym poświęca się owies i groch. Należy bezwzględnie obsypać kogoś ziarnem, sprowadza to pomyślność i zapewnia urodzaje.

Na święty Szczepan każdy sobie pan
Na świętego Szczepana sługa zmienia pana

Kolędnicy. Ongiś kolędowano we wszystkich regionach kraju, na wsi i w mieście. Po domach wędrowały grupy kolędników w przebraniu. Śpiewano kolędy i psocono otrzymując prezenty. Chodzono po kolędzie z żywymi zwierzętami, z gwiazdą, z szopką, z turoniem, bocianem, konikiem i kozą. Przychodziły do domów “Herody”. Kolędnicy pięknym śpiewem i kunsztem aktorskim łamali zimne serca, dawano im pieniądze i łakocie. Ich wędrówki i śpiewy przyjmowane były z radością i życzliwością. Noszono szopki ze Świętą Rodziną, przedstawiano jasełka.

Za kolędę dziękujemy.
Zdrowia, szczęścia wam życzymy.
Żebyście długo żyli,
A po śmierci w niebie byli.

Ferolitos – obyczaj meksykański. Na południu Ameryki w Boże Narodzenie wszędzie płoną “ferolitos”, są to brązowe torebki wypełnione piaskiem z zapaloną w środku świecą. Te latarnie płoną wszędzie, nocą tworzą niesamowity urok. Zapalane są, by oświetlić drogę dla Józefa i Maryi. Wierni i pielgrzymi w kolorowej procesji wędrują od domu do domu niosąc statuę Świętej Rodziny. Śpiewają kolędy i proszą o schronienie dla Dzieciątka, ale wszyscy odmawiają. Gdy wreszcie znajdą wybucha szał radości i śpiewane są kolędy.

Pasterka. Po kolacji wigilijnej kto żyw do kościoła ciągnął. Ostały się ino po chałupach całkiem stare lub kalekie… kościół był zapchany do cna… Ksiądz wyszedł ze mszą, organy zagrały, a naród się zakołysał, pochylił i padł na kolana przed majestatem Pańskim (…) Młodzież dopuszczała się figlów podczas nabożeństwa, czasem do kropielnicy nalewano atramentu, zszywano modlącym się kobietom suknię, lub przyczepiano klęczącej kobiecie koniec spódnicy do kołnierza.

Kolęda – łac. “calendae” , tak Rzymianie określali pierwszy dzień każdego miesiąca. Kolędy wywodzą się z hymnów łacińskich o BN . Najpiękniejsze to kolędy ludowe o  Dzieciątku Jezus, mają tyle serdecznej poufałości wobec Jezusa. Obecnie kolędy stały się radosnymi pieśniami Bożego Narodzenia . Przypominają wszystkim szczęśliwe chwile tego święta. Kolędę “W żłobie leży” – napisał sam Piotr Skarga, a kolędę “Bóg się rodzi” Franciszek Karpiński.
Kolędy śpiewano zawsze głośno i nabożnie.

Wśród nocnej ciszy
Głos się rozchodzi,
Wstańcie pasterze
Bóg się wam rodzi.

Adwent – łac. “adventus”… przyjście, to 40 dniowy okres oczekiwania na przyjście Mesjasza. Podczas owej “czterdziestnicy” odprawiano w niedzielę roraty… rorate coeli… spuśćcie rosę niebiosy. Kościół poprzez fiolet szat liturgicznych, pokutne pieśni przygotowuje wiernych na narodzenie Chrystusa. Ongiś już o 4 rano wędrowano do kościoła na roraty. Wieczorami parobcy wygrywali swe melodie na ligawkach. Czasem przychodzono z owymi ligawkami do kościoła i grano na chórze podczas Podniesienia.

Choinka. Od zarania dekorowano domy zielonymi gałęziami podczas wigilii. Przyjęty od Prusaków jest zwyczaj w Warszawie – pisał Ł. Gołębiowski – upominkiem dla dzieci w wilię: sosienka z orzechami włoskimi, złocistymi cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek. W Polsce podczas zaborów obyczaj ów się nieco upowszechnił, głównie pod zaborem pruskim, a dopiero w XX wieku rozpowszechnił w całej Polsce. Choinka stwarza nastrój Bożego Narodzenia, pachnie lasem i żywicą, daje niezwykły urok i czas w okresie świątecznym.

Szopka. Chodzono z szopką. Przedstawia ona Świętą Rodzinę, Trzech Króli i pastuszków. Odgrywano jasełka przedstawiające narodzenie Chrystusa. Potem dodano do programu wątki świeckie, narodowe i folklorystyczne. Oprócz postaci z biblii szopki przedstawiały ludzi z różnych stanów, kmieci, mieszczan, szlachciców, postacie w strojach regionalnych, królów, żołnierzy, Żydów, Cyganów. Te ludowe jasełka cieszyły się dużym powodzeniem. Nagradzano kolędników łakociami i pieniędzmi, oni zaś dziękowali…

Za kolędę dziękujemy,
Zdrowia, szczęścia winszujemy
Na ten Nowy Rok!
Bądźcie państwo szczęśliwymi
Oraz błogosławionymi
Na ten Nowy Rok !

