Tam, gdzie dzień się rodzi na purpurowym łonie
Gdzie w oceanie promieni mrugają kryształy
W zapachu różanym, który rośnie w rzędzie
I gdy przepływasz me oczy, a wraz z Tobą łabędzie
Wtedy widzę Cię i słyszę, nieustannie i wszędzie
W spojrzeniu dziecka szukającego słodyczy
I w tym wszystkim co było i się więcej nie liczy
W łzach spływających z wodospadów życia
I w starych zegarach, gdzie usnęły dusze
Ja słyszę Cię i widzę, gdziekolwiek się nie ruszę
W ciemnościach dłoni, gdzie chowają się smutki
I na wysuszonych ustach upalnego lata
W spienionych lokach szybko płynącej rzeki
Widzę Cię i słyszę, teraz i na wieki
Kiedy gasną światła, a myśli malują portrety
Tam, gdzie wiatr rozmawia z przygłuchym sitowiem
W snach, które pamięta Ten, który wciąż milczy
W mądrej i głupiej, lecz codziennej mowie
Kochanie, ja słyszę Cię i widzę, to każdy Ci powie
Słyszę Cię gdzie gęsi rozdzierają powietrze
A skrzydła prostują się w lustrzanym jeziorze
Na samotnym liściu styczniowego sadu
Widzę Cię Kochanie, tak dopomóż mi Boże
W dotyku, w melodii i na spoconym czole
I świeżych truskawkach, które pachną na stole
Wszędzie Cię widzieć i słyszeć będę
Z oddechem i bez życia, na dolę i niedolę

Dla mojej żony Agaty

Paweł Jaćkiewicz

Kraków/Naperville