Pierwsza Dama Ameryki miała wątpliwości co do wyboru Rahma Emanuela na funkcję sekretarza Białego Domu – czytamy w najnowszej książce reporterki prestiżowego dziennika “New York Times”, Jodi Kantor.
Jak pisze Kantor w książce zatytułowanej „The Obamas”, stosunek Michelle Obamy do Rahma Emanuela od samego początku ich styczności w Białym Domu był dość chłodny, wręcz nieprzyjazny.
Według reporterki, Emanuel złożył rezygnację na początku 2010 roku w wyniku krytyki jaką wystosował pod adresem prezydenckiego planu systemu opieki zdrowotnej. Według doradcy Baraka Obamy, Davida Axelroda, którego cytuje reporterka, „Emanuel rozumiał, że cała sprawa z planem systemu opieki zdrowotnej to medialny wstyd dla Białego Domu”.
Z odkrywanych kulis wynika niezbicie, iż żona aktualnego prezydenta USA nie ogranicza swojej roli do li tylko osoby towarzyszącej głowie państwa. Zdaje się, że Michelle Obama ma osobiste ambicje polityczne i zamierza pójść drogą wytyczoną przez Hillary Clinton. Czyżby kolejny dodatek do kożucha miał przeobrazić się w wierzchnie, reprezentacyjne nakrycie? Na dzień dzisiejszy jednak zasadniczą kwestią jest, w jak dużym stopniu prezydent największego mocarstwa na świecie przy obsadzie najważniejszych w Ameryce stanowisk kieruje się intuicją małżonki? Wszak gdyby faktycznie Pierwsza Dama miła “zaklepywać” konkretne kandydatury to tenże proceder w fatalnym świetle stawia Baracka Obamę i deprecjonuje prezydenckie kompetencje.
BK, LP
foto: Bogie Kwaśny
meritum.us