Mamy coraz mniej wojen na świecie stąd i ludność całego globu powinna czuć się z każdym rokiem bezpieczniej. Teoretycznie wiąże się to też z podniesieniem poziomu życia, wszak nawet lokalne konflikty są wyniszczające ekonomicznie dla konkretnych państw. Tylko czy rzeczywiście planetę Ziemię ogarnęła wszechobecna miłość? Może po prostu jedynie doszło do zmiany formy i klasyczne konflikty powoli zastępują cyberwojny? Bo to właśnie hakerzy spędzają sen z powiek rządom wielu państw. Nie stanowi już tajemnicy fakt, że informatycy na utrzymaniu Chin czy Rosji prowadzą szeroko zakrojoną infiltrację potencjalnych rywali w ekonomicznym i technologicznym wyścigu. Mogą teoretycznie doprowadzić też do destabilizacji życia w konkretnych państwach. Jak choćby próbują to czynić ich koledzy z grupy “Anonimowców”. Przedstawiają się jako niezależni hakerzy, ale czemu i komu faktycznie służą na razie nie wie nikt.
Hakerzy z ruchu Anonymous podali w piątek, że dzień wcześniej opublikowali setki tysięcy adresów mailowych, które – jak twierdzą – należą do klientów prywatnego ośrodka analitycznego Stratfor.
W niedzielę przedstawiciele Anonymous podali, że włamali się na strony amerykańskiej wywiadowni Stratfor i skradli e-maile oraz dane z kart kredytowych. Zapowiedzieli dalsze świąteczne ataki, które zaplanowanych na mijający tydzień.
Prywatny ośrodek analityczny Stratfor z Austin w stanie Teksas, zwany “cieniem CIA”, dostarcza politycznych, gospodarczych i wojskowych analiz, które mają pomóc klientom wywiadowni w podejmowaniu decyzji o charakterze inwestycyjnym, biznesowym i politycznym. Raporty i analizy Stratforu przekazywane są przez internet i pocztą elektroniczną.
Opublikowana w czwartek wieczorem lista zawiera adresy osób pracujących dla wielkich korporacji, sektora obronności USA i dużych firm pracujących dla przemysłu zbrojeniowego.
Udostępnione publicznie adresy mailowe klientów Stratforu mogą uczynić z ich właścicieli cele hakerskich ataków, za pośrednictwem maili zawierających wirusy komputerowe – wyjaśnia Reuters.
Hakerzy, włamawszy się w niedzielę do baz Stratforu, obiecali, że “rozpętają piekło”, ujawniając adresy klientów wywiadowni.
Jednak Pentagon oświadczył, że nie widzi poważnego zagrożenia.
Według jego rzecznika, pułkownika Jima Gregory’ego, żadne informacje nie zostały wykradzione z sieci Ministerstwa Obrony USA.
Hakerzy podali na stronie internetowej “pastebin.com”, że lista klientów Stratforu zawiera informacje na temat około 75 tys. osób, w tym adresy internetowe 50 tys. pracowników administracji rządowej USA.
Na liście znajdują się również namiary na pracowników firm zbrojeniowych, jak BAE Systems, Boeing, Lockheed Martin, tajnych amerykańskich laboratoriów i ośrodków badawczych w Oak Ridge w stanie Tennessee, Idaho Falls w stanie Idaho i Los Alamos w stanie Nowy Meksyk, a także takich firm jak Bank of America, Exxon Mobil Corp, Goldman Sachs i Thomson Reuters.
Hakerzy zamieścili też w niedzielę w sieci zdjęcia, stanowiące – jak twierdzą – dowody wpłat na cele dobroczynne dokonanych poprzez manipulację skradzionymi danymi.
LP meritum, PAP