Ostre spory dotyczące budowy ropociągu z Kanady na samo południe Stanów Zjednoczonych dzisiaj zostały zakończone. Przynajmniej do końca prezydentury Baracka Obamy, który właśnie odrzucił projekt Keystone XL. Republikanie nie kryją osłupienia, a jeden z kandydatów do walki o fotel prezydenta kraju z ramienia tej partii Newt Gingrich nawet szoku. Nazwał wszak decyzję Obamy zadziwiająco głupią. Strategiczna inwestycja miała dać tysiące nowych miejsc pracy oraz spowodować uniezależnienie Ameryki od arabskiej ropy. Tłumaczenia Białego Domu, iż głowa państwa uznała argumenty ekologów o szkodliwości dla środowiska naturalnego tego typu przedsięwzięcia są nazbyt naciągane, aby mogły być wiarygodne. O co więc tak naprawdę chodzi?
Administracja prezydenta Baracka Obamy nie zgodziła się w środę na budowę ropociągu Keystone XL, budzącego sprzeciw organizacji ochrony środowiska. Republikanie ostro krytykują prezydenta. – To zadziwiająco głupia decyzja – ocenił kandydat do nominacji prezydenckiej Newt Gingrich.
Ropociąg ten miałby dostarczać ropę naftową z piasków bitumicznych w Kanadzie do rafinerii nad Zatoką Meksykańską. Według projektu, jego trasa prowadziłaby m.in. przez stan Nebraska, gdzie – zdaniem organizacji ekologicznych – jego budowa zagrozi zakłóceniami w dostawach wody dla kilku milionów ludzi.
Przy budowie mogłoby jednak znaleźć pracę wiele tysięcy ludzi i związki zawodowe nalegały na jej rozpoczęcie. Obama wstrzymał zezwolenie na budowę ropociągu w grudniu. Na podstawie umowy z Kongresem miał 60 dni na zbadanie zasadności argumentów obu stron i wydanie ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Republikanie ostro skrytykowali Obamę.
– To zadziwiająco głupia decyzja. Potrzebujemy przecież nowych miejsc pracy – powiedział kandydat do nominacji prezydenckiej Newt Gingrich, który w sobotę startuje w republikańskich prawyborach w Karolinie Południowej.
Senator Richard Lugar podkreślił, że w sprawie Keystone chodzi m.in. o zmniejszenie zależności USA od ropy naftowej z niespokojnego Bliskiego Wschodu.
Wtórował mu republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner.
– Prezydent Obama zniszczy w ten sposób dziesiątki tysięcy amerykańskich miejsc pracy i sprzeda bezpieczeństwo energetyczne USA Chińczykom – oświadczył Boehner za pośrednictwem swego rzecznika.
eLPe meritum.us, PAP