Nie milkną echa już słynnej książki dziennikarki “New York Timesa” Jody Kantor, wyjawiającej na światło dzienne kulisy dotyczące aktualnych rezydentów Białego Domu. Szczególnie negatywnie nakreśla autorka prawdziwe oblicze Pierwszej Damy Stanów Zjednoczonych – Michelle. Przeciętni Amerykanie wybałuszają oczy ze zdziwienia, kiedy Kantor przedstawia im małżonkę Baracka Obamy jako postać arogancką, próżną, konfliktową i kochającą iście bizantyjskie rozpasanie. Zdziwienie graniczy wręcz z szokiem gdy weźmiemy pod uwagę, że pani prezydentowa kreowała swój wizerunek jako postaci wyjątkowo wrażliwej na ludzką krzywdę, kobiety skromnej i przyjaznej do wręcz całego świata. No a teraz mit został brutalnie obalony. Oczywiście rozpoczęła się akcja zaprzeczania, zaklinania się, iż książkowy opis Michelle jest skrajnie nieprawdziwy tylko jakoś nie słyszymy o wytoczeniu procesu o zniesławienie. Może rzeczywiście więc z pozoru słodka Pierwsza Dama to faktycznie wredna wiedźma, w dodatku obarczona syndromem nowobogackich, u których ostentacyjne demonstrowanie wejścia w elitarne sfery finansowe w formie bicia po oczach wszystkich wkoło luksusem błyskawicznie staje się pasją przekształcając się w nałóg?
Pierwsza Dama USA, Michelle Obama stanowczo odrzuciła sugestie o istniejącym napięciu między nią a personelem Białego Domu. Obraz małżonki Baracka Obamy, skonfliktowanej z jego głównymi doradcami, przedstawiony jest książce “Obamowie” (The Obamas) autorstwa dziennikarki “New York Timesa” Jody Kantor. Książka do księgarń trafiła we wtorek.
– Nigdy nie czytam tego typu książek – powiedziała Michelle Obama w wywiadzie udzielonym w środę porannemu programowi amerykańskiej telewizji CBS. Pierwsza Dama Ameryki stanowczo odrzuciła sugestie, jakoby miała trudności z adaptowaniem się w Białym Domu. – Kocham tę pracę i był to dla mnie zaszczyt od pierwszego dnia – stwierdziła.
Z książki “The Obamas” Jodi Kantor wynika, że Pierwsza Dama nie miała dobrych stosunków z byłym szefem kancelarii Białego Domu Rahmem Emanuelem, obecnie burmistrzem Chicago, i byłym rzecznikiem prasowym prezydenta Robertem Gibbsem. Obaj sami zrezygnowali ze swych stanowisk. Na domiar złego dla słodko-gorzkiej Michelle następca Emanuela w Białym Domu – Bill Daley w minioną sobotę podał się do dymisji. Gdyby nie książka Kantor nikt nie doszukiwałby się w tym ostatnim fakcie związków z Pierwszą Damą, a tak…
Konflikty, które miały mieć miejsce, jak sugeruje autorka książki, w pierwszych latach zaraz po wprowadzeniu się Obamów na początku 2009 r. do Białego Domu dotyczyły ich wizerunku. Kancelarii, dbającej o wizerunek amerykańskiego prezydenta, nie na rękę były organizowane z rozmachem przyjęcia z udziałem hollywoodzkich gwiazd, czy kosztowne zmienianie wystroju Białego Domu, “w momencie, kiedy kraj pogrążał się w recesji, a miliony Amerykanów traciły pracę” – pisze w swojej książce Jody Kantor.
Pojawiały się także problemy dotyczące garderoby Pierwszej Damy. Jak słynne szorty, które Michelle Obama miała na sobie podczas rodzinnych wakacji w Wielkim Kanionie w sierpniu 2009 roku. Prasa na całym świecie rozpisywała się wtedy, czy żonie prezydenta USA przystoi prezentowanie się w krótkich spodenkach w miejscach publicznych.
Pierwsza Dama stanowczo zaprzeczyła, by była w konflikcie z Rahmem Emanuelem, niegdyś szefem kancelarii Białego Domu. Obecnego burmistrza Chicago i jego żonę Amy Obama nazwała “drogimi przyjaciółmi”.
– Nigdy nie było ostrej wymiany słów między mną a Rahmem. On ma duże poczucie humoru. Poza tym nie prowadzę rozmów z doradcami mojego męża – zapewniała Obama.
Także sam Rahm Emanuel stwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Chicago, że jego relacje z prezydentem Barackiem Obamą i Pierwszą Damą są “bardzo dobre”.
Jody Kantor w książce “Obamowie” (The Obamas) sugeruje, że relacje między byłym szefem kancelarii Białego a żoną prezydenta Obamy były chłodne i wynikać miały z tego, że Michelle Obama nie była przekonana do kompetencji Emanuela.
Pierwsza Dama stwierdziła także, że od momentu, kiedy jej mąż Barack Obama zadeklarował swój udział w wyborach prezydenckich w 2008 r. część osób przedstawia ją jako “pewnego rodzaju złośliwą czarną kobietę”. – Mam nadzieję, że z czasem ludzie poznają mnie. I będą mnie oceniać za to, kim jestem – powiedziała Michelle Obama.
LP meritum.us, PAP