Skrajna patologia zdaje się coraz bardziej trawi polskie społeczeństwo. Tłumaczenia o wyjątkowo nieszczęśliwych wypadkach czy szokująco pechowych zbiegach okoliczności z nowo narodzonymi, absolutnie niewinnymi istotami w roli ofiar nie są w stanie obronić się przed powszechną krytyką: to niepojęte wynaturzenie! Ledwie cała Polska – a i polonijna społeczność także – nieco ochłonęła po poszukiwaniach najpierw żywej, a później ciała martwej półrocznej Magdy z Sosnowca a już mamy kolejny odcinek makabrycznego serialu. Jak donosi Regionalny Portal Informacyjny nowiny.pl w tym samym rejonie, gdzie doszło do pierwszego zdarzenia (Zagłębie, Górny Śląsk), miała mieć miejsce odrażająca zbrodnia. Według pierwszych ustaleń, w miejscowości Gorzyce matka najprawdopodobniej spaliła w piecu swoją nowo narodzoną córkę! Szok, absolutny szok!!!
Wczoraj do Ośrodka Pomocy Społecznej w Gorzycach trafił anonim dotyczący jednej z mieszkanek tej gminy. Autor pisze, że była ona w ciąży. Po ciąży nie ma śladu. Nie ma także śladu dziecka. Nie wiadomo gdzie jest. – Nasi pracownicy od razu pojechali na miejsce. Po odwiedzinach na miejscu poinformowaliśmy policję. Ta rodzina nie była objęta naszą opieką. Mąż kobiety pracuje za granicą – mówi Janina Łukaszczyk, kierownik OPS-u. Poszukiwania noworodka trwają. – Do czasu wyjaśnienia sprawy kobieta została zatrzymana. Dla dobra śledztwa nie możemy ujawniać szczegółowych informacji – mówi st. sierż. Joanna Paszenda, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu.
Jak się dowiedzieliśmy, noworodek to dziewczynka. Jedna z wersji zakłada, że matka mogła spalić dziecko w domowym kotle centralnego ogrzewania. Niestety to wersja najbardziej realna. Dlatego też dziś wodzisławscy strażacy na polecenie policji zebrali do pojemników zmarznięty popiół pod domem kobiety. Z naszych informacji wynika, że natrafili na ślady krwi.
– Na dzisiaj nie dysponujemy informacjami procesowymi, które mógłbym ujawnić. Jutro zamierzamy przesłuchać kobietę w obecności biegłego z uwagi na fakt, że kobieta może znajdować się w tzw. szoku poporodowym – mówi Witold Janiec, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.
Dziecko urodziło się 29 stycznia. Matka ma 35-lat, ma już troje dzieci, czwarte urodziła 29 stycznia w domu. Twierdziła, że nie było przy tym innych osób, a o ciąży nikt nie wiedział – nawet teściowie mieszkający na parterze tego samego domu. Mąż przebywa w Holandii, tam pracuje, w domu bywa rzadko.
eLPe meritum.us, (art, raj) nowiny.pl