Kutia… do obrzędowych potraw zalicza się tu kucję i kisiel. Kucję robią z jęczmienia, otłuczonego z łuski stęporem w stępie, który następnie osładzają przaśnym miodem, dodając niekiedy mak, uwiercony w donicy lub mleko makowe, rozcieńczone miodem. Kisiel robią tradycyjnie z mąki owsianej: do innych potraw tu nie używanej już teraz. Mąkę tę rozczyniają wodą na rzadko, przecedzają, gotują i zlewają na misę, gdzie tężeje w rodzaj galarety, którą przed samą ucztą kroją i podlewają mlekiem makowym. Jak kucję uważa się za potrawę gospodyni, tak kisiel za potrawę gospodarza. Bez kucji nie było w Polsce uczty wigilijnej, ani u kmiecia, ani u magnata, lubo nazwa powyższa była powszechna tylko na Litwie, Rusi i Podlasiu… Z. Gloger.

Św. Mikołaj. Był biskupem Myry w Azji Mniejszej, człowiek pełen dobroci, pokory i skromności. Razu pewnego, gdy jechał do Ziemi Świętej na morzu rozszalała się burza, on wniósł ręce ku niebu i grzmoty ustały. Odtąd stał się patronem marynarzy. Chciał żyć w klasztorze, ale Bóg wyznaczył mu inną rolę. Gdy umarł biskup w Myra, były trudności z obraniem nowego. Ale Bóg objawił się najstarszemu z nich i rzekł, by obrano tego, który pierwszy wejdzie rankiem do świątyni. Był to św. Mikołaj. Gdy został biskupem wzrosła jego świątobliwość, umartwiał się, przestał jeść mięso, ograniczał sen. Cesarz Dioklecjan nakazał go uwięzić, a gdy odzyskał wolność zwalczał poganizm, bronił poszkodowanych. To on przynosi dzieciom prezenty. “Na świętego Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja: da posłusznym ciasteczko, złych pokropi rózgeczką”.

Trzej Królowie. Trzej Mędrcy przybyli oddać cześć Zbawicielowi. Przynieśli też dary: złoto, kadzidło i mirrę. Na pamiątkę tamtego wydarzenia święcono w kościołach owe dary, także wodę  i kredę. Po powrocie do domów kredą pisano na drzwiach: K M B  – inicjały Trzech Króli… Kacper, Melchior i Baltazar. Znaczą one też: Christus Multorum Benefactor – Chrystus dobroczyńca wielu. Kredowe znaki chroniły domostwa od złych mocy, także okadzanie domów w tym czasie spełniało tę samą rolę. Podczas Trzech Króli dziewczęta chodziły po kolędzie, podobnie jak chłopcy w Boże Narodzenie i Nowy Rok. Odwiedzały domy, w których byli chłopcy.
“Na Trzy Króle słońce świeci, wiosna do nas pędem leci”, “Na Trzech Króli noc się tuli”, “Trzej Królowie wichry ciszą i krzyżyki na drzwiach piszą”.

Szlichtada. Ten zimowy kulig z Warszawy do Wilanowa tak opisał w 1695 sekretarz królowej Marysieńki:
… najprzód jechało 24 Tatarów konno ze służby królewicza Jakuba, dziesięcioro san po cztery konie, jeden za drugim, czyli, jak zowią, szydłem. Na każdych sankach inna muzyka, to jest żydzi z cymbałami, Ukraińcy z turbanami, trębacze, fajfry, janczarowie zebrani z różnych dworów. Następowały sanie , okryte perskiemi kobiercami, albo lampartami, sobolami i różnemi drogiemi futrami… Koni było u każdych sań po cugu, strojnych w pióra, czuby, kokardy, kutasy, na każdych saniach państwo po kilka osób płci obojej, a koło sań młodzież dworska konno. Takich ekwipazów bylo 107(…)  Wszyscy goście zajechali naprzód do dworu sapieżyńskiego, potem do księżny Radziwiłłowej, siostry królewskiej, potem do wojewody Potockiego. Gdzie tylko przybyli wszędzie oddawano im klucze ,by raczyli się przysmakami do woli. Kurjer Warszawski, 1827 r.

