Ona wiedziała o nas wszystko
grzechu nie było
była łaska
uśmiech i dowcip na zły dzień
jej słowa były jak krem z ciasta
a życie biegło tak jak sen
dzieciństwo miało prędkość światła
i sens swój miało i jej rytm
… za szybko z tego się wyrasta
zostaje jednak magia słów  
w tamtym domowym refektarzu  
gdy na obrusach krochmal lśnił
w kwadratach bieli jak z obrazu
choć było biednie
było pysznie
a święta dotąd mi się śnią
w Wigilię było uroczyście
w opłatku ciepło matki rąk
i matki dobroć co bez granic
… odchodzi czy zostaje z nami    
o tym się dowiesz gdy jej brak
gdy w smudze cienia ci się przyśni
jak idzie z tobą
przez ten świat

Wojciech K.Borkowski

www.wojciechborkowski.com    

WESOŁYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

WSZYSTKIM NASZYM CZYTELNIKOM, PRZYJACIOŁOM A I WROGOM TAKŻE

– BO TAKICH TEŻ KAŻDY O SPRECYZOWANYCH POGLĄDACH MUSI MIEĆ –

SZCZEGÓLNIE DUŻO POWODZENIA LUDZIOM POLONIJNEJ KULTURY W CHICAGO

ŻYCZY WYDAWCA ZBYSZEK KARAŚ

WRAZ Z ZESPOŁEM