Chociaż uwzględniając faktyczny jej brak – przynajmniej w formie od lat występującej w Chicagolandzie – można pokusić się na konstatację, iż to raczej po raz trzeci na krótko zaatakowała, przypominając, jaką to faktycznie mamy porę roku. Śnieżyce z bardzo silnym, zimnym wiatrem a później siarczysty mróz nawiedziły we wczorajsze popołudnie i noc z piątku na sobotę “Wietrzne Miasto”. Tuż po północy temperatury odczuwalne, przynajmniej w okolicach jeziora Michigan, spadły nawet do -4 Fahrenheita, czyli aż -20 Celsjusza.

14 stopni Fahrenheita (-10 C), duże opady śniegu oraz wiatry wiejące z prędkością 30 mil na godzinę to scenariusz służb meteo na obecny weekend w Chicago.

W wyniku fali arktycznego powietrza i zmiany pogody, tylko wczoraj wieczorem z lotniska O’Hare odwołano ponad 300 lotów. Spóźnienia w ruchu samolotów sięgają 90 minut. Podobna sytuacja panuje na lotnisku Midway na południu Chicago.

Do oczyszczania chicagowskich ulic skierowano całą flotę 183 odśnieżarek, jakimi dysponuje nasze miasto.

Najgorsze warunki panują w północnej części stanu Indiana, gdzie na ziemię spadło pomiędzy 6 a 12 cali (czyli do 30 cm) śniegu. W dniu dzisiejszym pokrywa śnieżna może się zwiększyć w niektórych miejscach do 18 cali.

Na szczęście obecny atak zimy będzie króciutki, wszak już od poniedziałku temperatury wrócą do tegorocznej normy – powyżej 32 F, czyli będą znów plusowe w skali Celsjusza, w skali tygodnia z tendencją wzrostową do +6 C.

BK, LP

foto: Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us