Świąteczne wypieki… strucla makowa (czyli kołacz pszenny, podługowaty, na końcach palczasty, przez środek plecionką z ciasta obłożony i posypany czarnuszką . (Oskar Kolberg).
Ciasto pierne to staropolski piernik miodowy, wyrobiony z dodatkiem pieprzu oraz aromatycznych przypraw korzennych: cynamonu, goździków, imbiru. Wypiekano pierniki i kruche ciasta zwane “łamańcami”, lub “tłuczeńcami”, zgniatano je z mąki razowej z dodatkiem miodu, a podawano do deseru wigilijnego jakim był w zamożnych domach mak utarty z miodem, śmietaną, żółtkami i rumem. Wieczerzę wigilijną kończył kompot z suszonych owoców.

Widowiska. “Na Boże Narodzenie , Nowy Rok i Trzech Króli, stawiano w kościele różne figury, które miały prezentować tajemnice narodzenia, obrzezania i przybycia Trzech Króli z darami do Betlejem; w tym widzieć można było budowane szopy, stojące w nich muły, osły, wół, tamże i pastuszki w różnych ubiorach i osoby do tych tajemnic należące z aniołami, i zwali to jasełki, które odwiedzał lud i obywatele, tak jak groby w Wielki Piątek i Wielką Sobotę, a księża, zakonnicy i zakonnice sadzili się na przepych tych jasełek, przywiązując chlubę stąd dla siebie, czyje ładniejsze były. Widziałem te jasełki otoczone ludem klęczącym i modlącym się, nie zważając na Najświętszy Sakrament na ołtarzu wielkim wystawiony.
Adam Moszczyński, XVIII wiek.

Podłaźnik. Gdy nie było jeszcze choinek, podłaźnik zdobił polskie domy podczas BN. Gałąź na podłaźnik – czasem mówiono podłaźniczka – ścinano w lesie podczas wigilii, należało to zrobić rano, by przynieść szczęście do domu. Ten wierzchołek świerka lub sosny wieszano pod sufitem, obsypywano sieczką i zdobiono. Dekorowano ozdobami z papieru, słomianymi łańcuchami, jabłkami, złotymi nasionami lnu, ciastkami. Podłaźnik przynosił domowi szczęście, chronił przed złymi mocami i chorobami. Im piękniejszy podłaźnik, tym większa pomyślność dla rodziny. Cząstki podłaźnika przechowywano starannie jako środek przeciwko urokom i lek na choroby wywoływane  przez “złe spojrzenie”, używano ich do okadzania. Zanoszono także na pola, by oddalić nieszczęścia. Gdy podłaźnik trzymał sie długo, wróżyło to dobry rok.

Tradycje. Stawianie snopów zboża po rogach izby, w której zasiadają do uczty wigilijnej, dotąd napotykane u ludu, było zwyczajem niegdyś we wszystkich warstwach powszechnym. U pani wojewodziny Dobrzyckiej w Pęksach na Mazowszu, jeszcze w połowie XIX wieku nie siadano do wigilii bez snopów zboża po rogach komnaty stołowej ustawionych(…)
Lud wiejski po uczcie wigilijnej ze słomy tych snopków kręci małe powrósełka i wybiegłszy do sadu  obwiązuje nimi drzewa owocowe, w przekonaniu, że będą lepiej rodziły. Gloger.

Wierzenia. W tajemniczą noc wigilijną dzieją się rzeczy przedziwne. Wszyscy bowiem przeżywają narodzenie Chrystusa. Ziemia otwiera się ukazując skarby, zakwitają kwiaty i drzewa w sadach. Nawet zwierzęta leśne budzą się ze snu, by uczcić Dzieciątko. Zwierzęta domowe o północy mówią ludzkim głosem. Woda w studni zamienia się w wino, a rzekami płynie srebro i złoto. Ale tylko osoba bez grzechu może dostrzec te dziwy i skarby nocy wigilijnej, niewielu zatem śmiałków odważa się to czynić.

Wigilia w Bóbrce. W  Boże Narodzenie, (tj.) w Wilję, jadają we dworze (pracownicy folwarku) wieczerzę (jak następuje:) najprzód państwo łamią się z nimi opłatkiem, potem zasiądą w kuchni, a stół mają nakryty obrusem, pod którym (znajduje się) siano. (Przygotowywane są następujące potrawy:) barszcz żytni, kapusta, fasola v. groch, kasza jaglana, pierogi z kartoflami, bobalki, śledź (po jednym na osobę), czasami suszone ryby, suszone owoce (jabłka i gruszki), kartofle i grzyby suszone. Wszystko omaszczone olejem przesmażanym z cebulą. Prócz tego otrzymują po strucli plecionej, z pszennej mąki. Knysz  jest to duży piróg, w kształcie zwykłego bochenka chleba upieczony i nałożony ziemniakami tartymi lub kapustą lub serem w środku.
Oskar Kolberg “Sanockie – Krośnieńskie”.

Janusz Kopeć

Chicago, 2011