Na głównych placach miasta,
może to być:
Tahir,
Tien An Mien,
Vaclavskie Nemesti;
stoją kobiety, studenci, brodaci agenci.
Rewolucja krwią pijana
dookoła świata się zatacza.
Idee przeskakują jak iskry światła
z rąk do rąk,
z ust do ust,
z oka do oka.
Sumienie jak zabrudzona ulotka,
(kartka z zeszytu wyrwana),
„kupuje” winy swoje
i nieswoje,
nieoswojone prawa.
Błędów nie wybacza!
Zaśmiecone ulice,
jak wyprane z sumienia,
cieszą się –
chaotycznie fruwającymi papierami.
Z boku na to wszystko patrzy poeta
z filozoficznym spokojem.
On ma dystans
do farby na odezwy wylanej,
wie jak umierają nadzieje.
On to wszystko posprząta,
w jednym zbiorze poukłada.
Jego słowa i sława
w pomników brąz się przemienią.
Zbigniew Mirosławski